5. Historia Lux

134 5 0
                                    

– Tak więc teraz ja Ci coś o sobie opowiem dobrze? – Trochę Cię to zaskoczyło, że Lux chce coś o sobie opowiedzieć, ale bardzo chciałaś się dowiedzieć jak było w podziemiach i tak dalej.

– Nigdy nie poznałam swoich rodziców, mieszkałam w Snowdin to miasto, w którym prawie cały czas pada śnieg. Mieszkały tam wtedy dwa szkielety, Sans i Papyrus, kiedy pierwszy raz je spotkałam wzięły mnie za człowieka jak większość potworów i Papyrus chciał abym rozwiązywała jego zagadki, co muszę przyznać było ciekawym zajęciem. Kiedy rozwiązałam je wszystkie powiedziałam, że nie jestem człowiekiem co ich zdziwiło i Sans nie wiedział co powiedzieć, ale tak jest zawsze. Papyrus powiedział, że skoro nim nie jestem, to nie będzie musiał mnie złapać a za to zaprosił na kolacje. Zgodziłam się, bo od dawna nie jadłam niczego  normalnego. Sans choć trochę jeszcze zdziwiony poszedł z nami, prawdę mówiąc od niego nauczyłam się kilku żartów. Oni byli moimi pierwszymi przyjaciółmi – powiedziała Uśmiechając się do Ciebie. – Potem gdy trochę podrosłam, poszłam do Waterfall, tam spotkałam Napstablooka ducha który hoduje ślimaki, zaprzyjaźniliśmy się i czasem do niego wpadałam. Słuchaliśmy muzyki i leżeliśmy na podłodze, czasem nawet jeśli byłam głodna częstował mnie swoją duchową kanapką która była przepyszna. Tam też poznałam Undyne, ale nie było to zbyt proste, żeby zyskać z nią przyjaźń pomimo tego jest bardzo dobrą przyjaciółką. Dużo czytałam na temat historii potworów i podziemiach, po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać jak przebić barierę. Czytałam dużo o ludzkich duszach, ale zastanawiałam się czy da się ją przebić bez nich. Chodziłam i szukałam jakiejś wskazówki cały czas się zastanawiając czy da się coś zrobić. Moi rodzice też się tym zajmowali, ale po pewnym eksperymencie już nie wrócili, a przynajmniej tyle udało mi się dowiedzieć. Wszystko co wiedziałam mówiłam do echo kwiatów, one powtarzają to co usłyszą, aż pewnego dnia do podziemi spadł człowiek. Miał na imię Frisk – przerwałaś jej.

– Frisk ta Frisk która was uwolniła? – powiedziałaś a Lux popatrzyła na Ciebie i potaknęła.

– Dokładnie ta. Kiedy doszła do Snowdin zobaczyłam… (wiecie Lux zobaczyła jak Frisk morduje Papsa tak tylko Lux i Sans pamiętają co się stało przed resetem i razem z nim walczyli przeciwko Charze) Po prostu zobaczyłam, że Papyrus walczy z Frisk, a ta tylko unika i z nim rozmawia pomyślałam, że jej trochę pomogę, ale gdy próbowałam złapać jej duszę, nie mogłam, bo robił to ktoś inny. Rozejrzałam się i zobaczyłam Sansa, w sumie to mnie nie zdziwiło, bo obiecał komuś, że zadba o bezpieczeństwo człowieka, więc rozumiałam, że się o nią martwił. Po walce podeszłam do Frisk i zaczęłyśmy podróżować po podziemiach. Obiecałam Sansowi, że się nią zajmę, ale ten i tak za nami chodził. Nie mam mu tego za złe. Po wyjściu na powierzchnie, każdy rozszedł się w swoją stronę, Frisk zamieszkała z Toriel a ja z Napstablookiem, Papyrus i Sans razem, bo w końcu to rodzeństwo za to Alphys i Undyne zaczęły ze sobą chodzić. To już koniec historii w podziemiach z powierzchni już znasz, więc tak to było  - fajnie, że Lux Ci to powiedziała zawsze coś więcej, choć zdziwiło Ciebie to że już tam zaczęła majstrować przy fizyce…

– Dzięki, że mi opowiedziałaś – uśmiechnęłaś się szczerze.

– Nic takiego – odwzajemniła uśmiech. Ten dzień miną wam nawet miło.

○○○○○○○

(Mam nadzieję że wam się podoba trochę inny, ale mam nadzieję że ciekawy i tak Lux może tak jak Sans kontrolować wagę naszej duszy i się nią bawić nie w tym sensie zboczuszki, ale atakuje mieczem stworzonym przez siebie i może się teleportować no to do później) 

Inna od wszystkich... Reader x Sans (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz