rozdział 28

519 33 2
                                    

~Adrien~

   Opadłem bezsilnie na kolana. Nie mogłem zrobić już nic, zawiodłem. Dopiero wtedy doszło do mnie, jaki ja byłem tchórzliwy. Przez całe swoje życie byłem chroniony od zła, niedoli, hejtu, miałem wszystko czego chciałem. Po śmierci matki nawet nie płakałem. Nie nauczono mnie, jak powinno się odczuwać smutek. Miałem być tylko idealny we wszystkim i najlepszy ze wszystkich. Teraz gdy, ojca nie ma już ze mną, nie mam już nikogo. Natalie wciąż myśli, że nie wiem, co mu się stało. Ona bardzo cierpi i przerzywa śmierć taty. U mnie pozostało tylko poczucie beznadziei. Zawiodłem go, on zawiódł mnie. Straciłem go w imię czego? Głupiej miłości do chodzącej perfekcji w lateksowym stroju? Chciałem być jak ona. Kochałem ją za to, że była Biedronką, a nie za to, że była. Młodzieńcza miłość bywa głupia i ślepa, a ja chciałem za szybko dorosnąć. Z perspektywy czasu widzę swoje błędy i nie potrafię ich naprawić.

Spojrzałem ponownie na trzymane w dłoni miraculum. Dlaczego Mistrz Fu wybrał mnie? Nie potrafiłem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Z rozmyślań wyrwał mnie lekki ból głowy. Cichy szept przeszywał mój umysł a ja czułem, jakby osoba, która wypowiada nieuchwytne słowa stała właśnie przede mną:

-Czarny Kocie, potrzebuję cię

Po głosie rozpoznałem Marinette. Nie miałem pojęcia jak to zrobię, kiedy to zrobię, czy mi się uda. Wiedziałem tylko, że muszę ją uratować nawet, jeśli sam miałbym ponieść przy tym śmierć. Zacząłem szukać drogi do wyjścia. Szedłem przed siebie ścigając się z czasem. Zaglądałem w każdy kąt. Niezliczona ilość ślepych zaułków doprowadzała mnie do szaleństwa. Minęło kilka godzin. W końcu ze zmęczenia i frustracji z całej siły kopnąłem w ścianę i rzuciłem się na ziemię. Po raz kolejny stracić nadzieję? Popatrzyłem w pobliski kąt. Zobaczyłem słabe, ale jasne, czerwone światło w koncie. Przybliżyłem się do źródła blasku i ujrzałem czarne, małe kropki. Delikatnie wziąłem je w dłonie i nagle zmieniły kolor na czerwone w czarne kropki. Przez moją głowę przemknęły dwie myśli: "Biedronka zawsze myśli o wszystkim, jest taka nieomylna" i następna: "Skąd tu się wzięła Kropeczka?!"

Byłaś moją Kropeczką ✓Where stories live. Discover now