#7 Blacha 2115

301 9 14
                                    

POV. Alicja

- Poproszę jeszcze Marlbolo Gold.- powiedział podając  100zł.

Wyjęłam paczkę papierosów i podałam dla chłopaka przed sobą. Kiedy otwierałam kasę i już miałam zaczynać szukać pieniędzy na wydanie reszty, chłopak się wtrącił:

- Reszty nie trzeba... Ale możesz dać mi swój numer ślicznotko - mówiąc to puścił oczko, a ja przewróciłam oczami z uśmiechem.

- A co będę z tego miała?

- Bardzo nie zapomniany wieczór...- odpowiedział i pomachał dwuznacznie brwiami, na co ja wybuchłam śmiechem.

- Dobra, Patryk... Koniec. Poczekaj w spokoju  te 20 minut do końca zmiany i będę wolna.

- Za dwadzieścia minut to powinniśmy być w domu tak żeby zdążyć przed przyjazdem Seby i Pauli, słonko. - jak na zawołanie w tym samym momencie do środka weszła moja zmienniczka.

- Cześć Ala, słuchaj możesz już lecieć ja to sama ogarnę, ty ostatnio za mnie posiedziałaś trochę dłużej to teraz ja mogę. - zaczęła mówić w pośpiechu, w chodząc za ladę- Z resztą widzę, że ktoś tu nie może się doczekać aż skończysz.- dodała wolniej i spojrzała wymownie na Patryka, a ten wystawił tylko zęby w uroczym uśmiechu.

- Dobra, dzięki bo on już tu stoi od 10 minut i jęczy nad uchem.- odparłam ze śmiechem po czym poszłam do socjalu* , zmieniłam koszulkę firmową, na czarną z Mona Lisą i założyłam na ramię torbę. Wyszłam z pomieszczenia, podeszłam do chłopaka i dałam szybkiego buziaka w usta.

- Masz wszystko? Możemy jechać?- spytał splatając nasze dłonie.

- Yhm- mruknęłam, a on pociągnął mnie do wyjścia.

***** ***

- Myślisz że się ucieszą?- spytałam Patryka gdy postawiłam ostatnią szklankę na stole.

- Oczywiście, że tak. Powiedziałbym nawet, że za bardzo cię kochają żeby się nie ucieszyć. - odparł przytulając mnie od tyłu. - Nie martw się słońce.

Odwróciłam się do niego przodem po czym wtuliłam się w jego klatkę. W tym samym czasie rozległo się trzaśniecie drzwiami, a chwilę później w jadalni pojawiła się Paulina i Sebastian, którego trzymała za rękę. Spojrzałam na zegarek i ze śmiechem zwróciłam się do brata:

-Jak zwykle nie punktualny...

- Liczyłem na jakieś, miłe powitanie typu: ,,Jak miło cię widzieć braciszku" a nie wytykania mi mojej punktualności- przewrócił oczami z uśmiechem i podszedł do mnie aby złożyć pocałunek na moim czole, a później podszedł do bruneta zbijając z nim grabę.

Do mnie podeszła Paulina, którą przytuliłam i szepnęłam ciche ,,Cześć", a chwilę później została przytulona przez Patryka.

- Tak swoją drogą Seba, wiesz po co jest ten przycisk na ścianie, zaraz obok drzwi? - spytał Patryk.

- Nie bardzo, może zechcesz mi to wytłumaczyć? - odparł głupio blondyn, a ja razem z jego partnerką cicho się zaśmiałyśmy.

-Może chcecie co...- moje pytanie przerwał dzwonek do drzwi - Idę otworzyć- rzuciłam w strone pozostałej trójki i odeszłam w stronę drzwi, które szybko otworzyłam.

Za drzwiami stał  Borys, a zaraz za nim Maciek, obaj mieli wielkie uśmiechy. Flexxy trzymał w ręku Tequile. Na ten widok uśmiechnęłam się od ucha do ucha, mimo tego, że byłam lekko smuta. W moim stanie o alkoholu nie miałam prawa nawet myśleć.

- Cześć, wchodźcie- powitałam ich i po kolei każdego przytuliłam, a oni od razu przechodzili do salonu połączonego z kuchnią i jadalnią.

Miałam zamiar iść w ich ślady, ale znów rozległ się dźwięk dzwonka. Cicho westchnęłam z uśmiechem i obróciłam się w stronę drzwi, które chwile potem otworzyłam.
Przed nimi stał Łukasz z Jim Beamem w ręku.
Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok i od razu go przytuliłam. Nie widzieliśmy się miesiąc, a z perspektywy tego, że jako najlepsi przyjaciele, przed moją przeprowadzką tutaj spędzaliśmy ze sobą każdą możliwą chwilę, jest to ogromna ilość czasu.

- Siema, Alka! - krzykną mi nad uchem, a chwilę później szepną- Wiedzą już?

- Jeszcze nie, ale za chwilę się dowiedzą - odparłam z delikatnym niewyraźnym uśmiechem, gdy odsunęliśmy się od siebie.

To co miałam im powiedzieć było bardzo ważne, i tak samo stresujące. Nie miałam bladego pojęcia czy będą się cieszyć, czy też nie. I nawet mimo tego, że znamy się już na prawdę sporo czasu, i mogłabym się domyślać co powiedzą, to w mojej głowie nadał był cień wątpliwości.

Przeszliśmy do salonu  gdzie, każdy oprócz nas siedział na czarnej kanapie. Łukasz również usiadł, natomias Patryk wstał podchodząc do mnie.  Posłał mi pokrzepiający uśmiech, złapał mnie za rękę i przytulił od tyłu. Odchrząkną aby zwrócić na nas uwagę reszty, co mu się udało. Przyjaciele patrzyli na nas wyczekująco, a ja delikatnie się uśmiechnełam zaczynając mówić:

- Jakby... Musimy wam coś powiedzieć- przerwałam i spojrzałam do tyłu łącząc wzrok ze spojrzeniem mojego chłopaka - jest to bardzo ważne i mam nadzieję, że się ucieszycie... -mocno ścisnełam rękę Stefańskiego i szybko powiedziałam- Jestem w Ciąży!

Momentalnie przymknełam oczy, bojąc się reakcji przyjaciół. Sekundę później poczułam mocny uścisk i damskie perfumu. Otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to burza włosów piszczącej ze szczęścia Pauliny. Odwzajemniłam uścisk.

-Gratulacje kurwa!!- krzyknął Borys razem z Maćkiem, a po chwili ten pierwszy przytulił mnie odsuwając lekko narzeczoną mojego brata. Później zrobił to samo Flexxy wydając z siebie śmieszne okrzyki.

Kiedy chłopak oderwał się ode mnie, przede mną stanął Sebastian z dziwnym wyrazem twarzy, który mnie zaniepokoił.

- Cóż... Niespodziewałem się, że tak szybko zostanę wujkiem...- rzucił cicho, ale nagle szeroko się uśmiechnął krzycząc- ALE CHCĘ BYĆ CHRZESTNYM KURWA

Przyciągną mnie do siebie przytulając, a ja między czasie zerknełam na resztę gratulującą Patrykowi ojcostwa.

Chyba mogę wreszcie stwierdzić, że jestem w pełni szczęśliwa...

One szot's (zamówienia zamknięte na jakis czas)Where stories live. Discover now