#4

1.2K 128 8
                                    

Obudziłam się, pod wpływem głośnych dźwięków odchodzących zza drzwi. Dopiero po chwili zorientowałam się że ktoś woła moje imię.

- Co? - powiedziałam zaspanym głosem.

- Rusz się, za godzinę masz być gotowa!- po głosie stwierdziłam że to Nat.

- Super - odpowiedziałam.

Na biurku zauważyłam strój który powinnam dzisiaj ubrać. Po dokładniejszych oględzinach uznałam że pewnie będzie służyć on za szkolny mundurek.

Rozczesałam włosy a następnie podkreśliłam oczy kreskami oraz tuszem do rzęs.

Może wydawać się to dziwne że mieszkam w jakiejś krainie pełnej jednorożców, i zwracam uwagę na takie ludzkie rzeczy jak makijaż oka. Ale jakąś część mnie nie protestowała by, gdybym miała możliwość wrócenia do starego życia.

Ubrałam miekki szary sweterek z długim rękawem, którego jedyną ozdobą była srebrna kieszonka z logiem szkoły po lewej stronie, oraz spódnicę w tym samym odcieniu sięgającą lekko za kolano. Cały zestaw dopełniły cienkie zakolanówki.

Przeglądając się w lustrze z ulgą stwierdziłam że całość, wygląda ładnie. Wystarczy, abym dobrze czuła się w tych ubraniach.

Po zjedzeniu śniadania, wróciłam do pokoju aby przenieść do holu spakowane poprzedniego wieczoru walizki. Tam czekała na mnie matka i zniecierpliwione siostry.

- Z-za niedługo się zobaczymy- głos jej się łamał, mi również było przykro że musimy się rozstać, nawet jeśli miał być to określony przedział czasu- Nie martwcie się o mnie, uczcie się dobrze, i trenujcie bo przed wami jeszcze nie jedna walka.

Uściskałyśmy się jeszcze na pożegnanie, i powiedziałyśmy miłe słowa.
Nim się obejrzałam, siedziałyśmy w karocy a zamek stawał się coraz mniejszy, aż w końcu zniknął z pola widzenia.

Po godzinie podróży, w oddali mogłam dostrzec budynek szkolny oraz dziedziniec. Pogoda tego dnia sprzyjała spacerom wokół szkoły. Toteż nie mało uczniów wykorzystało tę okazję.

Nasze przybycie spowodowało spore poruszenie co nie ułatwiło mi pozbycia się tremy. Od wielu par wścibskich oczu dzieliły nas jedynie drzwi które i tak za chwile miały się otworzyć.

Wzięłam głęboki wdech a następnie nacisnęłam klamkę, i z gracją wyszłam z pojazdu.

Podeszła do nas wysoka brunetka ubrana w granatowy uniform z logiem szkoły, na jej twarzy malował się piękny uśmiech który jak podejrzewam miał przekonać nas do jego właścicielki.

- Witajcie w Szkole Imperium Magii. Jestem jej dyrektorką. Nieczęsto w naszych progach witamy tak wspaniałe istoty jak władczynie pięciu żywiołów. Po szkole oprowadzą was osoby wyznaczone przeze mnie - obok dyrektorki pojawiło się pięć uczennic- Chanel to jest Aida twoja nowa współlokatorka.

-Miło mi.

Ⅱ Piąty Żywioł Where stories live. Discover now