Minął kolejny tydzień nie było w nim nic nadzwyczajnego, minął szybko. Co wieczór zasypiałam w ramionach Ryla. Jutro mamy dzień wolny, wczoraj Ryle mówił że dzisiaj będzie coś ciekawego.
-Dzień dobry kochanie - usłyszałam gdy się obudziłam.
- Dzień dobry- przyciągnęła się. - Powiesz mi co będziemy dzisiaj robić?
- Niebawem się dowiesz, powiem Ci tylko że przypomnimy sobie dzieciństwo.
Wstaliśmy, ostatnio Ryle stał się śmialszy w dotykaniu mnie i słowach.
- Co jemy? -spytałam.
- Mogę zaproponować ci kanapkę z masłem orzechowym.
- Niech będzie.
Zjedliśmy już prawie całe jedzenie w domu.
- Jutro pojedziemy na zakupy, musimy kupić jedzenie i odebrać ubrania dla reszty.
- Masz już zamówione?
- Tak.
- Skąd masz wymiary ?
- Na oko mierzyłem.
- Dla mnie też?
- Nie twoje znam idealnie.
Przytulił mnie od tyłu i zaczął wędrować rękami po moim ciele. Nie sprzeciwiałam mu się, to było przyjemne, staliśmy tak chwilę.
- Jak mówiłem, znam twoje ciało idealnie.
Odwróciłam się i pocałowałam go.
- Tylko ja znam je lepiej.
- Już niedługo.
Lekko się zarumieniłam.
- Chyba pora już iść- stwierdziłam.
- Chyba tak.
Wyszłam, miałam już dość chodzenia codziennie lasem.
- Witam, dziś przypomnimy sobie pewną zabawę z dzieciństwa. Zagramy w chowanego. Ja będę szukał, a wy musicie się ukryć jak najlepiej. Mam godzinę na znalezienie wszystkich, ten kto nie zostanie odnaleziony dostanie zgrzewke piwa. Macie 10 sekund- zakrył oczy. - Uwaga zaczynamy 1,2...
Wszyscy zaczęli biec do lasu i domków. Wbiegłam do lasu na początku pomyślałam żeby ukryć się w domku na drzewie ale stwierdziłam że to zbyt oczywiste miejsce. Wybrałam wysokie drzewo z gęstą koroną, gdy byłam na górze usłyszałam jak Ryle krzyczy:
- 10, uwaga szukam.
Usiadłam wygodnie ale jednocześnie aby nie było mnie widać ani z dału ani góry. Ciągle jednak widziałam to co działo się na polu i pode mną. Na pole wychodziły kolejne osoby, Ryla nigdzie nie było widać. Siedziałam na drzewie i siedziałem, na polanie byli już chyba wszyscy.
- Czas minął- usłyszałam z pola to był Ben on jako jedyny miał zegarek.
Przydał by mi się zegarek - pomyślałam. Zobaczyłam jak Ryle wychodzi na środek pola.
- No dobrze, kończymy na dziś. Kogo nie znalazłem?
- Angeli- usłyszałam. - Jak zwykle.
- Ty jesteś Carlos, Ciebie znalazłem jako ostatniego?
- Tak.
- W takim razie nie dostaniesz zgrzewki.
- A co z Angelą? -spytał Carlos.
- Miało być niespodzianką ale druga osoba też miała dostać zgrzekę. A ty już jej nie dostaniesz. Ja ją przejmę - usłyszałam głosy sprzeciwu. - Spokój! Nie będę traktował takiego zachowania! Dziś nie jecie.
![](https://img.wattpad.com/cover/32667439-288-k54662.jpg)