Fałszywy James

655 41 13
                                    


Ophelia siedząc na łóżku w swoim dormitorium nie mogła wyzbyć się uczucia, że posuwa się krok w przód, wpadając w otchłań myśli i podejrzeń. Czuła, że przekracza pewną granicę, której nigdy nie chciałaby przekroczyć, ponieważ groziła upadkiem na samo dno.

Nadal nie udało jej się porozmawiać z Remusem na byle jakie tematy. Prawda była taka, że nie odwlekała tej rozmowy, w sumie to nawet nie miała powodu by ją odwlekać, chociaż niewiadomo dlaczego gdzieś w głębi umysłu miała przeczucie, że lepiej jeszcze trochę zaczekać.

Potrząsnęła lekko głową, wybijając się z rozmyślań. Musiała skupić się na tym co jest tu i teraz. Została jej jedynie godzina do niby "umówionego" spotkania z Matthew. Niby była już gotowa z wyglądu, ale psychicznie było u niej słabo.

Siedziała jak na szpilkach próbując wyobrazić sobie cały przebieg tego spotkania. Była strasznie ciekawa co takiego ważnego Davis ma jej do powiedzenia, że chciał się z nią spotkać w pubie, a przecież mógł powiedzieć jej to prosto z mostu, gdy wczoraj zawitał w jej progi.

A może to ona nie dała mu dojść do słowa?

Zamrugała oczyma, nerwowo nasuwając rękaw swojego beżowego swetra na dłoń.

9:34

Chyba pora się już zbierać. Do Hogsmeade miała kawałek drogi. Zawsze wolała wyjść wcześniej i się nie spóźnić, niż wyjść później i przyjść kilka minut po ustalonej godzinie.

Westchnęła głośno. Jaka ona była ciekawa jak to spotkanie się potoczy.

Wsunęła ma stopy czarne botki i biorąc kremowy płaszcz w dłoń wyszła z dormitorium, trzaskając lekko drzwiami.

~•~

Matthew Davis przyglądał się swojemu dziełu z niemałą satysfakcją. Był z siebie cholernie dumny. W końcu w jego mniemaniu nie każdy umiał idealnie uwarzyć Eliksir Wielosokowy.

Po raz ostatni zamieszał miksturę w przeciwną stronę co do wskazówek zegara, a na jego twarzy wykwitł pewny siebie uśmiech.

No cóż, nie trudno było zdobyć włos Jamesa Pottera. Gdy pamiętnego dnia, okularnik był zbyt zdezorientowany tym, że w pomieszczeniu nie był sam na sam z Dumbledorem, Matthew wykorzystując sytuację, nad wyraz delikatnie zabrał ze spodni Jamesa samotny włos, który musiał gdzieś się tam zawieruszyć.

Wlał eliksir do szklanki, patrząc na niego oceniającym wzrokiem, a gdy stwierdził, że wszystko jest z nią okej, wypił całą zawartość szklanego naczynia na raz.

Skrzywił się znacznie, a ułamek sekundy później pobiegł do łazienki, by wylać całą zawartość swojego żołądka do muszli klozetowej.

- Nigdy więcej - wyszeptał, łapiąc się za brzuch.

Dźwignął się na nogi i z trudem, małymi kroczkami podszedł do lustra. Po drugiej stronie nie zauważył już tego samego człowieka, którego widywał na codzień, a mężczyznę o burzy kruczoczarnych, nieułożonych włosów.

Jego plan był idealny. Nic nie mogło pójść nie po jego myśli.

Wsunął na nos okulary o cienkich, okrągłych oprawkach i uśmiechnął się szyderczo do swojego odbicia w lustrze.

Zabawę czas zacząć.

Expecto Patronum 2 ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗 ✔︎Where stories live. Discover now