~12~

1.5K 116 229
                                    


•George POV•

Wstając powolnym krokiem z łóżka rozejrzałem się po pokoju i moją uwagę przykuł zegarek, który pokazywał godzinę 5 rano. Jako iż dziś jest poniedziałek zacząłem szykować się do szkoły. Umyłem twarz, przeczesałem włosy oraz się ubrałem.

Również dzisiaj po lekcjach wracam do rodziców.

Czy na pewno chcę tam jechać? - cały czas zadawałem sobię te pytanie w głowie.

Zlekceważyłem moje przemyślenia i wróciłem do pakowania się do szkoły. Po wykonaniu tego zadania udałem się do kuchni, w której zauważyłem Dream'a, który pił herbatę.

-Dzień dobry. - powiedziałem.

-Hej. - odpowiedział sucho.

-Coś się stało? - zapytałem na co ten przez chwilę pomyślał i powiedział:

-Nie.. Ja po prostu zastanawiam się czy ty na pewno chcesz wrócić do rodziców...-

-Tak, na pewno chcę. - odpowiedziałem. - Plus nie musisz się o mnie martwić, nic się nie stanie.-

-Nic się nie stanie? Dosłownie ostatnim razem skończyłeś w szpitalu. - odparł lekko wkurzony.

-Ale teraz nic się nie stanie, oni się zmienili, spokojnie.-

Na to już nic mi nie odpowiedział, tylko usiadł do stołu i zaczął jeść kanapki. Nie minęło wiele czasu kiedy ja się do niego dosiadłem i zacząłem jeść mój jogurt.

Przez cały czas czułem wzrok blondyna na sobie. Nie powiem wkurzało mnie to. Bardzo mnie to wkurzało. W końcu nie mogłem już wytrzymać i się zapytałem:

-Dlaczego się tak na mnie patrzysz. -

Chłopak myślał przez chwilię i odpowiedział:

-Nie wiem... A i spakuję cię dziś do rodziców i odwiozę do nich...-

-A ty nie idziesz do szkoły? - odparłem.

-Nie, dziś nie. Dzisiaj sobie odpuszczam. - powiedział na co wzruszyłem ramionami i poszedłem w stronę wyjścia ubierając buty.

Chłopak stał w futrynie drzwi ze skrzyżowanymi rękoma na torsie i powiedział:

-Chcesz abym ciebie zawiózł do szkoły?-

-Nie dzięki... Pa.. - odparłem po czym wyszedłem z domu i pobiegłem do szkoły.

Siedząc na szkolnym korytarzu i czekając na lekcję, ktoś do mnie podszedł. Oczywiście był to Quackity.

Przeklnąłem w myślalach i spojrzałem na chłopaka, po czym powiedziałem:

-Hej? -

-No siema. -powiedział smiejąc się.

-Co chcesz? - zapytałem.

-No wiesz.... dziś mamy matme a ja pracy domowej nie zrobiłem.. i może... chciałbyś mi dać.. wiesz jako przyjaciel przyjacielowi... heh.. - odpowiedział.

Pomyślałem przez chwile i dałem mu zeszyt na co ten się ucieszył i pobiegł do łazienki.

Przecież tak robią "przyjaciele" - pomyślałem i po kilku minutach Quackity stał z zeszytem w ręce żeby mi go oddać.

-Dzięki stary. - powiedział po czym pobiegł.

Na przed ostatniej lekcji była matematyka. Oczywiście pani sprawdzała pracę domową i do jej odczytania wzięła Alex'a.

Po jej przeczytaniu wszystkie zadania były źle  z czego wynika to że Quackity dostał ocenę niedostateczną. Widziałem jego spojrzenie na sobie ale nie zwróciłem na to uwagi.

Po lekcji wybiegłem z klasy i udałem się do łazieki  chciałem umyć ręce lecz coś mi w tym przeszkodziło. Problem był, że nie było to "coś" tylko ktoś, a inaczej był to Quackity, który już zacisnął szczęke na mój widok.

Historia lubi się powtarzać - pomyślałem , z moich zamyśleń wytwał mnie głos Alex'a, który powiedział:

-Może doczekam się przeprosin?-

-Ale za co? Przecież też sam zrobiłem to zadanie źle. I zamiast tego to sam powinieneś zrobić to zadanie a nie być takim debilem że....- nie dał mi dokończył , ponieważ złapał mnie za szyję i trzymał mnie przy ścianie.

-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz a gorzej tego pożałujesz- powiedział.

Po chwili nie mógł już patrzeć w moje oczy więc opuścił mnie, myślałem że to już sobie odpuścił , lecz pomyliłem się. Quackity podniósł nogę do góry i z całej siły walnął mnie w brzuch. Od razu skuliłem się pod ścianą i dałem możliwość żeby moje łzy spłynęły mi po policzku.

Odpuszczę sobię ostatnią lekcję - pomyślałem po czym skierowałem się w stronę wyjścia ze szkoły i napisałem do Dreama żeby przyjechał po mnie teraz.

Nie czekałem długo kiedy samochód Clay'a zjawił się 5 minut po mojej wiadomości do niego.

Wsiadając do auta oczywiście nie ominęły mnie pytania typu   "dlaczego szybciej miałem tu przyjechać?"  "Coś się stało?" "Napewno chcesz jechać do rodziców?". Tak o to nam zleciała cała droga do mieszkania moich rodziców. Na tylnim siedzeniu auta widziałem moje bagaże. Nie powiem smutno mi się zrobiło, że nie będe się widzeć z Dream'em tak często ale przecież chodzimy do jednej szkoły.

Nie zauważyłem nawet kiedy byliśmy już pod moim blokiem. Razem z Dream'em wysiedliśmy z auta, on wziął moje torby i mi je podał.

-Pamietaj dzwoń jakby coś się stało. - powiedział przytulając mnie.

-Będę, spokojnie. - odpowiedziałem i się mocniej przytuliłem, powiem prawdę w jego ramoinach czuję się bardzo bezpiecznie i ciepło.

-No to chyba musisz już iść. - powiedział przerywając moje myśli.

-A.. No tak.. To do zobaczenia w szkole. Będe tęsknić. - powiedziałem po czym wszedłem na klatkę schodową. Przez drzwi widziałem że auto Dream'a zniknęło.

No to się zaczyna. - pomyślałem i wszedłem na górę po schodach.

~~

słowa : 788

Nie sprawdzane więc sorki za błędy.

//poprawione

Chcę Do Ciebie Wrócić // DNF Where stories live. Discover now