rozdział 10

1K 57 1
                                    

~Marinette~

   Po szkole poszłam do domu. Adrien mnie odprowadził, jednak nie trzymaliśmy się za ręce. Gdy ten spróbował, wyciągnęłam telefon i udawałam, że coś robię. Może i było to bardzo nie miłe, ale ja kochałam kogoś innego i było mi strasznie głupio chodzić z nim za rękę.

Trochę posiedzieliśmy w kawiarni, a potem już odprowadził mnie do domu. Dzięki jego troskom atmosfera nie była napięta. Pod domem delikatnie wziął moją dłoń i ucałował. Skądś znałam ten gest..

-Do zobaczenia.

    Poczułam się pod wielką presją, więc przytuliłam go.

-Do jutra...

   I powoli weszłam do domu. Tam też zrobiłam lekcje i zamieniłam się w Biedronkę, by trochę poskakać po dachach.

W Paryżu wszystko huczało. W końcu cały Paryż świętował dzień, a nawet tydzień bohaterów. Starałam się zostać niezauważona. Nagle stanął za mną Czarny Kot i wziął moją dłoń i pocałował.

-Witaj M'lady

-Część Chat - przytuliłam go mocno.

-Będziesz na dniu bohaterów?

-Przecież ty jesteś bohaterem Paryża, nie ja haha

    Chat Noir wziął moją rękę i przycisnął ją do swojego serca.

-Zawsze będziesz- powiedział patrząc w moje oczy a następnie ucałował moją dłoń.

Niemiłosiernie piekły mnie policzki. Czułam motyle w brzuchu sprawiające że nie wiedziałam co powiedzieć.

-Dz-dzięki Ch-Chat..

     Czarny kot uśmiechnął się pod nosem.

-Na pewno ucieszą się, gdy znowu cię zobaczą.

-Dziwne, że jeszcze mnie nie widzieli haha

-Andre widział

-A no- uśmiechnęłam się na wspomnienie o lodach z tym Kotkiem.

-Chodź, przejdziemy się- wziął mnie za rękę i wyciągnął kocikij.

- Z tobą zawsze- Chat zarumienił się.

    Szliśmy spokojnie przez zatłoczone ulice Paryża witając się z każdym i rozdając autografy. W końcu Władcy Ciem nie ma, więc co niby mamy robić?

***

Byłaś moją Kropeczką ✓Where stories live. Discover now