12. TERAŹNIEJSZOŚĆ

907 66 3
                                    

Twitter: olsiala

Sloan, 22 lata

Kelly Cooper była perfekcjonistką i w jej przypadku nie było to zaletą.

Siedziałyśmy już chyba kolejną godzinę w salonie sukien ślubnych i nadal nie znalazłyśmy tej idealnej sukienki. Chociaż według mnie na dziewczynie wszystko wyglądało świetnie, mogłaby pójść w cholernym worku na śmieci do ołtarza, a każdy zachwycałby się jej wyglądem. 

- Za dużo koronki. - powiedziała Lane, która w skupieniu jej się przyglądała. Westchnęłam, przecierając oczy ze zmęczenia. Spałam dzisiaj zaledwie cztery godziny, nie mogąc znieść myśli że Austin uciął cholerną gałąź. 

- To potrwa pieprzoną wieczność. - wymamrotała Wiley, która już prawie przysypiała na fotelu z szampanem w dłoni. Ja zamiast alkoholu, poprosiłam o kawę. 

- Nie, po prostu jestem za gruba. - jęknęła Kelly, która przytrzymała swój brzuch. - Wyglądam jak beczka, a nie jak panna młoda. - dodała, a z jej oczu zaczęły cieknąć łzy. Jej huśtawki nastroju, przestały robić już na kimkolwiek wrażenie. 

- Przecież wyglądasz dobrze. - rzuciłam, co i tak nie spotkało się z jej entuzjazmem.

- Proszę dać mi coś innego. - zwróciła się do kobiety, która ją obsługiwała.

- A może satyna? - zapytała Betty, chyba jako jedyna nie wydawała się być zmęczona. - Wyglądałabyś w niej nieziemsko. - dodała zachęcająco.

- Wątpię. - wymamrotała Kelly, sięgając do telefonu. - Dzwonię do Nikolaia.

- Po co? - zapytała Wiley, marszcząc brew. 

- Odwołuje ten cyrk. - powiedziała, cicho łkając. - Wyglądam jak ciężarówka, nie mogę się tak pokazać. - dodała.

- Czy ty płaczesz? - zapytałam w szoku. Rzuciła mi krzywe spojrzenie. 

- Pieprz się. - wymamrotała, na co parsknęłam śmiechem. Niestety, Kelly w trakcie ciąży była ładunkiem emocjonalnym. Raz wydawała się szczęśliwa, a za kilka sekund zanosiła się płaczem. Jak już wspomniałam- jej huśtawki emocjonalne nie robiły na nikim wrażenia, jednak lubiliśmy jej to wytykać. 

- Jesteś w ciąży z bliźniakami. - westchnęła Lane, która również lekko się uśmiechała. - Nikt nie będzie na ciebie patrzeć jak na beczkę. 

- Mało pocieszające. - wymamrotała Kelly, ścierając swoje łzy. - Chyba przymierzę jednak tą satynową. - powiedziała kobiecie, która akurat przyniosła kolejne sukienki. Właścicielka salonu od razu pomogła ściągnąć jej koronkową i założyć nową. Kiedy dziewczyna w końcu miała ją na sobie, widziałam że w końcu znalazłyśmy tą właściwą. Sukienka była prosta, jednak pięknie układała się na jej ciele, podkreślając idealnie jej ciążowe krągłości. Wyglądała jak bogini.  

- Wyglądasz pięknie. - powiedziałam i wszystkie kobiety się ze mną zgodziły. Mimo że mówiłam to za każdym razem kiedy ubierała jakąś sukienkę, to jednak teraz wyglądała jak diament.

Kiedy tak na nią patrzyłam, czułam również zazdrość, która zżerała mnie od środka. Nie zrozumcie mnie źle. Naprawdę się cieszyłam, że wszyscy moi przyjaciele są szczęśliwi. Jednak kiedy przyglądałam się ich szczęściu, zdawałam sobie sprawę że żyją życiem którego pragnęłam.

Kiedy byłam nastolatką nie myślałam o ślubie, tak właściwie uważałam że go nie potrzebuję i jest to po prostu kawałek papieru. Jednak wraz z wiekiem zmieniło się moje postrzeganie. Pragnęłam białej sukienki i tej głupiej formułki "żyli długo i szczęśliwie", a najbardziej pragnęłam być kochaną tak jak Nikolai kochał Kelly Również zmieniło się moje postrzeganie odnośnie dzieci. Myślałam, że macierzyństwo nie jest dla mnie, jednak kiedy patrzyłam na Kyle'a, wiedziałam że chcę być w przyszłości mamą. 

Hold on to usWhere stories live. Discover now