Kendra przewiduje przyszłość 2/2

775 32 16
                                    

W jasny letni wieczór Kendra siedziała na werandzie sortując różne dokumenty oraz prace plastyczne z jej wczesnego dzieciństwa. Słyszała krzątającą się po kuchni babcię sorenson, zdawała sobie sprawę z śpiącego na kanapie w salonie Warrena oraz z Setha, który również spał, ale koło schodów. Wczoraj mieli 'męski' wieczór i dalej spali. Wczoraj przebywał u nich też Paprot i również został na noc ale położył sie wczesniej, został na śniadaniu a zaraz po nim poszedł do królestwa wróżek aby pobyć trochę ze swoją rodziną. Kendrę zaczęły już trochę bolec nogi a więc poszła je rozprostować. Wstała z fotela bardzo ostrożnie żeby nie rozsypać kartek, i przeszła przez salon. Ominęła śpiacych Warrena i Setha a następnie poszła do kuchni.

- Cześc babciu - powiedziała.

- Piękny wieczór, prawda?- zapytała babcia.

- Rzeczywiście - odpowiedziała krótko kendra i poszła otworzyć lodówkę w poszukiwaniu jedzenia.

- Właśnie upiekłam ciasto marchewkowe, możesz się poczestować  -  zaproponowała babcia. Kendra grzecznie odmówiła, wracając do segregacji prac dziecięcych na werandzie. Właśnie brała do rąk malowidło kwiatka, który, swoją drogą, był bardzo jaskrawy, gdy podskoczyła wystraszona, słysząć głos zza miękkiego i wygodnego fotela na którym siedziała.

- Cześć Kendra, co tam porabisz? - zapytał Paprot, który, najwyraźniej załatwił wszystkie swoje sprawy w królestwie wróżek i wrócił, aby spędzić czas z Kendrą.

- Przestraszyłeś mnie - powiedziała oskarżająco wróżkokrewna.

- Nie moja wina, że mam talent do stąpania bezszelestnie - odpowiedział jednorożec wzruszając ramionami.

- Nie odpowiedziałaś na pytanie, co robisz? 

 - Sortuje moje rysunki z dzieciństwa - odparła, wciąż jeszcze trochę obrażona dziewczyna, biorąc w ręce kolejny jeszcze rysunek, który okazał się być trochę zamazany i bardzo stary. Na nim była trawa, a na środku dwie postacie, z czego jedna była czworonożna z rogiem jednorożca. Szybko zerknęła na paprota. Dokładnie pamiętała ten dzień, kiedy malowała w swoim dawnym domu. Popatrzyła na odwrót, gdzie jej mama pisała opis. n.p. dnia, miejsca pobytu podczas stworzenia pracy. Czuła na sobie pytający wzrok paprota. Na odwrocie było napisane:

'Dzisiaj kiedy weszłam do salonu zobaczyłam malującą kendrę. Na początku nie wiedziałam co takiego namalowała, więc ją zapytałam. Odpowiedziała, że na rysunku są ona i pan jednorożec, i że biorą ślub. Nie zrozumiałam, a ona widocznie to zobaczyła, więc powiedziała że zostanie królewną wróżek tak, jakby to wszystko wyjaśniało. Nadal nie rozumiem sensu tych słów.

Marla'

Paprot położył rękę na ramienie Kendry i powiedział

- Widać że nawet wtedy miałaś wszystkie fakty poukładane -.


-------------------------------

No, hej. Więc dodałam kolejny rozdział, mam nadzieje, że Wam się podoba. Mam do was jeszcze jedną sprawę. Nie będę mówiła do was pieszczotliwie np. misiaczki, bo według mnie to jest po prostu głupie i  niepotrzebne. Chyba że ktoś chce zostać specjalnie wytypowany :)

Wszystkie komentarze są mile widziane, tak samo jak wytypowanie moich błędów. Ci z was, którzy piszą na wattpadzie, pewnie wiedzą jaką wielką siłę i motywację dają pozytywne komentarze. Mnie przy pierwszym takim poleciała łza (szczęście oczywiście). I jeszcze jedno: czy tylko ja pisze takie rzeczy na e-lekcji? :) (piszcie w kom).


Autorka~

Oneshoty - BaśniobórOnde histórias criam vida. Descubra agora