19 : wszystko na kacu

176 14 0
                                    

Przed nami stała wysoka blondynka z różowym pasmem włosów opadającym na czoło.

- Witaj ponownie, siostrzyczko. - odpowiedziała niechętnie Chloé wyrzucając na ladę zakupy.

Zoé skasowała produkty i podała mi paragon. To była najdziwniejsza sytuacja jaką ostatnio przeżyłam, bo to Chloé płaciła. Czułam dystans miedzy kasjerką a naszą współlokatorką.

Najbardziej niezręczne zakupy mamy zaliczone. Blondynka pożegnała się ozięble i wyszła ze sklepu z siatką zakupów.

                              __________

Gdy wróciliśmy do domku chłopaki buszowali w kuchni szukając czegoś na śniadanie. W ich oczach pojawiły się iskierki, kiedy zauważyli, że wchodzimy z siatkami pełnymi jedzenia. Ich entuzjazm opadł, gdy zobaczyli tylko proszek do pieczenia, mąkę i mleko.

- Co to ma być? Będziemy jeść tort o poranku? - wymruczał Nino.
- Teoretycznie tak, bo... Nie zapomniałyśmy Adrien! - delikatnie skłamałam patrząc na swojego chłopaka. - Jutro masz urodziny!

Blondyn rozpromienił się i podszedł by mnie uścisnąć.
- Nie musicie nic szykować, przecież to wiecie. - powiedział, a nam ulżyło, że nie miał jakichś wielkich wymagań co do tego dnia.

- Postanowiłyśmy, że razem upieczemy symboliczny tort, a wy nam pomożecie. - oznajmiła Alya, na co chłopakom zrzedły miny.

- Ale najpierw śniadanie. - Chloé wygrzebała z torby normalne rzeczy do jedzenia i usiadła obok Luki.

                            __________

Całe popołudnie piekliśmy biszkopty i robiliśmy kremy. Najgorzej szło to chyba Adrienowi. I tak miał najmniej do zrobienia, bo to jednak jego urodziny, ale przynajmniej był chętny do łatwej pomocy.

Po kilku godzinach wypiek był gotowy. Nie mogliśmy się powstrzymać od posmakowania naszego dzieła. Pół ciasta zniknęło już tego wieczoru.

Chloé przemyciła czerwone wino, którym wznieśliśmy toast za Adriena.

- Kochamy cię, stary! - wykrzyczał Nino.

Zabawa była o wiele spokojniejsza niż na poprzedniej wycieczce. Wtedy była tu jednak cała klasa, a nie kilka osób.

Imprezę chcieliśmy dokończyć również jutro, więc spać położyliśmy się przed północą.

Od kiedy Chloé i Luka są razem, ja na stałe przeprowadziłam się do pokoju mojego chłopaka.

Wyczerpany Adrien rzucił się na łóżko.
- Już kładziesz się spać?
- A w planie są przewidziane inne atrakcje? - zapytał flirciarsko.

Położyłam się na jego klatce piersiowej wpatrując się w wielkie, zielone oczy. Chłopak objął mnie ramionami i przytulił do siebie.

- To od ciebie zależy. Ty masz urodziny. - odpowiedziałam.
Blondyn spojrzał na zegarek.
- Jeszcze nie. Dopiero za 6 minut. - zachichotał.

Spojrzałam na jego radosny wyraz twarzy, po czym pocałowałam go w usta. Odwzajemnił to i po chwili przewrócił nas tak, że to on był nade mną.

- Jeszcze nie mam zamiaru spać. - odpowiedział na moje pierwsze pytanie.

Ponownie złączył nasze usta, ale tym razem bardziej zachłannie. Złapał mnie za szyję i delikatnie przyciągnął do siebie. Z każdą minutą pogłębiał pocałunki.

- Wszystkiego najlepszego, Adrien... - wymruczałam tuż przed pocałowaniem go w szyję.

                             __________
 
Na śniadanie zeszliśmy po 12:00. Wszystkich nas złapał mały kac. Zaspani, a niektórzy nawet nie wyspani po ostatniej nocy... między innymi ja i Adrien, przywitaliśmy dzień jedynie butelką wody.

- Zgadnijcie co znalazłam! - krzyknęła Alya, przez co zaszumiało mi w uszach.
- Laska! Ciszej, proszę! - rzekłam i oparłam ciężką głowę na rękach.

- W przeciwieństwie do was ja miałam umiar z alkoholem i zabawach łóżkowych, więc proszę teraz nie narzekać. - krzyknęła głośniej Aly. - Niedaleko jest park linowy. Musimy tam iść!

- Na kacu? To nie zbyt mądry pomysł... - stwierdził Luka biorąc łyk kawy.

- Otwierają dopiero o 14:00. Mamy jeszcze czas wytrzeźwieć, haha! - zaśmiała się mulatka i zniknęła w łazience. - Poza tym... Pojutrze wyjeżdżamy, a nie możemy tylko siedzieć w domku. - usłyszeliśmy przez uchylone drzwi.

Miała racje. Ostatnie dni spędziliśmy w drewnianej chatce na swataniu Luki i Chloé.

Jeszcze nie do końca trzeźwa poparłam jej pomysł, a razem ze mną Adrien.

🐞Miraculous : love by the lakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz