10

2K 166 110
                                    

San wszedł do szkoły niesamowicie zmęczony. W zasadzie nie wiedział dlaczego, chyba znaczyło go samo siedzenie w domu i czekanie na kolejny dzień. Otworzył szafkę, z której wypadł kawałek papieru. Schylił się by go podnieść i od razu zauważył, że jest to coś w rodzaju liściku. Dostawał ich wiele, to prawda. Często znajdował podobne w kieszeniach czy rzeczach, oczywiście zdarzały się też w szafkach.

Westchnął i przyjrzał się dziwnemu liścikowi. Nie wyglądał jak każdy poprzedni, pismo nawet nie było zbytnio staranne.

Poznał je od razu.

Ale dlaczego Wooyoung pisze do niego liścikami? Nie mógł po prostu zadzwonić, że będzie czekał na niego po drugiej stronie parkingu po lekcjach? Pokręcił głową wsadzają świstek do kieszeni. Nigdy nie zrozumie tego dziwnego człowieka. Zauważył też w szafce coś innego. Na książkach leżała biała koperta, wziął ja do rąk i obejrzał z każdej strony. Była szczelnie zaklejona, a na wierzchu znajdował się staranny podpis. Tym razem litery były bardzo równe, wręcz kaligraficzne.

"Twoje zadania ośle"

Uśmiechnął się triumfalnie. Wooyoung naprawdę miał zamiar wywiązać się z umowy.

*

San był bardzo uradowany, kiedy nauczyciel z góry uznał, że będzie posiadał pracy domowej, a on dumnie położył na jego biurku zadania.
Co prawda nie zrobił ich sam, ale było to prawie jak uczciwa praca, w końcu na to zarobił. Chciał usiąść triumfalnie na swoim miejscu, ale został zatrzymany przez czyjś uścisk na nadgarstku.
Seonghwa patrzył na niego grobowym wzrokiem.

- San, musimy porozmawiać.

- O co ci chodzi?

Seonghwa obdarzył go tylko karcącym prychnięciem i puścił jego rękę. San dotarł więc do własnego miejsca, ale stracił cały humor. Patrzył jak nauczyciel ze zdziwieniem przegląda jego, a raczej Wooyounga zadania.

Całą lekcje myślał o tym co Seonghwa chce mu powiedzieć. W końcu zadzwonił dzwonek, a on wystrzelił z klasy jak poparzony. Na zewnątrz czekał już na niego kolega z drużyny, który widząc Sana skierował się na dziedziniec. Bez słowa szli za szkołę gdzie Park w spokoju zapalił papierosa i zaciągnął się dymem.

- Powiesz w końcu o co chodzi?

- Wooyoung.

- Co z nim? Nagadał ci coś? Wy się w ogóle znacie?

- Nie znamy. Znam Yeosanga, chodziliśmy do jednej szkoły. Teraz się przyjaźnią.

- Taki niski blondyn, strasznie wkurzający?

- Był moim przyjacielem.

- Ups- zaśmiał się, ale szybko powrócił do powagi.

- San nie wykorzystuj go.

- O co ci chodzi?- Oburzył się.

- Wiem, że to jego zadania. Obiecał ci je za zabranie go na imprezę prawda? A ty to zrobiłeś, wykorzystałeś go.

- Co za różnica- sięgnął do kieszeni i również zapalił wkładając papierosa do ust.

- Tak się nie robi. Wiem, że tak naprawdę dalej nim gardzisz i nigdy się tego nie pozbędziesz.

- No i? Od kiedy cię to obchodzi? Dobrze wiesz z iloma dziewczynami spałem i nigdy cię to nie ruszyło, a nagle stałeś się bohaterem bo jakieś kujon zrobił za mnie zadania? Zresztą dobrze wiesz, że dostanie punkty jeśli ja poprawię oceny, to dalej idzie na jego korzyść.

FOOLS ¤ woosanWhere stories live. Discover now