4

1.2K 89 251
                                    

Dźwięk uderzanych drzwi. Czyżby ktoś się do mnie dobijał? Może teraz nareszcie zostane zabity?

Nie Nagito. To na pewno nie to

Nagle usłyszałem otwierające się drzwi i dziewczęcy głos

-Nagito..wszystko dobrze? Usłyszałem krzyki i się zmartwiłam- Co ona tu robiła? Czemu Chiaki która na wszystko ma wyjebane nagle sie o mnie martwi. Nie chce jej tu
Jeżeli ktokolwiek ma sie o mnie martwić

To niech to będzie Hajime

Podeszła do mnie i stanęła nade mną. Chwile tak leżałem zakrywając włosami krew na twarzy. Jednak po chwili podniosłem się z uśmiechem i zaśmiałem

-Tak tak haha wszytko w jak najlepszym porządku nie musisz się marwić Nanami- ona na to nie odpowiedziała. Świdrowałem ją wzrokiem mając na twarzy szerokie uśmiech. Zobaczyłem że przygląda sie moim ustom i nosowi. Ah pewnie przez to uderzanie w podłogę mocno sobie je rozwaliłem

-Gdzie masz wpteczke?- zapytała dziwnie spokojnie chodź widziałem że jest zmartwiona. Tylko czemu? Po co ktokolwiek miałby sie martwić o takiego bezwartościowego śmiecia którego jedyną zaletą jest szczęście?

-um..w łazience w szafce ale-- i poszła do łazienki nawet nie dając mi skończyć
Westchnąłem i usiadłem po turecku dalej rozmyślając

Od dawna nie zdarzył mi się tak silny atak rozpaczy i agresji. Co sie ze mną dzieje? Czy on aż tak na mnie działa że rozbiłem sobie nos o podłoge?

Czasem zachowuje sie jak narkoman na odwyku

A może to właśnie jest odpowiedź? Może uzależniłem sie już od jego widoku, zapachu i dotyku. Może to nie miłość a uzależnienie? Haha..nigdy bym nie pomyślał że można sie uzależnić od człowieka...chodź po tym jak bardzo mi brakuje go z minuty na minute coraz bardziej miałoby sens

Ponownie tak pogrążony w myślach poczułem pieczenie na wardze
Syknąłem przez to i wróciłem do rzeczywistości. Chiaki siedziała przede mną i scierała mi krew nasączonym czymś wacikiem

-nie ruszaj sie teraz. Będe musiała nastawić- i złapała mnie za nos

Rozszerzyłem oczy

-ej nie zaczekaj to nie jest do-- i usłyszałem chrupnięcie za którym poszła fala bólu

Krzyknąłem łapiąc się za nos. Co za sadystka, aczkolwiek zasłużyłem sobie

-Nagito daj mi sobie pomóc. Teraz tylko ci opatrunki założe a potem oczekuje wytłumaczenia tak?- spojrzała na mnie z powagą. No...to się wkopałem. I co ja jej powiem? "No ogółem to wpadłem w histerię bo kocham Hajime do szaleństwa a on ciągle mnie odpycha więc postanowiłem rozbić sobie głowe o podłogę"
Na pewno by zrozumiała juz to widzę

Westchnąłem i przysunąłem do niej twarz zamykając oczy

Dziewczyna zaczęła ścierać mi krew z nosa która wraz z nastawieniem wylała sie na podłogę. Pewnie teraz zabawnie to wyglądało. Założyła mi opatrunki gdzie tylko sie cało i lekko palnęła mnie w tył głowy na co sie skrzywiłem

-no słucham. Co ci się stało. Co żeś znowu sobie zrobił Komaeda? I wiedz że nie wyjde puki mi nie odpowiesz szczerze - syknęła robiąc nacisk na ostatnie słowo. I co ja mam ci powiedzieć dziewczyno

-Hah..wiesz Chiaki. Czasami mam ochotę wbiec pod jakiś samochód, rzucić się z klifu albo po prostu walić głową w coś twardego tak długo aż w końcu ją rozbije. Jestem jebnięty, po prostu miałem napad histerii- czemu ja jej to wszystko mówie? Może...może chce to z siebie wylać? Więc czemu nie pójde z tym do Hajime..podobno ze swoją miłością trzeba byc szczerym

Ale czy warto mu zawracać głowę durnymi problemami takiego śmiecia?

