Jesteśmy w tym razem

27 3 0
                                    


Zarówno on, jak i Rin stresowali się, kiedy na stołówkę wszedł Doktor. Dość szybko dostrzegli, że wygląda na dość zadowolonego, więc odetchnęli z ulgą. Lekki uśmiech malujący się na jego parszywej, zakłamanej gębie denerwował Charliego. Miał ochotę wybić mu wszystkie zęby.

- Proszę was uprzejmie o ciszę! - Krzyknął. Dostał to, o co poprosił. - Chciałbym wam ogłosić, że udało nam się znaleźć osobę odpowiedzialną za niefortunną sytuację, jaka miała ostatnio miejsce. Dzięki temu oczywiście, została ona należycie ukarana, a wy możecie cieszyć się powrotem do normalności, gdyż restrykcje zostają zniesione i przywrócone do stanu sprzed dziesięciu dni. To wszystko, bardzo dziękuję.

Kiedy Doktor skończył, wyszedł ze stołówki w akompaniamencie aplauzu pacjentów.

Charlie szybko dostrzegł zaciśnięte ze złości pięści Rina i jego nieobecny wzrok wpatrzony w jedno miejsce. Znał już ten stan. Robił tak, gdy był niezwykle wściekły. Wcale mu się zresztą Charlie nie dziwił. Sam brzydził się sobą za to, co zrobili z Magnusem, jednak obaj doskonale wiedzieli, że nie mieli innego wyjścia, a taki los, na który nawet nie zasłużył, czekał go nawet bez tego, co zrobili.

Spojrzał na Erica. Zdawał się on wyłapywać znacznie więcej, niż jeszcze kilka dni temu, jednak wciąż nie było z nim szczególnego kontaktu. Skupiał się tylko na tym, co aktualnie robił. W ich towarzystwie ograniczało się to do zjedzenia posiłku.

Następny dzień minął już zwyczajnie i zgodnie z obietnicami Doktora, wszystko wróciło do „normy". Współlokatorzy odetchnęli z ulgą, że wszystko poszło zgodnie z ich planem i nikt nie podejrzewa, że mogą wiedzieć więcej, niż powinni. W końcu nie mają powodów, by tak sądzić.

- Musimy znaleźć kogoś do pomocy - stwierdził Charlie.

Rin spojrzał na niego tępo, po czym wlepił wzrok w podłogę.

- Myślisz, że uda nam się kogoś znaleźć? Pamiętasz, jak zareagowałem ja, albo Lena? Suzan? Wszyscy musieliśmy mieć jakiś dowód, a nasze ostatnie dowody wróciły do Doktora.

- Nie wszystkie - wypalił. - Wciąż każdy z nas nosi blokadę nadzdolności, która w rzeczywistości nie działa. To nasz dowód.

- Samo to może nam nic nie dać, pamiętaj, jak wygląda to ze strony personelu, każdorazowe zdjęcie blokady jest surowo karane. Dlaczego ktoś miałby nam zaufać?

- Musimy zminimalizować ryzyko przyłapania. Wcale nie jesteśmy na przegranej pozycji, musimy tylko uderzyć od dobrej strony. Z tego co zauważyłem, wszyscy tutaj czują się dość bezpiecznie, ale ludzie nie są głupi, widać przecież, że personel czegoś pilnuje bardziej, niż powinien. Nie musieliby tego robić, gdyby wszystko było na legalu.

Rin westchnął głęboko.

- Zależy jak na to spojrzysz.

- Biorę to na siebie - rzucił. - Ja przekonam tego, kto będzie nam potrzebny, musimy tylko wiedzieć kogo.

Rin wyglądał na zaskoczonego bezpośredniością Charliego.

- Najpierw powinniśmy wybrać odpowiednią zdolność, a później znaleźć kogoś, kto będzie wpasowywał się w blokadę. Opisy nadzdolności są wystarczająco szczegółowe, żeby móc to przewidzieć, przynajmniej w jakimś stopniu.

Razem zasiedli na jednym łóżku i skrupulatnie przerzucali jedną kartkę po drugiej, szukając czegoś, co mogłoby im się przydać.

Spis wszystkich zdolności Rin zrobił w kilku książkach z półki Charliego, zapisując niemal całe wolne miejsce drobnym drukiem.

Obiekt badań AC-776Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz