38. NOAH

3.6K 134 50
                                    

 Wykup ich jeszcze dzisiaj. Cena nie gra roli. Za godzinę, kancelaria ma znajdować się w portfelu nowych inwestycji. ― W milczeniu, wsłuchując się w słowa swojego rozmówcy, śledziłem wzrokiem czerwoną kropkę, w szybkim tempie przemieszczającą się na monitorze. ― W procesie transformacji mają uczestniczyć wszyscy kluczowi pracownicy. Zapłać tyle, ile będzie trzeba, nawet jeśli to się nie opłaca. Do wieczora cały zarząd ma przylecieć na spotkanie. Każdy z nich. Bez wyjątku. To jedyny warunek. Jeśli, któryś odmówi, zrezygnuj z zakupu. Twoja oferta ma być na tyle hojna, by nie spotkała się z choćby sekundą wahania.

Zakończyłem połączenie, nie zaszczycając swojego rozmówcy przynajmniej lakonicznym pożegnaniem. Rozdrażniony, wstałem od stołu, spoglądając na ponury obraz miasta spowitego w rzęsistym deszczu. Wsunąłem dłonie do kieszeni spodni. Zmęczony, przymknąłem ciężkie powieki, z głębokim westchnieniem, odchylając głowę w tył.

Stanęła za mną, objęła mnie w pasie swoimi smukłymi ramionami, przytulając się do mnie. Położyła policzek na moich plecach. Była taka filigranowa. Uśmiechnąłem się pod nosem, bez butów ledwo sięgała do moich łopatek. Pogładziłem jej dłonie splecione na moim brzuchu. Jej dotyk zawsze mnie uspokajał. Tak bardzo za nią tęskniłem. Zawsze wiedziała, jak mnie uspokoić. Tak bardzo mi jej brakowało.

― Dobrze być w domu ― szepnęła, uśmiechając się.

― Najlepiej. Ale to nie koniec.

― Nie szkodzi ― westchnęła. ― Najważniejsze, że jestem już w domu. W końcu możemy być razem, od teraz nikt nas nie rozdzieli.

Wyswobodziłem się z jej objęć i opadłem na jedną z części kolorowego wypoczynku. Niestety nie dała za wygraną, stanęła naprzeciwko mnie, skutecznie przyciągając moją uwagę.

― Kim była ta kobieta?

― Nikim ważnym ― powiedziałem, wzruszając ramionami. ― Nie musisz się nią przejmować.

Nie drążyła dłużej tematu, wiedziała, że to nie miało większego sensu i tak nic ze mnie nie wydusi. Zawsze tak było. Im bardziej bombardowała mnie gradem pytań, tym mniej odpowiedzi uzyskiwała. Jednakże teraz, nauczony ostatnimi wydarzeniami, dla jej bezpieczeństwa musiałem dzielić się pewnymi aspektami swojego życia. Nie popełnię drugi raz tego samego błędu, nie pozwolę jej odejść, nawet za cenę własnego szczęścia i życia.

― Jaki masz plan? ― spytała, przerywając panującą dookoła ciszę.

Przyglądałem się spływającym po monstrualnej tafli szkła kroplom deszczu. Przymknąłem oczy, jednak pod powiekami ujrzałem obrazy, skutecznie mącące spokój mojego umysłu. Zdeterminowany popatrzyłem na filigranową blondynkę siedzącą obok. Na jej długie, jasne włosy, na porcelanową cerę i ciemne oczy.

― Zabijemy go ― odparłem pewnie, patrząc na miasto pogrążone w ciemnych, deszczowych chmurach.

Wsunęła swoją ciepłą dłoń do mojej, splatając nasze palce. Spojrzała na złoty pierścień zdobiący mój palec serdeczny. Podniosła wzrok i odpowiedziała pewnie.

― W takim razie zróbmy to, Noah.


Ciąg dalszy nastąpi...

------------

Z tego miejsca chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować za Wasze wsparcie, każdy komentarz, każde wyświetlenie, gwiazdkę i cenną uwagę.

Za to, że przeżywaliście tę historię razem ze mną.

Pisząc tę opowieść w najmniejszych przypuszczeniach nie spodziewałam się, że spotka się z Waszą aprobatą i że wyjdzie z tego aż tak rozbudowana opowieść. 

Jeszcze raz dziękuję Wam, za to, że jesteście.

JuAna


Elitarny krąg. Porcelanowa laleczka [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz