Rozdział 33 - Powrót do rzeczywistości

269 21 1
                                    

Następnego dnia, który ku niezadowoleniu Alison był już dniem szkolnym, większość uczniów długo wstawało z łóżka. Kiedy tylko brunetka otworzyła oczy, uśmiechnęła się pod nosem będąc szczęśliwą, że w końcu jest w zamku. Wiedziała, że w ciągu zaledwie kilku lat zmieniło się wiele w jej życiu i cieszyła się z tego. Jej przemyślenia jednak zostały przerwane przez jęki niezadowolenia Lawender, która leżała łóżko obok.

- Jak mi się nie chcę! - westchnęła blondynka rozkładając się na całym swoim łóżku. Alison zerknęła w jej stronę uśmiechając się pod nosem.

- No co ty, eliksiry na pierwszej lekcji? Przecież to nasze marzenie - ziewnęła brunetka, na co Brown po raz kolejny jęknęła zaniedowolona.

- Przecież jest nowy nauczyciel! - odparła nagle. - Może wiesz, będzie lepszy - stwierdziła blondynka.

- Mam nadzieję, do tego nie narzekałabym gdyby Snape zniknął jak reszta nauczycieli obrony - stwierdziła Alison siadając na łóżku, na co Lawender parsknęła śmiechem.

Brunetka po chwili wstała i jako pierwsza z dziewczyn weszła do toalety ubierając się w mundurek i próbując ujarzmić swoje włosy, które według dziewczyny nadawały się już do podcięcia.

Kiedy tylko wyszła z łazienki zobaczyła, że Lawender nie ruszyła się z miejsca, na co westchnęła krótko.

- Zbieraj się, bo przegapisz śniadanie - odparła brunetka pochylając się nad przyjaciółką.

- Ja przecież wstaje! - odparła nie podnosząc nawet głowy z materaca.

- W porządku - Alison wzruszyła ramionami i wyszła z dormitorium, a potem z pokoju wspólnego zmierzając w stronę Wielkiej Sali. Kiedy szła korytarzem ze zdziwniem zauważyła, że jak na taką porę było naprawdę pusto. Tak samo było w Wielkiej Sali, która nawet w połowie nie była zapełniona uczniami. Dziewczyna usiadła nabierając sobie jajecznicę na talerz rozglądając się w poszukiwaniu znajomych twarzy, ale nie znalazła nikogo wartego zainteresowania. Pomijając Malfoy'a, który próbował zabić ją wzrokiem. Alison dostrzegła to od razu, ale starała się to zignorować. Spodziewała się konsekwencji swojego czynu i była ciekawa na co Malfoy może wpaść.

Dość szybko zjadła śniadanie i szybkim krokiem wyszła z Wielkiej Sali idąc po torbę z książkami na zajęcia i przy okazji przyspieszyć Lawender.

Po chwili jednak poczuła popchnięcie na ramieniu i przed nią pojawił się Malfoy. Dziewczyna rozejrzała się widząc pusty korytarz.

- Musisz chyba przejść na dietę Malfoy, skoro nie mieścisz się już w korytarzu - powiedziała z uśmiechem patrząc na tył głowy blondyna, który odwrócił się w stronę dziewczyny trzymając dłonie w kieszeniach. Zmierzył ją od góry do dołu i prychnał z pogardą.

- To ty jesteś osobą, która rozlała się na cały korytarz - stwierdził stając na przeciw mnie. Uniósłam brwi czując jak niski poziom ma ta wymiana zdań.

- Malfoy, nie zachowuj się jak dziecko i odpuść - powiedziała Alison wymijając chłopaka na co ten wyprzedził ją i zagrodził jej drogę, a jego różdżka momentalnie znalazła się w jego dłoni.

- Nikt nie odwraca się do mnie plecami - powiedział przytrzymując różdżkę przy szyi dziewczyny.

- Bo co? Uderzysz mnie? Proszę bardzo, nie udawaj, że tego nigdy nie zrobiłeś - stwierdziła brunetka uśmiechając się złośliwie w stronę Ślizgona, u którego złość była wypisana na twarzy. Jego knykcie pobielały przez zacisk na różdżce.

- Nie zarzucaj mi rzeczy, o których nie masz pojęcia - sapnął na co Alison uniósła brwi starając się nie pokazać tego, że boli ją miejsce, w którym Ślizgon przyciska różdżke do jej szyi.

