2.

326 42 1
                                    

Kilka rozdziałów będzie z perspektywy Bakugo. 


Gdy się obudziłem, obok siebie zastałem jedynie pustkę, tak chłodną, że wyglądało na to, że Deku już od kilku godzin był w pracy. 

Zawsze wychodził wcześniej ode mnie, więc nie zdziwiłem się. Plus bycia swoim własnym szefem to, to że mogłem przyjść do agencji kiedy miałem ochotę. Choć chłopak często ciągnął mnie za uszy, bym chodził codziennie, bo musiałem utrzymać pozycję drugiego bohatera w rankingu. 

Kiedy był on ogłaszany, byłem niezmiernie zdziwiony, że zająłem tak wysokie miejsce przy swoim temperamencie, ale inni mi jedynie gratulowali. Izuku był pierwszy, przez co uważałem, że przegrałem, ale nie byłem zły. Nie mogłem zaprzeczyć, że zasłużył na to miejsce, bo bym skłamał. 

Po kolejnym roku, poddałem się i wspierałem go we wszystkim co robił. On również. Niektórzy nazywali nas Dwoma Filarami Bezpieczeństwa, bo zawsze, gdy działo się coś większego, staliśmy ramię w ramię, walcząc i ochraniając obywateli. Nie lubiłem tego przydomka, więc zawsze warczałem i krzyczałem, że mają się zamknąć, bo inaczej ich zabiję, a oni jedynie się śmieli z mojego zachowania. 

Usiadłem na łóżku i przetarłem twarz, rozglądając się i wstając powoli. Na stole stał talerz z przykrytym jedzeniem, które zrobił nerd. Uśmiechnąłem się i zacząłem jeść. Z czasem gotował coraz lepiej, ale i tak nie za często pozwalałem mu wejść do kuchni, bo nie raz zdarzyło mu się coś przypalić, podczas gdy sam był zamyślony. 

Westchnąłem ciężko, marząc o wakacjach, które były by tylko moje i zielonowłosego, którego chciałem mieć jak najbliżej siebie. 

Ostatnimi dniami wydawał się być zaniepokojony działalnością złoczyńców. Zdarzyły się przypadki, gdy atakowali bazy wojskowe i uciekali z bronią, jakby do czegoś była im potrzebna. Nomu również się pojawiały, co oznaczało, że Liga też działała. Ale nikt nie potwierdził tych działań jako wspólnych. Dlatego starałem się chłopaka uspokoić. 

Mało rozmawialiśmy na temat One For All i o wszystkim co było połączone z tym darem, ale wiedziałem, że jego zmartwienia by tylko rosły, bez odpowiednich słów i czynów. Dlatego stałem przy nim i gdy tylko mogłem odwracałem jego uwagę od niepotrzebnych rzeczy. 

Spojrzałem na zegarek i przewróciłem oczami, odstawiając brudne naczynia do zmywarki i nastawiając ją. 

Musiałem iść, ponieważ tego dnia zaczynały się staże różnych szkół i miałem być obecny przy rozdzielaniu zadań. 

Czasami żałowałem, że nie potrafiłem namówić Deku do dołączenia do mnie. Bylibyśmy wtedy najsilniejszą agencją, ale wiedziałem, że ma słabość do tej, w której aktualnie pracował, dlatego nie naciskałem za bardzo. W sensie, poddałem się po tym, jak nawet podczas seksu nie udało mi się wymusić na nim zgody. 

Przebrałem się i wyszedłem z mieszkania, bardzo niechętnie kierując się w stronę dużego i nowoczesnego budynku, który zaprojektował mój ojciec. Na dzień dobry usłyszałem donośny wrzask matki, która stała przy recepcji.

- Katsuki! Wiesz ile czekałam?! O której przychodzisz do pracy?! Uważasz to za zabawę?!- zaczęła do mnie podchodzić.

Wyminąłem ją, grzebiąc sobie w uchu i dając do zrozumienia, że jest za głośno i przyciąga uwagę wszystkich ludzi. 

- Czego chcesz, starucho?- spytałem, by po chwili poczuć uderzenie w tył głowy. 

- Jak ty się do matki odzywasz, gówniarzu?! Uważasz, że skoro mieszkasz już sam i zarabiasz na siebie pieniądze, nie uderzę cię, bohaterze numer dwa?

'Deku...' || Boku No Hero AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz