Intencje

649 63 44
                                    

Czytasz? Zostaw gwiazdkę! 🐥

🍂

"[...]bo tak już jest pomiędzy ludźmi, że ciekawe i długie rozmowy prowadzić oni zwykli tylko z przedmiotami swojego kochania".

Śnieg delikatnie wiruje w powietrzu odbijając blade promienie słońca, które przebijają się przez ciężkie, szare chmury okalające niebo. Ogromne tereny pokryte bielą iskrza się srebrem a nieliczne sarny i jelenie przemieszczają się w oddali, gdzie widnieje granica lasu, który niedawno opuściliśmy. Spoglądam na Sasuke, od wydarzenia w świątyni minęły dwa dni i chociaż nic więcej nas nie zaatakowało to dziwna aura zawisła wokół nas. Uchiha wyciszył się i w ogóle nie podejmuje ze mną rozmowy, chociaż próbowałem już nie raz poruszyć z nim jakikolwiek temat. Dotarliśmy do miejsca, w którym ziemia urywa się tworząc niewielki kanion, również okryty grubą warstwą białego puchu.

Wiatr rozwiewa poły czarnego płaszcza mojego towarzysza, oblicze ukryte pod kapturem jest dla mnie niedostępne a chakra schowana tak dobrze, że nie umiem odczytać co kołacze się w umyśle Sasuke. Zaciskam pięści, ta okropna cisza zaczyna mnie męczyć.

Po opuszczeniu świątyni próbowałem dowiedzieć się, co spotkało mojego rowarzysza. Kurama wyjaśnił mi tyle, ile był w stanie ale nawet on nie wie wszystkiego. Wszelkie próby wyciągnięcia od Uchihy dłuższej wypowiedzi skończyły się niepowodzeniem a w końcu i ja straciłem ochotę do rozmowy. Tylko to wprawia mnie w jeszcze większy niepokój, bo może Sasuke z natury nie jest rozmowny, ale całkowite milczenie? Coś mi nie pasuje.

Porusza się i nie zwracając na mnie uwago wyrusza dalej. Złość potęguje się bo bycie ignorowanym od dwóch dni kiedy tyle wydarzyło się między nami... cholera.

Idzie dalej, ale ja nie poruszam się. Ustawicznie wbijam wzrok w krajobraz bezkresnej bieli nie koncentrując się na niczym konkretnym. Tak szybko przyswoiłem obecność Uchihy, że mocniej reaguję nawet na najdrobniejsze zachowania tego człowieka. Kurama nie odzywa się, chyba nie chcę potęgować mojego niepokoju. No, ale co mogę czuć skoro od niedawna moim życiu istnieją postacie, które dawniej wkładałbym do stronic bajek dla dzieci? Do tego większość z nich, a przynajmniej te, które spotkaliśmy; są nam nieprzychylne? Ach! I jeszcze jakaś dziwna istota wnika w ciało w mojego towarzysza, uczy go oczyszczania duszy, po czym on przestaję się do mnie w ogóle odzywać... coś jest na rzeczy.

Przeszukałem wcześniej księgę, aby znaleźć jej informacje o Fukuku, znalazłem tylko szczątkową wzmiankę o tym, że w Fukuku to nazwa ogólna takich istot natomiast każda z nich powstaje z modlitewny próśb wyznawców a co za tym idzie — jeżeli znajdziemy kolejną świątynię poświęconą właśnie temu bóstwu, to niekoniecznie będzie to dokładnie to samo bóstwo, które skontaktowała się z Sasuke.

I to potęguje mój niepokój, bo im mniej jest informacji na dany temat, tym więcej człowiek sobie dopowiada.

Spoglądam w niebo. Chmury powoli przysłaniają nieliczne fragmenty światła jakie od samego rana próbuję się przez nie przebić, wieczór zbliża się nieubłaganie a wraz z nim kolejny postój. Jeżeli będzie to taka sama noc jak poprzednia, gdzie Sasuke po prostu położył się spać nie reagując w ogóle na mój dotyk czy moją bliskość, to przysięgam, że szlag jasny mnie trafi.

Poprzedniej nocy próbowałem jakoś przełamać barierę, którą między nami stworzył, ale skończyło się tym, że po prostu wyszedł i wrócił dopiero po dłuższym czasie kładąc się spać. A że nie chciałem prowokować go do opuszczania jaskini, w której spaliśmy, to nie próbowałem już tworzy żadnych interakcji z chłopakiem. Sen jednak nie chciał przyjść więc większość nocy przesiedziałem u wejścia do jaskini obserwując nocny krajobraz. Sasuke oddychał miarowo okryty płaszczem i chociaż mogło się wydawać, że spał, to doskonale wiedziałem, że tylko udaje.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruWhere stories live. Discover now