•George POV•Wstając powolnym krokiem z łóżka rozejrzałem się po pokoju i moją uwagę przykuł zegarek, który pokazywał godzinę 5 rano. Jako iż dziś jest poniedziałek zacząłem szykować się do szkoły. Umyłem twarz, przeczesałem włosy oraz się ubrałem.
Również dzisiaj po lekcjach wracam do rodziców.
Czy na pewno chcę tam jechać? - cały czas zadawałem sobię te pytanie w głowie.
Zlekceważyłem moje przemyślenia i wróciłem do pakowania się do szkoły. Po wykonaniu tego zadania udałem się do kuchni, w której zauważyłem Dream'a, który pił herbatę.
-Dzień dobry. - powiedziałem.
-Hej. - odpowiedział sucho.
-Coś się stało? - zapytałem na co ten przez chwilę pomyślał i powiedział:
-Nie.. Ja po prostu zastanawiam się czy ty na pewno chcesz wrócić do rodziców...-
-Tak, na pewno chcę. - odpowiedziałem. - Plus nie musisz się o mnie martwić, nic się nie stanie.-
-Nic się nie stanie? Dosłownie ostatnim razem skończyłeś w szpitalu. - odparł lekko wkurzony.
-Ale teraz nic się nie stanie, oni się zmienili, spokojnie.-
Na to już nic mi nie odpowiedział, tylko usiadł do stołu i zaczął jeść kanapki. Nie minęło wiele czasu kiedy ja się do niego dosiadłem i zacząłem jeść mój jogurt.
Przez cały czas czułem wzrok blondyna na sobie. Nie powiem wkurzało mnie to. Bardzo mnie to wkurzało. W końcu nie mogłem już wytrzymać i się zapytałem:
-Dlaczego się tak na mnie patrzysz. -
Chłopak myślał przez chwilię i odpowiedział:
-Nie wiem... A i spakuję cię dziś do rodziców i odwiozę do nich...-
-A ty nie idziesz do szkoły? - odparłem.
-Nie, dziś nie. Dzisiaj sobie odpuszczam. - powiedział na co wzruszyłem ramionami i poszedłem w stronę wyjścia ubierając buty.
Chłopak stał w futrynie drzwi ze skrzyżowanymi rękoma na torsie i powiedział:
-Chcesz abym ciebie zawiózł do szkoły?-
-Nie dzięki... Pa.. - odparłem po czym wyszedłem z domu i pobiegłem do szkoły.
Siedząc na szkolnym korytarzu i czekając na lekcję, ktoś do mnie podszedł. Oczywiście był to Quackity.
Przeklnąłem w myślalach i spojrzałem na chłopaka, po czym powiedziałem:
-Hej? -
-No siema. -powiedział smiejąc się.
-Co chcesz? - zapytałem.
-No wiesz.... dziś mamy matme a ja pracy domowej nie zrobiłem.. i może... chciałbyś mi dać.. wiesz jako przyjaciel przyjacielowi... heh.. - odpowiedział.
Pomyślałem przez chwile i dałem mu zeszyt na co ten się ucieszył i pobiegł do łazienki.
Przecież tak robią "przyjaciele" - pomyślałem i po kilku minutach Quackity stał z zeszytem w ręce żeby mi go oddać.
-Dzięki stary. - powiedział po czym pobiegł.
Na przed ostatniej lekcji była matematyka. Oczywiście pani sprawdzała pracę domową i do jej odczytania wzięła Alex'a.
Po jej przeczytaniu wszystkie zadania były źle z czego wynika to że Quackity dostał ocenę niedostateczną. Widziałem jego spojrzenie na sobie ale nie zwróciłem na to uwagi.
Po lekcji wybiegłem z klasy i udałem się do łazieki chciałem umyć ręce lecz coś mi w tym przeszkodziło. Problem był, że nie było to "coś" tylko ktoś, a inaczej był to Quackity, który już zacisnął szczęke na mój widok.
Historia lubi się powtarzać - pomyślałem , z moich zamyśleń wytwał mnie głos Alex'a, który powiedział:
-Może doczekam się przeprosin?-
-Ale za co? Przecież też sam zrobiłem to zadanie źle. I zamiast tego to sam powinieneś zrobić to zadanie a nie być takim debilem że....- nie dał mi dokończył , ponieważ złapał mnie za szyję i trzymał mnie przy ścianie.
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz a gorzej tego pożałujesz- powiedział.
Po chwili nie mógł już patrzeć w moje oczy więc opuścił mnie, myślałem że to już sobie odpuścił , lecz pomyliłem się. Quackity podniósł nogę do góry i z całej siły walnął mnie w brzuch. Od razu skuliłem się pod ścianą i dałem możliwość żeby moje łzy spłynęły mi po policzku.
Odpuszczę sobię ostatnią lekcję - pomyślałem po czym skierowałem się w stronę wyjścia ze szkoły i napisałem do Dreama żeby przyjechał po mnie teraz.
Nie czekałem długo kiedy samochód Clay'a zjawił się 5 minut po mojej wiadomości do niego.
Wsiadając do auta oczywiście nie ominęły mnie pytania typu "dlaczego szybciej miałem tu przyjechać?" "Coś się stało?" "Napewno chcesz jechać do rodziców?". Tak o to nam zleciała cała droga do mieszkania moich rodziców. Na tylnim siedzeniu auta widziałem moje bagaże. Nie powiem smutno mi się zrobiło, że nie będe się widzeć z Dream'em tak często ale przecież chodzimy do jednej szkoły.
Nie zauważyłem nawet kiedy byliśmy już pod moim blokiem. Razem z Dream'em wysiedliśmy z auta, on wziął moje torby i mi je podał.
-Pamietaj dzwoń jakby coś się stało. - powiedział przytulając mnie.
-Będę, spokojnie. - odpowiedziałem i się mocniej przytuliłem, powiem prawdę w jego ramoinach czuję się bardzo bezpiecznie i ciepło.
-No to chyba musisz już iść. - powiedział przerywając moje myśli.
-A.. No tak.. To do zobaczenia w szkole. Będe tęsknić. - powiedziałem po czym wszedłem na klatkę schodową. Przez drzwi widziałem że auto Dream'a zniknęło.
No to się zaczyna. - pomyślałem i wszedłem na górę po schodach.
~~
słowa : 788
Nie sprawdzane więc sorki za błędy.
//poprawione
YOU ARE READING
Chcę Do Ciebie Wrócić // DNF
Fanfictiontroche cringe na początku... •••• Oby dwoje-George i Dream 18-sto latkowie, różnią się od siebię prawie wszystkim. George zwykły chłopak z przeciętnej rodziny która mieszka w bloku , za to Dream bogaty nastolatek z bogatymi rodzicami i z życiem jak...