Prolog

832 27 31
                                    


Czym było cierpienie?

Cierpienie było piekłem, które potrzebowało swojego diabła.

Ja do pełni potrzebowałam tylko diabła. Choć do pewnego czasu myślałam, że to właśnie ja nim byłam. Jednak to byłeś zawsze ty. Jedynym upadłym aniołem, który zatopił się we mnie tak głęboko.

Bo to ja byłam piekłem, na które sądziłam, że nie zasługiwałeś. Dlatego powinieneś być dumny, że to się skończyło tak, a nie inaczej. To było najlepsze wyjście dla nas obojga.

Miłość nie zawsze wygrywała.

My byliśmy tego żywym przykładem. Obydwoje szlachetnie w sobie zakochani, a jednak los tak podle nas potraktował. Bo choć wyglądaliśmy razem idealnie. Idealni nie byliśmy. A kto był idealny? Każdy miał wady. Nasze wady się nie dopełniały, nasze wady ze sobą konkurowały, która była gorsza, a która boleśniejsza. Niszczyliśmy siebie na wzajem zbyt mocno, abyśmy mogli być szczęśliwi do końca.

A być może obydwoje byliśmy diabłami i za każdym razem ze sobą konkurowaliśmy. Jedno było pewne to nigdy nie była przyjaźń, a głębokie szlachetne, porządane uczucie. Potrzebowaliśmy tego, ale przecież wszystko musi się kiedyś skończyć. Nawet to co było tak piękne, a za razem tak niszczące. Pragnęliśmy się. Pragnęliśmy miłości i ją otrzymaliśmy. Została nam tak brutalnie odebrana.

Bo taka była fortuna. Raz dawała słodkie szczęście, którego za nic nie chcieliśmy wypuścić z rąk, a później brutalnie wyrywała nam je z piersi dając w zamian niewyobrażalne cierpienie, które było o wiele gorsze od śmierci.

Bo ja na to zasługiwałam.

Ty też zasługiwałeś, w dowiedziałam się o tym o wiele za późno.




********
Jak wam się podoba prolog?
Dajcie znać w komentarzach. Nie jest jakoś wybitny, ale starałam się.
Buziaki.
Gabrycha<3

Dotyk diabła // ZAWIESZONE //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz