Rozdział 27

61 3 0
                                    

(dla tych którzy nie pamiętają co się stało:
Angelina przyjechała do Afrykańskiej szkoły Uagadou, gdzie ma uczyć się magi za pomocą gestów i uzupełniać pozostałą wiedzę czarodziejską. Jej wspólokatorki mają na imię zarina I lerato, I jest jeszcze Pablo który jest chłopakiem lerato)


Po południu kiedy było już po lekcjach i po moim wykładzie na temat hogwartu, który swoją drogą wywołał dość duże poruszenie, ze względu na to że przedstawiłam im praktyczną stronę naszej szkoły.
Wracając, siedziałam sobie spokojnie na szczycie skały, przy wierzy astronomicznej, rozmyślałam nad tym co teraz dzieje się zarówno w domu, jak i w hogwarcie.
W szkole nie byłam już bardzo długo i z tego co wiem, na święta nie wracam do domu, więc setki pytań staje na mojej drodze.

Nagle wzdrygnełam się słysząc męski głos i chłopak po chwili usiadł obok mnie.

(P) Czemu siedzisz tu sama, powinnaś poznać tu kilka osób, dobrze czasem pogadać

Uśmiechnęłam się ironicznie i spojrzałam na chłopaka

(A) Tak się składa że jedyne osoby z jakimi chciałabym teraz gadać znajdują się daleko stąd.

(P) Jak tam chesz, ale ze mną rozmawiasz

(A) A mam jakiś wybór

Bardziej przynałam niż zapytałam

(P) Dobrze skoro moje towarzystwo tak bardzo Ci przeszkadza to sobie pujdę

(A) A idź do diabli

(P) Czyli mam zostać? Weź się zdecyduj

(A) Co?

Nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi

(P) karzesz iść do diabli, a sama jesteś złem wcielonym

Wstałam i rozejżałam się po miejscu, po chwili ciszy przynałam rację, ale nie byłam już tak zła jak kiedyś, to był inny rodzaj zła, taki z którym musiałam stoczyć walkę sama.

(A) Może i masz rację

(P) W tym że jesteś diabłem wcielonym, czy w tym że powinnaś rozmawiać z ludźmi?

(A) O patrz dziewczyna cię szuka

W oddali zobaczyłam ler i odeszłam w stronę szkoły.











Po tej rozmowie poczułam że znowu jestem sama, jedyne co się zmieniło to, że nie jestem już w świecie mugoli tylko w moim, czarodziejskim.
Nie tęsknię za tamtym życiem, od zawsze wiedziałam że tam nie pasuje, tylko wtedy miałam świadomość tego co się dzieje, a teraz mimo iż jestem starsza, rozumiem coraz mniej.
Nie wiem czy każdy by się pogłubił, ale ja się zgubiłam, zginęłam w wielkim świecie, chciałabym usiąść w salonie ślizgonów razem z Pansy, Bleisem, Crabem, Goylem, Luną no i z Draco, którego ostatni raz wiedziałam wtedy gdy się pokłuciliśmy.

Wróciłam do pokoju i padłam na łóżko.













Następnego dnia rano, dziewczyny obudziły mnie w odtatniej chwili I gdyby nie szybkie zaklęcie spuźniłabym się na zajęcia.

Dzisiaj mieliśmy mieć astronomię, byłam bardzo ciekawa jak przebiegają tutaj te lekcję, ponieważ uczniowie tu znani są z niesamowitej wiedzy o tym przedmiocie.

Musiałam jednak zaczekać do wieczora.

















Po porannych lekcjach postanowiłam trochę pozwiedzać, chodziłam po kolei po wszystkich zakątkach i obeznawałam się w terenie.

Czarodziejskie Marzenie {D.M.} Where stories live. Discover now