-masz napady histerii?- podniosła brwi zdziwiona. No dalej Nanami. Wysmiej mnie i nazwij dziwakiem

-Tak. I na co czekasz? Wysmiej mnie. Nazwij dziwnym. Na to sobie zasługuje- złapałem dziewczynę za ramiona na co ta rozszerzyła oczy- Wyduś to z siebie! Powiedz że jestem cholernym śmieciem i każdy chce mojej śmierci! Powiedz że wam przeszkadzam i zawadzam! ODPOWIEDZ!-znowu to samo. To błędna pętla.

Potrzebuje pomocy a każdego odpycham

Po policzkach zaczęły płynąć mi łzy
Poluźniłem uścisk na jej ramionach i zwiesiłem głowę. Dość często się zastanawiałem, dlaczego akurat mnie spotkały te wszystkie bolesne rzeczy

-Nagito..nie jesteś normalny to fakt. Nie jest wcale normalny- haha. Wiedziałem- ale czy to ważne? Jesteś moim przyjacielem. Lubie cie i zawsze będe ci pomagać. Może reszta cie nie lubi za to jak sie zachowujesz ale to cie czyni wyjątkowym- co ona właśnie powiedziała?- Czy naprawdw myślisz że gdybyś był taki straszny i dziwny, to mi i Hajime tak by na tobie zależało?

...
Zależy mu na mnie..?

-Powiedz to jeszcze raz..- szepnąłem ze wzrokiem wbitym w podłogę

Dziewczyna położyła mi rękę na ramieniu i lekko je poklepala

-Mi i Hajime. Zależy nam na tobie. Nie jesteś sam Nagito-

-Powtórz..prosze powtórz to i powiedz że nie kłamiesz-

-To najprawdziwsza prawda Nagito. Jesteś częścią naszej paczki i chodźby nie wiem co sie stało, chodźbyś zrobił jakieś głupstwa i tak się zachowywał.. Dla nas nie jesteś śmieciem. Nie zawadzasz i bardzo cie lubimy. Martwimy sie- czy ona tak na serio? To nie litość?- i zanim coś powiesz, nie litujemy się nad tobą. Naprawde sie martwimy

Hah.. Czyli kobiety naprawdę czytają w myślach

Lekko sie uśmiechnąłem i westchnąłem. Hajime na mnie zależy? Lubi mnie? Czy to sen? Chiaki uważa za przyjaciela? Jestem dla nich czymś więcej niż po prostu zwykłym człowiekiem?

-dziękuje ci Chiaki..może i uważam się za śmiecia i ciągle myślę że nie zasługuje na twoją przyjaźń a tym bardziej na uwagę Hajime, jesteście mi bardzo bliscy. I twoje słowa naprawdę napełniają mnie szczęściej mi nadzieją. Tak ci dziękuje- uśmiechnąłem sie do niej szerzej

Na chwile zapomniałem przez jakie cierpienia przechodze patrząc na nich i myśląc o moim ukochanym

-No. A teraz się rozchmurzamy i nie walimy głową o twarde powierzchnie- puknęła mnie w czoło nadymając policzki na co ja sie zaśmiałem- i masz mi to obiecać rozczochrańcu. Ano właśniex czy ty to w ogóle kiedykolwiek rozczesałeś?- zmarszczyla brwi pstrykając mnie w toztrzepane włosy- bo to wyglada jakby każdy grzebień miał w tym utknąć

Próbuje odwrócić moją uwagę

To słodkie że tak się stara.
Ale czemu Hinacia tak nie próbuje

-Tak one..nie wiem czemu takie są. Sztywne, co ja gadam one są jak druty. Próbowałem je rozczesać ale nie dałem rady

-dobra mam pomysł. Samego cie teraz nie zostawie więc troche ci poprawimy humorek co?- i wyjęła telefon

-Co ty robisz?- zapytałem zaciekawiony, przekręcając głowę. Co ta przebiegła kobieta kombinuje

-Napisze do Hajime żeby przyszedł. Weźmiemy szczotki i spróbujemy ci to rozczesać. Sama na bank nie dam rady to zrobimy to razem. I cie troche poczeszemy-

O nie..H-Hinat-ta-kun ma mi r-rozczesac włosy? Mma ich d dotykać? Ja chyba zemdleje jak on mnie dotknie..

Czy dam rade sie powstrzymywać?

Przecież on sie brzydzi jak mrucze a to silniejsze ode mnie

---------

Słowa: 1096
Znowu pojechałem ale wyszło...ckliwie...
I dalej się dziwie że ktokolwiek czyta cały ten shit

Ciernie // Komahina \\zakończoneDonde viven las historias. Descúbrelo ahora