15

106 13 10
                                    

Leżeli na łóżku w pokoju Ashton'a. Byli ze sobą już ponad dwa miesiące. Układało im się idealnie, pokochali się bezgranicznie, rozumieli się dosłownie bez słów.

Przed chwilą oglądali film, ale właśnie się skończył. Teraz po prostu leżeli przytuleni do siebie.

-To było ciekawe, tylko nie rozumiem paru rzeczy. Na przykład po co dali tą scenę z ojcem. Tylko zajęła czas. – skomentował Calum, bawiąc się luźnym materiałem koszulki Asha.

Tak było zawsze, po obejrzeniu razem filmu Hood jakoś go komentował. Czasami spierali się o jakieś głupoty przez te komentarze i jedno z nich wychodziło z domu trzaskając drzwiami, żeby wrócić po pięciu minutach i powiedzieć, że to w sumie nie jest takie ważne. 

Ashton przyłożył usta do głowy Caluma. Szczerze, nie wiedział co powiedzieć, ponieważ w połowie filmu przestał nadążać nad fabułą, przez chłopaka obok niego, na którym skupił całą swoją uwagę. Przyglądanie się mu, było dla niego o wiele ciekawszym i bardziej atrakcyjnym zajęciem.

-Myślę, że masz rację – odpowiedział, odrobinę cofając głowę. 

-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – Calum podniósł głowę i się spojrzał na swojego chłopaka. Przerzucał wzrok od jego jednego oka do drugiego, nie mogąc się zdecydować, w które patrzeć. Ashton pokiwał głową, chociaż oboje wiedzieli, że kłamał. – Wiem, że nie. 

-To po co pytasz – wywraca oczami, ale się uśmiecha. Widzi, że Cal ewidentnie nie jest zadowolony z tej sytuacji, więc pocałował go szybko – nie obrażaj się, słonko.

Calum tylko się uśmiechnął, usiadł mu na kolanach, niby przypadkiem ocierając udem o jego krocze i złapał go za policzki.

-Ależ nie jestem obrażony, skądże. Nawet można powiedzieć, że mi miło, bo cały czas patrzyłeś się na mnie, a nie na tego hot typa z filmu – pocałował go. – Nie mogę być zły o coś takiego, Ashy.

Ashton poruszył się trochę niespokojnie. Ułożył ręce na biodrach chłopaka i pocierał jego skórę.

-Mhm... nie możesz być zły o coś takiego. – powtórzył, patrząc mulatowi na usta.

Calum nic nie odpowiedział tylko pocałował go z uśmiechem. Lubił to, jak starszy na niego reaguje. Wiele razy widział błysk w jego oczach na jego widok, ten piękny uśmiech, którego był częstym powodem i... oh, to jak często powodował niemały problem w jego spodniach. Tak, to też widział, pomimo tego, że on zawsze starał się to jakoś ukryć.

Ashton odwrócił ich tak, że Calum leżał pod nim. Zdjął z niego koszulkę, która wylądowała gdzieś w kącie zagraconego pokoju. Patrzył na niego, podziwiając jego piękno, aż ten się zarumienił. Wyglądał tak uroczo i niewinnie...

Irwin zaczął całować jego obojczyki, zostawiając tam parę mocno widocznych malinek. Miał nadzieję, że nie znikną tak wcześnie. Zjeżdżał pocałunkami coraz niżej, aż do jego podbrzusza. Wyraźnie czuł, że Calum był bardzo podniecony. Uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na niego przelotnie. Miał zamknięte oczy i lekko zaciśnięte pięści, którymi starał się zakryć twarz. Chłopak zdziwił się, że Ash przestał go całować, zabrał ręce i wzrokiem zadał pytanie typu "czemu przestałeś?".

Ashton pokręcił głową, zdjął z siebie koszulkę i powoli odpinał spodnie Caluma.

Chwilę potem te znalazły się na podłodze i młodszy chłopak leżał na łóżku w samych bokserkach. Ash sam zdjął swoje spodnie, które wylądowały zaraz obok jego koszulki. Chłopak spojrzał Calumowi w oczy, jakby szukając jakiegokolwiek zaprzeczenia. Nic takiego nie zobaczył, więc zdjął z niego bieliznę.

game with love . . . cashton ffWhere stories live. Discover now