- Więc puść mnie - powiedziała patrząc blondynowi w oczy. Przez chwilę chłopak nie odzywał się, po czym włożył różdżke z powrotem do kieszeni i odszedł szybkim krokiem.

Alison poprawiła szatę i przetarła swoją szyję czując nadal ból w tym miejscu. Westchnęła cicho słysząc jak jej oddech drży lekko.

Po chwili ocknęła się lekko i zaczęła z powrotem zmierzać w kierunku swojego dormitorium. Gdy dotarła na miejsce uśmiechnęła się szeroko nie mając najmniejszej ochoty aby pokazać, że coś się stało. Nie chciała aby Lawender się martwiła, co było bardzo do niej podobne.

Brown natomiast siedziała przed lusterkiem i poprawiała swoje włosy.

- Nie zdążysz na śniadanie - stwierdziła Alison, na co Lawender wzruszyła ramionami zawiązując kokardę i wstając biorąc w dłoń torbę.

- Zhen obiad. Gotowa? - zapytała mierząc brunetkę wzrokiem, która skinęła głową w ramach potwierdzenia, po czym złapała swoją torbę i wyszła razem z przyjaciółką z dormitorium.

W sali od eliksirów było kilkanaście osób. W większości byli to ci uczniowie, których Alison spodziewała się zobaczyć. Na jej nieszczęście wśród nich był również Malfoy, który stał razem ze swoimi "przyjaciółmi" ze Slytherinu.

- Myślisz, że jaki będzie ten Slughorn? - zapytała Brown pochylając się nad uchem brunetki, która wzruszyła ramionami.

- Nie wiem, ale może być gorszy od Snape'a? - zapytała na co Lawender przytaknęła jej.

- Witam drodzy uczniowie - w sali uniósł się głos nowego nauczyciela, na co wzrok wszystkich zebranych przeniósł się w stronę drzwi. - Możemy zacząć od kilku słów wstępu. Będę waszym nowym nauczielem i będę zastępował profesora Snape'a - odparł z entuzjazmem klaszcząc podekscytowany. - Mam nadzieję, że każdy ma podręcznik, którym będziemy się kierowali - powiedział unosząc książkę, którą miałam zakupioną już kilka tygodni przed początkiem roku.

Zanim jednak Slughorn mógł przejść do rzeczy drzwi od pracowni otworzyły się i do środka wszedł Harry i Ron. Uniósłam lekko kącik ust widząc zmieszanie na twarzy chłopaków.

- Oh pan Potter - powiedział zadowolony Slughorn patrząc na Gryfona. - Przyprowadził Pan kolegę - profesor spojrzał na Rona, który lekko skinął głową.

- Ron Wealsey sir - odparł, na co nauczyciel uśmiechnął się niezręcznie i odwrócił z powrotem w stronę Pottera.

- W porządku. Wyjmijcie podręczniki i dołączcie do klasy.

- Przepraszam, ale nie zdarzyliśmy jeszcze ich zdobyć - powiedział Harry, na co Slughorn machnął ręką.

- Stare książki powinny jeszcze być w szafce na dole, nie krępujcie się - odparł i podszedł do kociołków, które były przygotowane już wcześnie. - Czy ktoś chciałby spróbować odgadnąć co znajduje się tutaj? - zapytał wskazując ręką na wszystkie roztwory.

- Ja mogę! - Hermiona od razu się zgłosiła i Alison momentalnie straciła zainteresowanie w lekcji patrząc na Pottera, który po chwili podszedł do niej stając obok.

- Nie wiedziałam, że będziesz chodził na Eliksiry - stwierdziła brunetka, na co Harry uśmiechnął się pod nosem.

- A ja nie wiedziałem, że Ty masz zamiar.

- Świetnie panno Granger! Wasze zadanie na dzisiejszych zajęciach będzie przygotowanie jak najbardziej użytecznego wywaru żywej śmierci. Instrukcje znajdziecie w podręczniku, możecie zaczynać - stwierdził, na co Alison otworzyła książkę na jednej z pierwszych stron i przeczytała kilka pierwszych stron.

- To do roboty - mruknęła pod nosem kładąc podręcznik na jednym ze stanowisk.

The chosen one • Harry PotterHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin