Rozdział 3

1.3K 67 16
                                    

-Halo- powiedziałam, ale odpowiedziało mi dyszenie. To jakiś żart?

-Sakura?

-Kto mówi?

-Temari- Temari jest o dwie klasy wyżej ale nie przeszkadza to w naszej przyjaźni.

-O co chodzi?- nigdy nie lubiła plotkować, więc to musi być coś ważnego.

-Ino... Ona... Przyjdź do mnie, prosze- to naprawde ważne.

-Dobra, będe za 10 minut- rozłączyłam się Jej dom był niedaleko mojego. Po dziewięciu minutach byłam pod jej drzwiami. Zapukałam delikatnie. Kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłam ją zapłakaną, rzuciła mi się w ramiona.

-Może wejdziemy?- zapytałam.

-Sorry, chodźmy do mojego pokoju, w salonie przesiaduje Gaara- jej młodszy brat- a Kankurou poszedł do kumpla.

-Dobra- ruszyłyśmy do jej pokoju, miała ogromne łóżko w samym centrum pokoju. Ściany były pomalowane na czerwono i czarno. Poprostu jej go zazdrościłam, ale trudno się dziwić jej matka była projektantką wnętrz.

-Więc o co chodzi?

-Ino, ona się... Ona popełniła.... Samobójstwo- powiedziała ledwo słyszalnie przez jej łkanie- Ona połknęła tabletki i skoczyła z okna. Sakura, ona była moją najlepszą przyjaciółką. Ona to zrobiła, bo Kankurou nie chciał się z nią umówić- Jak to? Nie mogłam w to uwierzyć.

-On o tym wie?

-Nie. Nie wiem czy mu o tym powiedzieć...- wahała się, ale ja nie.

-Daj telefon.

-Po co Ci?- po co zadawała takie pytania?

-Daj komórke- posłusznie mi ją podała. Wyszukałam numer jej braciszka.
Rozmowa

-Halo?

-Cześć, z tej strony Sakura.

-O cześć. Co tam?

-Musisz o czymś wiedzieć. Pamiętasz Ino?

- Ta blondyna która sie do mnie podwalała? Tak, a co?

-Nie, nic. Prócz tego że popełniła samobójstwo- te słowa ledwo przeszły mi przez gardło. Rozłączyłam się nie czekając na jego reakcje. Temari była w szoku, ja z resztą też. Już nie nazwie mnie "wielkoczoła". To takie dziwne, kiedy doceniamy coś dopiero gdy to stracimy. Gdy już nie ma szans na odzyskanie tego. Na początku nie dopuszczasz do Siebie myśli, że możesz to stracić i rzadko mówisz, bądź robisz, coś co mogło by to zatrzymać... Tak bardzo chciałam aby teraz okazało się, że to jej głupi żart... Nie pocieszałam Temari, teraz obie potrzebujemy ciszy. Obie cierpimy. Wystarczy nam świadomość tego, że druga osoba jest obok. Przytuliłam się do niej. Ciepło które od niej biło mnie uspokoiło. Zostałam przy niej dopóki nie zasnęła głębokim snem. Usłyszałam kroki w przedpokoju. Toż to sam uwielbiany przeze mnie pierworodny No Sabaku- błagam wyczujcie tą ironie.

___________________________________________  No, to ten... Cześć i w ogólne ten. Czemu ja ją uśmierciłam... Jakoś tak wyszło. Z okazji moich urodzin życze sobie dużo weny. Xd pozdrawiam xoxo

SasuSaku- poznając siebie.Where stories live. Discover now