26

727 32 9
                                    

Harry leżał na łóżku z zamkniętymi oczami. Właśnie wrócił do domu z przedszkola. Te kilka dni było dla niego naprawdę ciężkie.

Był ignorowany przez Louisa przez ostatnie kilka dni bez żadnego powodu. Nie obwiniaj go, ponieważ z natury był przylepną osobą. Zawsze potrzebował uwagi Louisa.

Westchnął i przeczesał palcami tłuste włosy. Nie ma nastroju na branie prysznica, porządne mycie się, czy cokolwiek. Louis i tak go ignoruje.

Jego oczy prawie opadły, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Pisnął i leniwie chwycił telefon. Jego oczy wybałuszyły się, kiedy zobaczył imię Louisa na swoim telefonie.

"Nareszcie o mnie sobie przypomniałeś, co? Myślałem, że już straciłeś komórki mózgowe." pomyślał Harry. Ale w głębi serca podskakiwał radośnie, słysząc głos kochanka.

- Cześć - Harry zachowywał się chłodno.

- Harry! Harry! Proszę, pomóż mi!- Głos Louisa brzmiał na zdesperowany i niespokojny.

Harry szybko wyskoczył ze swojego łóżka z szeroko otwartymi oczami.

- Co się stało, Lou? - zapytał Harry. Zaczął panikować.

- Eric, Eric!

- Co? Co się stało z Ericiem?!-Harry prawie krzyknął.

-Pokłóciliśmy się i wybiegł z domu. Szukałem go wszędzie, a ludzie dzwonili do mnie, mówiąc, że widzieli Erica w przedszkolu. Jadę tam. Wciąż jestem daleko, proszę odbierzesz go pierwszy?- Louis powiedział zmartwiony.

Serce Harry'ego biło tak szybko, a jego dłoń zaciskała się.

- Naprawdę Louis? Pokłóciłeś się z własnym pięcioletnim synem? Kim jesteś? Dziecko czy coś? Zamierzam go teraz odebrać, ale jeszcze z tobą nie skończyłem - powiedział kończąc połączenie, szybko wsunął telefon do kieszeni dżinsów i chwycił kluczyki do samochodu.

Poszedł do swojego samochodu i szybko pojechał do przedszkola. Naprawdę był wściekły na Louisa. O czym on do diabła myślał? A jeśli Ericowi stanie się coś złego?

Zaparkował samochód, gdy dotarł do przedszkola i szybko wbiegł do głównego wejścia.

-Eric!-Krzyknął kilka razy, rozglądając się dookoła szaleńczo szukając małego chłopca.

-Nauczycielu!- Eric w końcu do niego podbiegł. Harry westchnął z ulgą. Przykucnął i mały chłopiec skoczył w jego ramiona.

- Eric! O mój Boże, wszystko w porządku?-Harry podniósł chłopca i przyciągnął go do swojej klatki piersiowej i pocałował go w czoło wiele razy. Eric wydaje się zagubiony, ale i tak skinął głową.

- Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz?-  Jego głos jest surowy, ale naprawdę zależy mu na Ericu. Kocha tego chłopca jak własnego syna.

-Chodź, jedziemy do domu, tak?

- Czekaj, nauczycielu! Muszę coś zabrać z klasy - powiedział Eric, sprawiając, że Harry zmarszczył brwi. Klasa? Czy nie powinna być teraz zamknięta?

- Byłeś tam przed chwilą? - spytał Harry unosząc brwi.

- Tak, ale zostawiłem coś w środku - powiedział Eric. Harry czuje się dziwnie.

- Dobra, zabierzmy to co potrzebujesz i wyjdźmy - Eric skinął głową i pobiegł korytarzem, kiedy Harry go postawił z powrotem na ziemię.

-Chodź szybko, nauczycielu!- Eric skakał dookoła. Harry był podwójnie zdezorientowany. Jak można otworzyć wszystkie drzwi w tym przedszkolu? Eric wpadł do swojej klasy.

Good Morning, Teacher!-Larry PLWhere stories live. Discover now