6 - Wróćmy do tego co było

360 25 6
                                    

Ostatnie dni mógłbym powiedzieć, że są jak kiedyś. Znowu się razem wygłupiamy. Rozmawiamy o bzdetach. Tylko jakieś napięcie zostało między mną, a Minho.

- Słuchajcie, nie idę dzisiaj z wami do dormu. Chcę jeszcze popracować. - widzę, że obrzucają mnie zaniepokojonym spojrzeniem.

No tak, czego mógłbym się spodziewać. Wcześniej przeczytali teksty, w których piszę o śmierci, a teraz chcę zostać sam w prawie pustym budynku.

- Spokojnie, chcę tylko trochę popisać. - uśmiecham się do nich zachęcająco.

Chyba trochę się uspokoili, bo zostawili mnie samego.

~~~

Nie za dużo udało mi się wyskrobać. Mam za dużo myśli w głowie, żeby ułożyć jakieś sensowne zdania.

Czy to co czułem do Minho, było prawdziwe? Czy nadal to czuje? Mam taki mętlik w głowie. Muszę się skupić. Nie jestem już zwykłym nastolatkiem, który może sobie pozwolić na takie rozterki. Wybierając drogę idola, wiedziałem, że będę musiał szybko dorosnąć. Jednak nie zmienia to faktu, że skoczyłem na główkę.

Ale chyba i tak, to co czuję nie ma znaczenia. Minho mnie unika. Czy czuł się tak samo jak ja, gdy to robiłem jakiś czas temu? Tylko, że ja nadal o nim myślałem, a co do tego nie mogę być pewny, czy on myśli o mnie.

Nagle rozświetla się mój telefon.

„Musimy porozmawiać"

To Minho.

~~~

Zaproponował, żebyśmy spotkali się nad rzeką. Gdy tam idę, już z daleko w świetle księżyca obrysowuje się jego sylwetka. Jak podchodzę bliżej, nie zwraca do mnie głowy. Jednak widzę jak zaciska szczęki.

- Hej. - witam się z nim.

- Hej.

I tyle.

- Coś się stało? - pytam w końcu.

- Nie mogę tak dłużej. - zwraca głowę w moją stronę. - Nie mogę wytrzymać tego napięcia. Chyba masz racje, wróćmy do tego co było miesiąc temu.

Nie widzę na jego twarzy żadnych emocji. Nic z tego chłopaka, którego poznałem wcześniej. Nawet nie czeka na moją odpowiedź, po prostu sobie idzie. A ja zostaję i wpatruję się w rzekę. Co najlepszego zrobiłem?

~~~

Mamy popołudniu pierwsze bliższe spotkanie z fanami. Stresuję się tym. Będę musiał z każdym porozmawiać chwilę na osobności. Nie jestem pewien, czy jestem na coś takiego gotowy.

- Będzie świetnie! W końcu będę mógł zobaczyć z bliska osoby, które kochają naszą muzykę. - mówi podekscytowany Jeongin.

Jest młody i wszystko wydaje mu się takie fajne. Szkoda, że nie mogę do tego podejść tak jak on.

- Tylko pamiętajcie musicie się uśmiechać. Być życzliwi i odpowiadać na pytania, które wam zadają. Ale nie zdradzając za dużo. - poucza nas lider.

Wiem, że czeka mnie dzisiaj dzień pełen sztuczności. Udawania, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i sprawiania, by inni się cieszyli.

Uff dam radę. Na pewno.

- Han? Dobrze się czujesz? - pyta mnie Seungmin, który stoi obok mnie.

Chyba musiałem westchnąć głośniej niż myślałem.

- Tak. - uśmiecham się do niego.

- Na pewno wszystko pójdzie świetnie.

Stara się mnie pocieszyć. Nie za bardzo to działa. Ale lepiej żeby myślał inaczej.

~~~

Uśmiechałem się chyba więcej niż przez całe swoje życie. Usłyszałem tyle pochwał i zachwytów nad moją osobą, że aż rozbolała mnie głowa. Czemu oni myślą, że jestem idealny? Nie jestem i nigdy nie byłem.

Ale jedno pytanie fana nadal mnie dręczy. Spytał „Czy jest coś między tobą i Minho? Wszyscy was shipują, jednak mi się wydaje, że to może być coś więcej". Roześmiałem się i powiedziałem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jednak przeraziła mnie myśl, że fani mogli coś takiego wywnioskować, po przez oglądanie pewnych wystąpień.
Minho chyba też dostał takie pytanie, bo gdy na niego spoglądam ucieka wzrokiem. Nie mogę tego znieść. Od naszej rozmowy nad rzeką, za dużo ze sobą nie rozmawiamy. Mam wrażenie, że jestem teraz sam. Są w okół mnie chłopaki, ale wydaje mi się, że żaden z nich mnie tak naprawdę nie zna. Chociaż chciałbym się cieszyć z tego, że śpiewam, rapuje i tworzę, mam wrażenie, że ta radość mnie opuściła. A to co kochałem straciło już sens.
Wychodzę. Zostawiam zespół i kieruje się przed siebie. Jest wieczór i mam założoną maseczkę i czapkę, więc mam nadzieje, że nikomu nie uda się mnie rozpoznać.
Teraz już biegnę. Biegnę tam gdzie zawsze.

~~~

Staję nad rzeką. Jeszcze nigdy nie podeszłem tak blisko brzegu. Najbardziej przeraża mnie to, jakie myśli właśnie przychodzą mi do głowy: Skacz, nikomu nie będzie ciebie żal. Może będzie im lepiej bez ciebie. Obejrzyj się. Sprawiasz tylko, że wszystkim robi się gorzej. Gdzie ten głos, który sprawiał, że miałem siłę. Nagle przychodzą do mnie wspomnienia. Ten głos zawsze należał do jednej osoby. Tej, dzięki której czułem szczęście. Tej, która sprawiła, że chociaż na chwilę mogłem uciec od tych krzyków w mojej głowie. A teraz? Teraz zniknął. Odszedł tej nocy. Tej jednej nocy, kiedy staliśmy tutaj. A on powiedział, że lepiej, żebyśmy cofnęli się do przeszłości. A może ja to powiedziałem jeszcze wcześniej? Już nie wiem. Nie pamiętam. A teraz, chcę by pochłonęła mnie głębia...

~~~

You must smile || Han Jisung Where stories live. Discover now