Chapter 24

295 16 0
                                    

Praktycznie wyskakuję z samochodu Harry'ego kiedy dojeżdżamy na miejsce. Tak szybko jak siadamy w niebieskiej kabinie w IHOP dostajemy menu.

-Boże, nie wiem co wziąć -mówię przeglądając menu -Naleśniki, czy gofry? Bekon, czy kiełbaski? Jajecznicę, czy jajka na miękko?

Harry patrzy się na mnie.

-Kiedy ostatni raz byłaś w IHOP?

-Około trzech lat temu.Daj mi spokój,dobra?

Kelnerka przychodzi do naszego stolika i ostrożnie patrzy na tatuaże Harry'ego. W końcu pyta się o nasze zamówienie.Nadal wpatruję się w menu.

-Ja nie...-zaczynam

-Weź naleśniki -mówi Harry

-Ale ich gofry....

-Blair, restauracja nazywa się International House of Pancakes. Jeśli nazywała bu się International House of Waffles to wyszłoby IHOW, a to nie brzmi tak dobrze jak IHOP więc weź te cholerne naleśniki. -Harry uśmiecha się do mnie głupawo

-Dobrze -mówię -Wezmę naleśniki. -mówię do kelnerki, która pisze coś w notatniku, następnie patrzy na Harry'ego.

-A ty? -pyta ospale

-Wezmę kawę -mówi i oddaje kelnerce menu -Proszę z cukrem i śmietanką.

-Bzdura -mówię -On też weźmie naleśniki. -mówię kelnerce

Ona bazgroli coś na warstwie papieru i patrzy na chłopaka.

-W porządku -mówi

-Za chwilę podam wasze jedzenie -mówi monotonnie kobieta i odchodzi

-Ja po prostu chciałem się tylko napić kawy. -mówi

Drwię z Harry'ego.

-Jesteśmy w IHOP, Harry International House Of Panakes. Jeśli bylibyśmy w International House Of Coffee to wyszłoby IHOC ,a to nie brzmi tak dobrze jak IHOP. -unoszę na niego brwi uśmiechając się

Harry przewraca na mnie oczami.

Nie pozwalaj sobie -mówi Harry z przekąsem

-Ale jesteśmy w IHOP, International House Of Pancakes -nadal go drażnię,a on się uśmiecha

-Nie każ mi cię zabierać do Waffle House -grozi mi -Pamiętasz co tam się stało?

Otwieram szeroko oczy.

-Nie mów o tym nigdy więcej.

-Znalazłaś robaka w syropie -Harry mówi ,rozszerzając oczy ze śmiechu -Duży, gruby....

-Harry, zamknij się! -prawię płaczę na to wspomnienie, zatykam rękoma uszy -Zamknij się, zamknij się!

Harry się śmieje ,a jego oczy tańczą. -Sama się prosiłaś.

-Hej Blair, misiaczku -słyszę

Patrzę w górę i widzę Shawna i jego dwójkę dzieci podchodzących do naszego stolika.Patrzą na mnie gorączkowo.

-Cholera -mówię pod nosem i zmuszam się do uśmiechu

-Dzieci, pamiętacie Blair? -pyta Shawn

-Tato,widzieliśmy się z nią poprzedniego wieczoru. -mówi Katie -Oczywiście,że ją pamiętamy.

Harry prycha ,a ja kopię go w goleń pod stołem.

-Za co to? -syczy przez zaciśnięte zęby

Mierzę go spojrzeniem.

-Więc, jak się masz? -pyta Shawn -Co sprowadza cię do uroczego IHOP?

-Cóż, nie mogliśmy pójść do Waffle House. -odpowiada za mnie Harry i się uśmiecha

-Harry! -syczę

-Dlaczego, co złego jest w Waffle House? -pyta Bryce

Harry otwiera usta, aby im powiedzieć ,ale wciskam się przed niego.

-Nic, po prostu chcieliśmy naleśniki.Czyż nie, Harry?

Chłopak przygryza wargę starając się nie roześmiać ,a jak kopię go raz jeszcze pod stolikiem.

-O kurwa. -mówi z bólu

Kopię go ponownie i chłopak się poprawia.

-Kurwa...znaczy kura. Widzieliśmy kury w parku któregoś dnia.

Shawn patrzy na Harry'ego z zaciekawieniem.

-Masz świetnego chłopaka -mówi mój szef

-Oh, on nie jest moim.....-zaczynam

-Tak, wiem jestem prawdziwym zwycięzcą -uśmiecha się Harry

Moja szczęka opada w dół, a dzieci chichoczą.

-Okej, cóż my już będziemy się zbierać. Do zobaczenia jutro, Blair- mówi Shawn

Żegnam się z szefem i jego dzieci i daję Harry'emu jeszcze jeden kopniak pod stołem.

-Jezu Chryste, przestaniesz z tym kopaniem? Kurwa!

-Nie miałeś na myśli kury? -pytam i się śmieję

Harry też się uśmiecha.

-Zamknij się. -ostrzega

Nadal się śmieję kiedy kelnerka przynosi nasze jedzenie.Harry otwiera zębami papierową paczuszkę cukru, a orientując się, że na niego patrzę wściekle się rumienię.Szybko patrzę na mój stos naleśników.

Lights || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz