32.

2.3K 102 34
                                    


Ich kolejne spotkanie nie było takie, jak to poprzednie. Różniło się wszystkim. No prawie.

Taehyung bez zbędnych formalności otworzył sobie drzwi do mieszkania nawet nie pukając. Zamknął za sobą przekrecając klucz. Rozebrał się w holu, gdzie też zostawił buty. Nie wiedział, gdzie powiesić kurtkę, bo żadnego wieszaka nie widział, a szafa była zastawiona pudłami. Także płaszcz zabrał ze sobą.

Jeongguk akurat szedł z salonu do kuchni, gdy zauważył obcego. Przestraszony krzyknął łapiąc się za serce.

— Pukać Cię nikt nie nauczył?! — krzyknął. — Ot tak wchodzisz do cudzego mieszkania...

— I tak nie było zamknięte. — Taehyung wzruszył ramionami i odłożył kurtkę na krzesło. W tym czasie Gguk przemieścił się do kuchni, gdzie do zlewu odłożył brudne naczynia.

— Ale to nie oznacza, że możesz bez pytania wbijać mi na chatę! — odkrzyknął podwijając rękawy. Nie lubił niczego sobie zostawiać na później.

Tae usiadł przy blacie na krześle przewracając oczami. Nic nie powiedział. Przyglądał się jedynie chłopakowi, który zmywał naczynia. Robił to dziwnie powoli, więc Tae stwierdził, że pozwiedza. Oczywiście chodziło mu o to, żeby czegoś się dowiedzieć o młodszym. Dlatego właśnie wszedł do jego pokoju. Panował tam lekki nieporządek, jednak w porównaniu z resztą mieszania, nie było tyle rzeczy i pudeł.

Nie zdążył wiele zobaczyć, ponieważ Gguk w ekspresowym tempie pojawił się w pomieszczeniu ślizgając się w kapciach po podłodze. Zabrał mu z dłoni zdjęcie, które właśnie oglądał.

— Zostaw! Nie grzeb w moich rzeczach.

— Tylko patrzyłem...

— To tego nie rób, trochę prywatności — oburzył się Gguk wycierając jeszcze mokre dłonie w spodnie.

— Nie mogłeś wytrzeć ich ręcznikiem, tylko teraz w spodnie?

— Nie! Jakiś obcy typ kręcił mi się po mieszkaniu, więc wypadło mi z głowy wycieranie rąk.

— Oh, daj już spokój — zaśmiał się Tae robiąc krok do przodu i łapiąc za koniec brązowej bluzy, którą Gguk miał na sobie.

— Co do...

— Sam chciałeś, żebym tutaj przyszedł. — pchnął młodszego do tyłu w międzyczasie pozbywając się jego bluzy.

— Ale nie powiedziałem, że tak od razu żebyś przychodził...

Gguk po chwili poczuł pod plecami miękki materac. Taehyung zawisł nad nim zadowolony.

— Czyli mam sobie iść? — Położył dłoń na biodrze Jeona jadąc nią w górę.

— Na noc nie zapraszałem...

— Zrozumiałem — zaśmiał się i jego usta powędrowały na szyję młodszego. Ten nie sprzeciwiał się. Obaj wiedzieli, po co się spotkali.

..........

Po wszystkim Taehyung ubierał się bardzo powoli. Gguk leżał na łóżku przysypiając. Było już późno, a on był zmęczony. Wiele robił za dnia, a tak wyczerpujący seks, tylko powiększał zmęczenie.

Czy żałował? Oczywiście, że nie. Wiele osób umawia się na seks, przecież nie było w tym nic złego.

Tae pożegnał się z młodszym, który jedynie mruknął coś pod nosem, i wyszedł. Odpowiadało mu to. Zero uczuć, jedynie szybki numerek i do domu. Po drodze do auta odpalił papierosa. Było późno, a on chciał przygotować się jeszcze do jutrzejszych zajęć. Może pierwszy przedmiot nie był zbyt wymagający, jednak chciał chociażby zajrzeć do notatek.

LIE || TAEGGUKWhere stories live. Discover now