rozdział 5

1.3K 50 78
                                    

E l i z a b e t h

Obudziłam się rano słysząc trzask drzwiami. Chciałam jeszcze spać, ale już nie mogłam. Z niechęcią otworzyłam oczy i zobaczyłam przy łóżku Malfoy'a.

— Co ty do cholery robisz w moim dormitorium? — zapytałam go, pospiesznie zakrywając się kołdrą.

— Do swojego dormitorium to ty za chwilę wrócisz. — warknął. — Pamiętasz coś ze wczorajszej nocy?

— Nie. — przyznałam po chwili ciszy. — Po piątym kieliszku urwał mi się film.

— Świetnie. Czyli nie pamiętasz jak zjarana w cztery dupy chciałaś się ze mną pieprzyć? — spytał, a ja wytrzeszczyłam oczy.

— Mówiłam tak? — zapytałam z szokiem. — Ale... do niczego między nami nie doszło?

— Oczywiście, że nie doszło. Mam swoją godność i nie przeleciałbym zjaranej w cztery dupy osoby. — odpowiedział, na co z ulgą westchnęłam. — Ale skoro teraz jesteś już w stanie, wracaj do swoje dormitorium.

— Odwróć się. — oznajmiłam. — Jestem w samej koszulce, nie chce, abyś coś widział.

Chłopak parsknął śmiechem, a następnie podszedł bliżej i położył swoją dłoń pod mój podbródek, unosząc go tym samym ku górze. Przełknęłam głośno ślinę i starałam się nie patrzeć na jego twarz.

— Spójrz na mnie. — rozkazał, a ja wciąż patrzyłam się w ten sam punkt. — Powiedziałem spójrz na mnie. — powiedział tym razem bardziej donośnym tonem, na co aż się wzdrygnęłam i niechętnie uniosłam wzrok, patrząc w jego szare tęczówki. — Dobra dziewczynka. Posłuchaj. Mam gdzieś, że masz na sobie tylko koszulkę. Jak mówię, żebyś wracała do swojego dormitorium to wracaj. Żadnych sprzeciwów. Chyba, że chcesz, abym również pozbył się tej koszulki. — ostatnie zdanie szepnął mi do ucha, na co ja poczułam, jak robi mi się gorąco.

Posłusznie pokiwałam głową, a chłopak odsunął się ode mnie. Jak najszybciej wstałam z łóżka, ciągnąc koszulkę jak najbardziej w dół. Wiedziałam, że należy ona do niego i wiedziałam, że będę musiała mu ją oddać. Wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki z myślą przebraniania się w nią, ale zatrzymał mnie głos Malfoy'a.

— Co ty robisz? — zapytał, na co się odwróciłam.

— Mam zamiar przebrać się w sukienkę i oddać ci koszulkę. — odpowiedziałam, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Chłopak zamyślił się chwilę, a po chwili odezwał się.

— Weź ją sobie. — odparł. — Koszulkę. — dodał widząc moje zmieszanie.

— Nie, Malfoy. To co się tutaj stało było tylko jednorazową sytuacją, która nigdy się nie powtórzy. Naprawdę dzięki za nocleg, ale nie chce tej koszulki, ani nic innego związanego z tobą. — oznajmiłam i szybkim krokiem weszłam do łazienki.

Upewniłam się, że zamknęłam za sobą i podeszłam do lustra. Zobaczyłam swoje odbicie i wyglądałam co najmniej okropnie. Włosy były rozwalone i całe splątane, a makijaż rozmazany. Przebrałam się w sukienkę i złożyłam koszulkę Malfoy'a w kostkę, odkładając ją na szafkę w łazience.

Wyszłam z łazienki i zobaczyłam ślizgona, który opierał się o ścianę, najwyraźniej nad czymś myśląc. Przełknęłam gulę w gardle i ruszyłam ku wyjścia.

— Koszulkę zostawiłam na szafce. Jeszcze raz dzięki. — powiedziałam, gdy złapałam się klamki, a następnie wyszłam z pokoju.

Ruszyłam do swojego dormitorium. Weszłam do środka i zobaczyłam, że wszystkie moje współlokatorki śpią. Zerknęłam na zegar i zobaczyłam, że było dopiero po ósmej. Czy ten idiotka naprawdę musiał mnie obudzić?

Noticed || Draco Malfoy [18+]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن