{4. Jakoś tak wyszło. }

188 13 2
                                    

Przez cały weekend chodziłem z głową w chmurach, nie dość że przez ten sen, to jeszcze cały czas pisałem z Jiminem. Ciągły kontakt z tym chłopakiem źle wpływa na moje myśli i wyobraźnie, ten sen też, przez to wszystko wyobrażam sobie rzeczy które nie powinny znajdować się w mojej głowie. Trzeba w końcu wrócić do świata żywych.

Ubrałem za dużą na mnie jasno różową bluzę i czarne jeansy zjadłem śniadanie i poszedłem do szkoły. W drodze do szkoły poszedłem po Davida i razem z nim po Adę, po czym poszliśmy do szkoły. Gdy wszedłem do budynku od razu zaczepił mnie Jimin.

-Teraaaz idziesz ze mną- Pociągnął mnie za sobą do swojej grupy znajomych, stałem jak wryty- A tak w ogóle Hej młody.- Uśmiechnął się do mnie i zaczął rozmowę ze swoimi znajomymi jak się okazuje na temat na który tez mogę się wypowiedzieć. Stałem tam z nim przez jakieś dziesięć minut, gdy dzwonek zadzwonił od razu wróciłem do Ady i Davida.

- Tae ty się zadajesz z tym popularnym typem?- Ada brzmiała jak histeryczka. Obydwoje patrzeli na mnie jak na nie wiadomo kogo.

-Jakoś tak wyszło- Zaśmiałem się i poszedłem do klasy.

- Jak "Jakoś tak wyszło"- Ada zaznaczyła cudzysłów palcami - To najpopularniejszy gościu w naszej szkole, a ty nagle się z nim zadajesz, co się działo w ten weekend i czemu ja o niczym nie wiem.

-Zostawił swój numer w kawiarni, napisałem do niego, on do mnie że może byśmy się poznali skoro jesteśmy obydwoje nowi i tak kontakt się trzyma te dwa dni.- Poczułem wibracje, powiadomienie. Sprawdziłem telefon i się uśmiechnąłem. Jimin.

-Niech zgadnę. Jimin?- Zaśmiała się. - Chyba ci się podoba, mhmm.

- C-Co?- Zająknąłem się. Kurwa.- On mi się nie podoba, czemu tak uważasz? Tylko z nim pisze, zwykły znajomy.- Zacząłem się tłumaczyć to chyba najgorsze co mogłem teraz zrobić.

- Jeden, szczerzysz się do telefonu, Dwa, tłumaczysz się. No żartuje przecież. Co ci napisał?

- Życzył mi po prostu miłego dnia, jakoś automatycznie się uśmiechnąłem, nikt mi chyba tak nigdy nie napisał. Samo wyszło.- Schowałem telefon do kieszeni gdy zobaczyłem że nauczycielka weszła do klasy.

Piątek.

Po szkole poszedłem do kawiarni wraz ze znajomymi. Zamieniłem się z ciocią która właśnie zbierała się do domu, już po kilku minutach przyszedł mój pierwszy klient dzisiejszego dnia. Nie dość że jestem zmęczony po lekcjach to jeszcze jakiś typ w pracy zaczął się ze mną kłócić że 13 zł za dwie duże kawy to za dużo. Gdy wkurwiający typek wyszedł z pomieszczenia podszedłem do stolika znajomych.

-Nienawidzę takich ludzi, przyłazi do kawiarni, gdzie ma wypisane kurna ceny na ścianie i że to i tak za dużo. No Jezu- Poirytowany podparłem się na łokciach.- Nie lubię tej pracy ale musze skądś mieć pieniądze.

-Możesz przecież poszukać innej pracy, w wielu miejscach można pracować od 16 roku życia.

-Wole chyba jednak pracować tutaj.-Położyłem głowę na stoliku. Długo sobie tak nie poleżałem bo usłyszałem jak ktoś wchodzi, szybko wstałem i poszedłem za ladę. Zobaczyłem Bruneta.

- Hej, cappuccino proszę.- Uśmiechnął się.

- Cześć, już robię. -Zacząłem robić kawę i w między czasie gadałem ze starszym.

- Dziś o dziewiętnastej domówka, u mnie, wpadniesz? Możesz przyjść ze znajomymi.- Spojrzałem na Adę i Davida tp. "idziemy nie macie wyboru i kropka."

-Jasne, chętnie. - podałem mu kawę. - Dużo osób będzie?

- Ja, około piętnaście moich znajomych, od nich pewnie plus kolejne piętnaście osób i wy. Więc raczej nie dużo.- wziął ode mnie kawę.

-Okay, jak coś będę jeszcze pisać- chłopak wychodząc z kawiarni puścił mi oczko, dosłownie jak ostatnio, uśmiechnąłem się i poczułem jak na moje policzki wkrada się wielki rumieniec. Zakryłem twarz i usiadłem do stolika.

-Ale żeś się czerwony zrobił.- David i Ada zaczęli się śmiać.

-Nie prawda pff. - Odkryłem się. - po prostu strasznie tu gorąco.

- Jasne jasne. A tak w ogóle ty wiesz że jesteśmy nie letni i nie możemy pić alkoholu, a zapewne na tej całej domówce będziemy zmuszeni? Plus nikogo tam nie znamy, po co mamy tam iść.

-Po pierwsze wszyscy tam będą pić, a nie wszyscy maja 18 lat z jego znajomych, po drugie idziecie ze mną bo znam tam z 10 osób wiec nie dużo. Może kogoś poznacie. Fajnie będzie.

Jak na razie najdłuższy rozdział 699 słów, zastanawiam się czy w niedziele nie zrobić maratonu, 5 rozdziałów co wy na to??

Myślałem że mnie kochasz.. /\ VminWhere stories live. Discover now