Zakończenie

245 4 0
                                    

Kiedy wylądowaliśmy udałam się do skrzydła szpitalnego aby opatrzono mi rękę. Musiałam to zrobić jak najszybciej, ponieważ bałam się, że może wkraść się jakieś zakażenie. Widziałam również Thomasa, który był niesiony przez innych do namiotu obok, bo w górolocie stracił przytomność.

Może się wam teraz to wydawać wszystko szczęśliwym zakończeniem, ale tak naprawdę ono nim nie było. Po licznej stracie swoich przyjaciół, wspomnieniami wracałam do strefy , do tych co miesięcznych ognisk na cześć świeżaka, czy nawet tych wspólnych chwil. Bym chciała, żebyście wiedzieli, że tak naprawdę nigdy nie zapomniałam o nich: Benie, Albym,Chcku, Winstonie, Newcie czy też nawet Teresie, oni już do końca mojego życia pozostaną w moim sercu.

Tak naprawdę teraz mogłam się przywitać z tak dawno nie widzianym Minho. On podszedł do mnie i powiedział.
-Newt dał to dla Thomasa. -mówiąc wręczył mi metalowy wisiorek.
-Jak się obudzi to trzeba będzie mu to dać.- odpowiedziałam.

Usiadałam na skałe i zaczełam się przyglądać wręczonemu przedmiotowi. Musiało mieć to dla Newta ogromne znaczenie. W tej chwili zauważyłam, że to tak naprawdę mały schowek, otworzyłam go i okazało się, że w środku znajduje się list. Musiałam go przeczytać, bo tak naprawdę nie miałam chwili aby pożegnać się z Newtem. Zamiast zostać razem z nim podbiegłam do środa tego Dreszczu w poszukiwaniu tego leku. Zaczełam czytać.

Drogi Thomasie,

To pierwszy list jaki pamiętam, że piszę. Oczywiście nie wiem czy pisałem jakieś listy zanim trafiłem do labiryntu, ale nawet jeśli nie jest to mój pierwszy list to najprawdopodobniej jest ostani.

Chcę żebyś wiedział że się nie boje. Przynajmniej nie śmierći. To... Nie zapomnę tego. Zatracenie się w wirusie to mnie najbardziej przeraża.

Dlatego każdej nocy wypowiadam na głos ich imiona. Alby, Winston, Chuck. Powtarzam je raz za razem jak modlitwę. I to wszytsko do mnie wraca. Te wszystkie małe rzeczy. Na przykład jak słońce wypełniało strefę w tym momencie tuż zanim znikało za murami. I pamiętam smak żarcia patelniaka. Nigdy bym nie pomyślał, że będę za tym tęsknił.

I pamiętam ciebie. Pamiętam jak przyjechałeś w pudle. Byłeś tylko przerażoną mała świeżynką, która nawet nie pamiętała własnego imienia. I w momencie w którym wbiegłeś do labiryntu wiedziałem, że pójde za tobą wszędzie. I tak zrobiłem. Wszyscy tak zrobiliśmy.

Gdybym mógł zrobić to wszystko jeszcze raz to nawet bym się nie zawachał. I nic bym nie zmienił.

I mam nadzieje, że kiedy spojrzysz na to wszystko za kilka lat, powiesz dokładnie to samo. Przyszłośc jest teraz w twoich rękach Tommy. I wiem że znajdziesz sposób żeby wszystko naprawić. Tak jak zawsze. Zajmij się wszystkimi dla mnie. I zajmij się sobą. Zasługujesz na szczęście. Dziekuje za bycie moim przyjacielem.

Żegnaj przyjacielu,

Newt

Muszę przyznać, że czytanie tego listu to był ogromy błąd, po raz kolejny w przeciągu jednego dnia moje serce pękło na milion kawałków. On zawsze umiał tak cudownie dobrać słowa, w tym momencie wszystkie swoje uczucia przelał na papier.

Schowałam list do środa i poszłam przywitać Thomasa, który już się obudził. Wreczyłam mu go i odeszłam do reszty. Widziałam, że też otworzył go i zaczął czytać. Jego twarz była cała zalana łzami. Pamiętajcie, że kto płacze nie jest słaby lecz silny.

Kiedy Thomas dołączył do nas, Vince zaczął wygłaszać mowę. Jego ostatnie słowa brzmiały tak.
-Na tym głazie możecie wyryć imiona swoich przyjaciół, bliskich czy rodziny, niech widząc, że ich śmierć nie poszła na marne , i że nigdy o nich nie zapomnimy. A teraz wznieśmy toast za tych żywych i za tych co nie żyją! -powiedział mężczyzna.

Ludzie po kolei ustawiali się do głazu, widziałam, że Gally wykół imię Chucka. Całe te wydarzenie było naprawdę wzruszające, a od nowego dnia mieliśmy wypłynąć z tego miejsca do Bezpieczniej Przystani. Ona miała stać się naszym nowym domem, naszym bezpiecznym azylem. Napewno wszystkie te przykre wydarzenia, nie wydarzyły się bez przyczyny one musiały nam coś pokazać. Teraz pozostała nam tylko nadzieja, że nasi polegli przyjaciele są w lepszym miejscu niż to i są naprawdę szczęśliwi.

KONIEC

Póki śmierć nas nie rozłączy  || Maze RunnerWhere stories live. Discover now