37. Everybody's home.

1.3K 59 52
                                    



Rano Eight obudziła się w łóżku Five'a przytulona do niego. Dziewczyna uśmiechnęła się mimowolnie i powoli odwróciła się do niego twarzą. Okazało się, że brunet też już nie śpi więc oboje uśmiechnęli się do siebie i patrzyli sobie w oczy.

– Jak się spało?–  Five spytał po chwili.

– Od ostatnich dni jeszcze tak dobrze nie spałam.–  Odpowiedziała zgodnie z prawdą, a zielonooki uśmiechną się do niej i złożył krótki pocałunek na jej ustach.

Po chwili dziewczyna wstała z łóżka i weszła do swojego pokoju by się przebrać. Jako iż dzisiaj była niedziela Eight nie musiała ubierać mundurka dlatego postawiła na zwykle czarne rurki i za duża bluzę. Gdy dziewczyna była już gotowa wróciła do swojego chłopaka, który akurat kończył rozmowę przez telefon.

– Kto dzwonił?–  Spytała zaciekawiona. Granatowooka nigdy nie liczyła, że ludzie będą odpowiadać na pytania typu „kto dzwonił" lub „z kim rozmawiałaś/eś". Dziewczyna ceniła prywatność innych, a rozmowę przez telefon uważała za rzecz prywatna jednak ciekawość kazała zadać jej to pytanie.

– Ze znajomymi. Poznałem ich kiedyś na imprezie i zaproponowali spotkanie.– 

– To chyba fajnie co nie?–  Eight spojrzała na bruneta z uniesioną brwią.

– Taaa, może zechciałabyś pójść ze mną?–. spytał.

– A twój znajomi nie będą źli, że przyjdziesz z kimś, a nie sam?– Spytała unosząc jedną brew.

– Myśle, że nie będą mieli nic przeciwko.– Uśmiechną się do niej.

– W takim razie kiedy macie zamiar się spotkać?–

– Dziś wieczorem.–  Odpowiedział po czym podszedł do dziewczyny i ją pocałował.

– Dobrze. Pójdę spytać ojca czy mogła bym zjeść z tobą.–

– Nawet 5 minut beze mnie nie wytrzymasz?–  Zaśmiał się zielonooki.

– Nie wytrzymam nawet minuty.–  Zaśmiała się po czym wyszła z pokoju swojego chłopaka i udała się w stronę gabinetu ojca. Eight zapukała pewnie, a gdy usłyszała krótkie „wejść" dziewczyna otworzyła drzwi, a do jej nozdrzy dostał się zapach starego papieru, skóry i drewna czyli typowy zapach z gabinetu ojca.
– Dzień dobry ojcze chciałabym spytać czy mogę zjeść dzisiaj śniadanie z Five'em?– Spytała niepewnie.

– Dobrze. Ale powiedz czy ciebie i Five'a coś łączy?– Eight poczuła się trochę niekomfortowo ponieważ po pierwsze ojciec użył imienia Five'a, a nie jego numeru, a po drugie dziwnie się rozmawia z ojcem na takie tematy ponieważ on nigdy się nie interesował ich życiem, a teraz takie coś. A co jeśli ojciec zabroni się im spotykać? Albo wyrzuci ich z Akademi? Rozmyślała dziewczyna.

– Tak ja i Five jesteśmy parą.– Powiedziała cicho.

– Dobrze. W takim razie życzę wam szczęścia, a teraz zejdź mi z oczu i idź do swojego kochasia.– Powiedział ojciec uśmiechając się lekko co zdziwiło jasnowłosą ponieważ ojciec raczej się nie uśmiechał.

Eight wstąpiła do kuchni i zabrała talerz ze swoim i Five'a śniadaniem, a następnie udała się do pokoju zielonookiego.

– Jestem już.– Powiedziała z uśmiechem.
– Mam jedzonko.– Usiadła na łóżku obok bruneta.
– Wiesz co? Byłam w gabinecie ojca i on mnie się pyta czy jesteśmy razem no to mu powiedziałam, że tak.–

– I co on na to?– Spytał Five zabierając swój talerz od dziewczyny.

– W sumie to nic. Powiedział tylko, że życzy nam szczęścia ale wiesz co jest najlepsze?– Brunet pokiwał głowa na znak, że nie ma pojęcia.
– On się uśmiechną. Rozumiesz to?!– Five i Eight zaczęli się śmiać, a potem zaczęli jeść swoje śniadanie.
– Gdzie właściwie umówiłeś się z tymi twoimi znajomymi?– 

Inaczej nie umiem Five //Five Hargreeves// cz.1Where stories live. Discover now