Już następnego dnia o całej tragedii wiedziała cała szkoła. Wszyscy chodzili podłamani, a świat jakby w kilka godzin stracił kolory i stał się szary. Mimo wszytsko najgorzej ze wszystkich miał się Potter, który snuł się jak cień po korytarzach na śniadanie czy obiad. Za każdym razem towarzyszyli mu Ron i Hermiona, ale to nic nie dawało.
- Szkoda mi Harrego - powiedziała w pewnym momencie Patil gdy razem z Lavender i Alison siedziały przy stole Gryfonów. - Rozmawiałas z nim? - zapytała patrząc na brunetkę, która pokręciła lekko głową.
- Dzisiaj jeszcze nie. Nie chcę się narzucać - stwierdziła brunetka na co przyjaciółka uniósła lekko brwi w zdziwieniu.
- Moim zdaniem powinnaś go pocieszyć. Rzadko widuje go na posiłkach, to może siedzi w dormitorium? - zapytała, a Alison skinęła lekko głową wstając od stołu i idąc w stronę pokoju wspólnego Gryfonów. Dziewczyna przyznawała się przed sobą, że nie znała się zbytnio dobrze na pocieszaniu więc w tej kwestii musiała ufać dziewczynom. Gdyby ufała sobie znowu wyszłaby na zimną i niezdecydowaną.
W chwili gdy weszła na korytarz prowadzący do dormitorium chłopaków poczuła lekki stres, który ogarnął jej umysł. Nie wiedziała tak naprawdę co może być jego przyczyną, bo nigdy tak się nie czuła przed rozmową z Potterem. Ostatecznie wzięła się w garść p9 kilku minutach i zapukała do drzwi.
- Proszę - usłyszała głos Harrego przez co bardziej pewnie popchnęła drzwi wchodząc do pomieszczenia, w którym siedział Potter razem z Weasleyem rozmawiając. - Alison - powiedział lekko zdziwiony chłopak.
- Cześć, nie chcę wam przeszkadzać. Przyszłam zapytać się - zaczęła, ale w ostatniej chwili przerwała. To nie pasowało do niej i do jej osoby, całkowicie. Jeśli Potter w jakimś stopniu ją lubił to za to, jaką była, a nie jaka chciałaby być. Dziewczyna nie była do końca pewna czy Potter lubi rolę, która odgrywała przed wszystkimi czy prawdziwą ją, która czasem wychodziła na wierzch w szczególności podczas rozmowy z Gryfonem. - Potrzebujesz towarzysza do rozmowy, który będzie odciągał cię o twoich myśli - powiedziała z lekkim uśmiechem.
Harry najwyraźniej nie spodziewał się takich słów, co można było wywnioskować po jego minie.
- Jak masz ochotę, możesz się dołączyć - powiedział Weasley wskazując miejsce na łóżku Pottera, na którym siedzieli. Alison uśmiechnęła się na propozycje Gryfona i przysiadła obok nich.
- O czym rozmawiacie? - zapytała brunetka krzyżując nogi i opierając się o jedną z balustrad.
- O wakacjach - przyznał Potter, a Weasley przytaknął mu po chwili. - Masz jakieś plany?
- To co zwykle. Będę siedzieć w swoim pokoju próbując nie uczestniczyć w pomysłach mojego ojca i siostry - powiedziała Alison z lekkim skwaszeniem na twarzy. Bardzo często gdy cała trójka była w domu mieli różne pomysły, które nie koniecznie podobały się brunetce.
- My zapewnie będziemy zmuszeni całe wakacje wyrzucać gnomy z pola - powiedział z wyrzutem na co Alison uśmiechnęła się lekko.
- Robiłam to raz w życiu i wiem, że nie jest to moje ulubione zajęcie - odparła na co Ron bardzo szybko zgodził się ze słowami towarzyszki.
Rozmowa między trójką Gryfonów trwała dość długo jednak została przerwana przez Granger, która w parowała do dormitorium z wieloma książkami.
- Oh, Alison - powiedziała momentalnie przybierając kamienny wyraz twarzy wpatrując się w dziewczynę jakby była naprawdę nie potrzebnym elementem w jej życiu czy planie.
- Granger - powiedziała dziewczyna odwracajac tylko na chwilę głowę do tyłu po czym wróciła do swojej zwykłej pozycji nie mając najmniejszego zamiaru wychodzić.
- O co chodzi Hermiono? - zapytał Harry patrząc na dziewczynę, która stała na środku dormitorium.
- O nic. Ja już może pójdę - powiedziała zmieszana wychodząc z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.
- Ktoś ma gorszy dzień - stwierdził Weasley nie przejmując się zbytnio. Alison przyznała w duchu, że gdyby nie zachowanie dziewczyny na pewno poszłaby za nią i pocieszyła, ale nie potrafiła zapomnieć tego jak ją potraktowała.
- Najwyraźniej. Zostały mi jeszcze fasolki, losujecie? - zaproponował Potter biorąc opakowanie ze swojego stolika nocnego.
- Ja mam zawsze pecha - fuknela Alison mimo wszytsko biorąc jedną fasolkę i biorąc ją powoli do ust. - Fuj! Zmakuje jak błoto - powiedziała krzywiąc się wywołując śmiech u chłopaków.
- Dobra, teraz ja - odparł Ron losując całą czerwoną. Kilka sekund po tym jak wziął jedną do ust momentalnie stał się cały czerwony na twarzy i zaczął kaszleć. - Pieprz!
- Dajesz Potter. Ty zawsze masz szczęście - stwierdziła Alison przypatrując się Gryfonowi, który wylosował żółtą fasolkę.
- Miód - powiedział na co dwójka znajomych jęknęła przeciągle.
- Mówiłam, że ma szczęście! - stwierdziła Alison wyciągając palec w stronę Harrego mimo wszytsko śmiejąc się pod nosem.
- Harry to Harry - stwierdził Ron wzruszając lekko ramionami śmiejąc się lekko pod nosem.
- Wiesz jak mogę ukraść trochę od ciebie? - zapytała Alison przechylając do boku głowę wpatrując się w lekko zmieszanego Pottera. Nie mogła jednak znać przyczyny jego reakcji oraz ku uciesze Harrego nie mogła znać myśli, które momentalnie przeszły przez jego głowę i cisnęły się na jego usta tak bardzo, że prawie je wypowiedział.
Wiedział jednak, że nie powinien tego robić i trzymać swoje emocje na wodzy. To stawało się jednak coraz bardziej ciężkie gdy przebywał z Alison. Mimo tego nie potrafił się od niej odciąć.

YOU ARE READING
The chosen one • Harry Potter
FanfictionZbliżają się mroczne czasy. Jednak niektórzy starają się o tym zapomnieć i rozkoszować się pozostałymi dniami szczęścia i wolności. Do tych osób należy Alison Verdera. Młoda czarownica, która chciałaby czerpać z życia jak najwięcej. Byłoby to możliw...