𝑬𝒑𝒊𝒍𝒐𝒈𝒖𝒆.

1.1K 88 25
                                    

[Rok od śmierci Dabiego]

— [y/n] koło szpitala jakiś zwykły bandyta podpalił cysternę. Zajmij się tym. — Powiedział Hawks.

— Dobrze. — Odparłaś obojętnie.

Od tamtej pory każdy dzień był pusty. Bez emocji.

Wykonywałaś jedynie swoje obowiązki bo nic innego nie miałaś do roboty.

Udałaś się na miejsce zdarzenia. Złapałaś bandytę i oddałaś go w ręce policji.
Zajęłaś się gaszeniem ognia. Zwykłego pomarańczowego ognia.

Patrzyłaś na niego używając deszczu.
Pragnęłaś dwóch rzeczy.
Nie, nie papierosów i alkoholu...

Pragnęłaś, aby ten ogień był niebieski.
Pragnęłaś, by ktoś cię teraz złapał za talię.

Tak jak robił to on...

Ale byłaś świadoma, że już nigdy nie zobaczysz tych niebieskich płomyczków.
Że już nikt nie złapie cię za talię.
Że już nikt nie pocałuje cię tymi szorstkimi wargami.

Z oczu zaczęły lecieć ci łzy.

"I po co dawałeś mi ten niebieski płomyczek nadziei?"...

𝑩𝒍𝒖𝒆 𝒇𝒍𝒂𝒎𝒆 𝒐𝒇 𝒉𝒐𝒑𝒆 ❀ 𝑫𝒂𝒃𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz