Beautiful Madness

667 34 70
                                    

- Jak...- Jak mogłeś mi to zrobić?! Jesteś Potworem!

- Słyszałem już gorsze określenia. Musisz się bardziej postarać.

Seth z gniewem popatrzył na jednorożca przed nim.

Jak Ronodin mógł go tak wykorzystać?! Teraz Seth musiał żyć ze świadomością, że to przez niego upadła Gadzia Opoka! Że to on chciał dostarczyć wiecznokwiat Podkrólowi! Że to on wyczynił tyle zła!

- Wykorzystałeś mnie! - Powiedział z rezygnacją.

- Gratuluję inteligencji.

Jego gniew został jeszcze bardziej rozpalony tym, że Ronodin nawet nie okazał skruchy. Nic w jego postawie ani słowach nawet na to nie wskazywało! 

Ale to obojętne podejście też go.... raniło, na pewien sposób. Ronodin przez ten cały czas, jako jego mentor i nauczyciel, zachowywał się niemal znośnie. Jakby Setha nawet polubił.

Oczywiście młody zaklinacz cieni zdawał sobie sprawę, że to wszystko była gra, wielki podstęp, uknuty przez geniusza.... ale jednak, nie umiał powstrzymać swojej nadziei, że może, jakimś szczęśliwym trafem to był tylko sen. Że zaraz obudzi się przed tą całą aferą z czarkamieniem, przed wizytą w gadziej opoce, w łóżku w Baśnioborze.

Chciał zapomnieć. 

Chciał zapomnieć o Ronodinie, o wszystkich, którzy go zdradzili, o całym tym bólu!

Chciał zapomnieć o wszystkich tych przyjaciołach, którzy umarli, zostawiajac go tu samego.

Po prostu zapomnieć.

Ale stało się przeciwieństwo tego. Jak to życie. Odzyskał wreszcie tą pamięć.

I żałował tego. Bardzo żałował.

Lepiej było pozostać w całkowitej nieświadomości!

Może wtedy nie czułby się jak zdrajca.

Gdzieś tam, w świecie, czekała cała jego rodzina.

Czekali dziadkowie, kuzynowie, rodzice..... przyjaciele.

I wrogowie. Czyhający na niego wszędzie. Demony, smoki, ludzie, istoty....

A przed nim stał mroczny jednorożec, czekający na jego kolejny wybuch złości.

Seth nie da mu tej satysfakcji. Uśmiechnął się i rozkoszował chwilowym zdziwieniem Ronodina.

Już wiedział co zrobi. Ale spokojnie, bez pośpiechu. Mimo wszystko, niektóre aspekty życia były piękne. Skoro teraz miał okazję, czemu z niej nie skorzystać?

Pokłóci się trochę z Ronodinem..... Przecież taka okazja nie nadarzy się drugi raz. A na pewno nie wtedy, jeśli postanowi zrealizować swój pomysł.

Stwierdził, że się uśmiecha. Nawet nie wiedział czemu, ale przypuszczał, że ma to coś do jego powoli wyniszczającej się psychiki.

I nawet nie spróbował przestać. Lepiej trochę przystraszyć Ronodina.

Więc nadal się uśmiechał.

A potem od razu przestał, gdy usłyszał niespodziewany dźwięk.

Ronodin się śmiał.

Głośno i...... Trochę jak szaleniec.

Oczy jednorożca niepokojąco przypominały wielkie czarne dziury.

- Wiem o czym teraz myślisz, Seth. Sądzisz, że ja też nigdy nie zastanawiałem się nad samobójstwem?

A Seth tylko patrzył, zaskoczony.

Oneshoty - BaśniobórWhere stories live. Discover now