Rozdział 24

441 40 5
                                    

- Przygotowalście dla mnie jedzenie? Tęsknie za ramen - mówi Naruto, gładząc się ręką po brzuchu.
- Tak, tak... Ty tylko o jedzeniu. Może gdybyś powiedział, że zamierzasz się wybudzić... - Powwiedziałam obserwując słodką scenke pomiędzy tym głupkiem i Hinatą.
- Stary, to nie było śmieszne. Chociaż spodziewałem się, że jeszcze będziesz chciał się zdrzemnąć. - Powiedział Sasuke, uśmiechając się łobuzersko. Ten uśmiech właśnie tak bardzo kocham.
- Rozważałem to - stwierdził Naruto, drapiąc się po karku - Wiesz... Sen jest wyczerpujący - zaśmialimy się wszyscy.
- Kochanie, kiedy dostaniesz wypis? - Zapytała cichutko Hinata.
- Teoretycznie, mam go dostać za tydzień, ale mogę wypisać się na żądanie.
- O nie, nie, nie. Będziesz tu leżał tyle, ile będzie trzeba! - Powiedziałam chyba troszke za głośno, bo pielęgniarka przechodząca korytarzem spojrzała na mnie karcąco.
Naruto dał mi "dyskretny" sygnał, czytaj pokazał drzwi, żebym zostawiła ich samych. Chwyciłam mojego prawie mężulka pod ramię i pociągnęłam do wyjścia.
- Są słodcy, to muszę przyznać. - Powiedział Sasuke chwytając mnie za ręke.
- Tak, to prawda, ale przecież nie wiedzieliśmy, czy z tego wyjdzie. Dajmy im ze dwie godzinki i zajmijmy się sobą, co Ty na to? - Zapytałam stając przed nim, oczywiście zadzierając nos, cholerna różnica wzrostu.
- Yhym... - wymruczał całując mnie delikatnie - Musisz zacząć nosić szpilki, kotku.
- Jeśli znajdziesz mi wygodne, to zaczne. To gdzie chcemy iść?
Ludzie naprawde dziwnie się na nas patrzyli. Czy zakochani ludzie, to jakaś anomalia?
- Proponuje wykwintną restauracje, taką jak KFC - zaśmiał się delikatnie, swoim ciężkim głosem.
- Mhm... A może pójdziemy na zakupy? - Wiedziałam, że się nie zgodzi, ale nie zaszkodzi spróbować.
- Nie. KFC albo do domu wracasz piechty. - Powiedział kusząco i objął mnie w talii prowadząc do tego przeklętego KFC.
- Śpisz na kanapie, misiu. - Odpowiedziałam na to tym samym tonem.
- Dobra, ale robie to tylko z jednego powodu.
- Jakiego?
- Ty wiesz.
- Całkiem możliwe, ale zawsze miło usłyszeć.
Kompletnie nie wiedziałam o czym on ględzi.
- Robie to tylko dlatego, że Cię kocham. - Nie mam pojęcia jakim cudem, ale musnął mój policzek.
- To mam inną propozycje...
- Ho ho ho! A co my tu mamy?! Zakochana para?! Jedno z was zdradza drugie! Nici z "wielkiej miłości", kochani! - Zaczął się wydzierać pijany mężczyzna w podeszłym wieku.
- Chodźmy stąd. - Sasuke pociągnął mnie za ręke w nieznanym mi kierunku.

_____________________
No. Cześć. To coś to porażka, wiem... Szkoła męczy :')
Sorki za orty.
No.
Odbjur.
Natalia

SasuSaku- poznając siebie.Where stories live. Discover now