Śmieć w bibliotece

508 30 54
                                    

Siedzieliśmy w ciszy jeszcze przez parę minut, po czym Hajime oznajmił, że będzie już szedł do swojego pokoju. Skinąłem głową, po czym wyszedł. Po naszym spotkaniu poczułem się dużo lepiej, więc kiedy poszedłem spać, nie rozmyślałem już zbyt wiele.

Obudził mnie poranny apel Monokumy. Mimo iż bardzo tego nie lubiłem, nawet on nie może zniszczyć mi nastroju. Z uśmiechem na twarzy przebrałem się i udałem do restauracji na śniadanie. Byłem ciekawy, czy Hajime już tam był. 
Kiedy byłem już na górze, przywitała mnie Mikan. Musiałem jej podziękować, bo dzięki niej zdobyłem się na odwagę i przyznałem jak ważny jest dla mnie Hajime. 

Usiedliśmy przy jednym ze stolików. Mikan zerkała co chwilę na Ibuki, która siedziała z Mahiru i Sonią. Czyżby nasza pielęgniarka czuła coś do Miody?

-Mikan, chciałem ci bardzo podziękować za wczoraj! Naprawiłem moją relację z Hajime!- uśmiechnąłem się do niej szeroko, jednak ona wciąż patrzała na Ibuki -Mikan?
W końcu spojrzała w moją stronę, lekko wystraszona ale też zarumieniona.

-P-przepraszam Nagito! Nie chciałam c-cię nie słuchać!- łamiącym głosem zaczęła mnie przepraszać. Przez to, że zrobiła to dosyć głośno, większość osób zaczęła się na nas gapić. W tle usłyszałem dziewczęcy głos "Mogliśmy go związać! Teraz dokucza tej grubej Mikan, a to moja robota!". Przeraziło mnie to, co usłyszałem, więc zrobiłem wszystko co w mojej mocy aby uspokoić Mikan. 
Opowiedziałem jej o wszystkim co się wydarzyło. Znaczy, pominąłem fakt, że go przytuliłem i to, że boi się innych, ale to co powinna wiedzieć, usłyszała. Zresztą, taki śmieć jak ja nie powinien zajmować jej zbyt dużo czasu.

-Wow Nagito! Cieszę się, ż-że mogłam ci jakoś p-pomóc!- ucieszyła się pielęgniarka. Porozmawialiśmy jeszcze o paru innych rzeczach, po czym zaczęła się zbierać. Ja też miałem w planach dalsze zwiedzanie wyspy, mając nadzieję, że uda mi się znaleźć jakiś trop.  Nie chciałem aby ktokolwiek z nas był uwięziony tutaj ani chwili dłużej. Posprzątałem na stole i wyruszyłem w drogę. 

Postanowiłem przeszukać bibliotekę na mniejszej wysepce, która otworzyła się po tym, jak rozwiązaliśmy sprawę Teruteru. Nie była ona zbyt daleko, więc byłem tam już po około 10 minutach. Zastanawiałem się, co robi dzisiaj Hajime. W końcu nie widziałem go dzisiaj na śniadaniu. Czyżby zaspał?
Rozejrzałem się po pomieszczeniu i mogłem stwierdzić, że nikt tu jeszcze nie był. Zauważyłem bardzo wysokie półki z tyłu, więc zdecydowałem, że zacznę właśnie od nich. wspiąłem się po drabince i zacząłem przeglądać książki. 

Kiedy prawie skończyłem przeglądać ostatnią półkę, napotkałem się na broszurkę "Wyspa Jabberwock". Była to typowa ulotka turystyczna, zachęcająca innych do odwiedzenia wyspy. Co przykuło moją uwagę najbardziej, było to, że wyspa przypominała układ tej, na której się znajdowaliśmy. Mała wysepka w centrum, oraz pięć większych wokół niej. Z mojego myślenia wyrwał mnie znajomy głos.

-Nagito! Co tam przeglądasz?- trochę mnie to przestraszyło, ponieważ byłem sam i nagle słyszę czyiś głos za sobą. Przez to, ja trochę podskoczyłem, co sprawiło, że drabinka zaczęła się bujać a ja razem z nią. Po chwili czułem tylko ból z tyłu, spadając na ziemię. 

-Nic ci nie jest?- osoba, która mnie przestraszyła podała mi rękę. Podniosłem się i ujrzałem Hajime. "Jego ręce są takie delikatne" pomyślałem sobie. 

-Nie martw się!- powiedziałem do niego równocześnie puszczając jego dłoń -Właśnie szukałem jakichś wskazówek na wydostanie się stąd.

-Znalazłeś coś ciekawego?- zapytał zainteresowany. Hajime naprawdę chciał słuchać takiego beznadziejnego i bezwartościowego śmiecia jak ja... Myśl o tym sprawiła, że lekko się zarumieniłem. Hajime był cudownym przyjacielem. Wytłumaczyłem mu więc moje spekulacje na temat wyspy, na której się znajdujemy. Hajime myślał podobnie jak ja, co sprawiło, że czułem się świetnie. 

Gdy skończyliśmy już rozmawiać o broszurze, postanowiliśmy zostać jeszcze chwilę w bibliotece. Usiedliśmy na fotelach które stały w rogu wielkiej sali. 

-Wiesz Nagito, gdybym widział cię w innych okolicznościach nigdy nie powiedziałbym, że ktoś taki jak ty spędzałby czas w bibliotece!- zaczął nagle rozmowę. To stwierdzenie wydało mi się jednak dosyć dziwne.

-Tak? A gdzie byś mnie widział?

Hajime oparł się wygodnie na fotelu i zrobił zamyśloną minę. 
-Myślę, że spotkałbym cię w schronisku!

Nie wiem skąd wziął taki pomysł. Było to dosyć zabawne.

-A ja myślę, że spotkałbym cię w supermarkecie w alejce z sokiem pomarańczowym!

Hajime spojrzał się na mnie zaskoczony. 

-Serio? Tylko na tyle cię stać?

-Wybacz Hajime, ale śmieć jak ja nie jest zbyt kreatywny...

Brązowowłosy wstał i podszedł do mnie. Ukucnął tak, abyśmy dobrze się widzieli. Z jakiegoś powodu serce zaczęło mi bić szybciej i miałem dziwne uczucie w brzuchu... Jakby stado motylów fruwało w środku. W nie więcej niż sekundę moja czułem jak moja twarz robi się gorąca.

-Nagito, jeśli jeszcze raz usłyszę, że opisujesz siebie jako śmiecia, lub cokolwiek innego, to obiecuję, że naślę na ciebie Akane- jego twarz była bardzo poważna. Chyba mówił to na serio. Pokiwałem mu głową na znak, że nie będę już tak robił. 

-Dobry Nagito- uśmiechnął się do mnie i poklepał po głowie, po czym wstał -A teraz chodźmy już, na pewno cały dzień nic nie jadłeś. 

Kiedy wychodziliśmy już z biblioteki zauważyłem lekki uśmiech na jego twarzy, który sprawił, że i ja mimowolnie uśmiechnąłem się. 

-Nagito?

-Tak, Hajime?

-Masz bardzo puchate włosy. Fajne. 


Coś mi się pomyliło i myślałam, że dodawałam już dzisiaj rozdział XD wybacz lfasiahiloh 
Also, rozpoczęłam także ff z Saiouma więc zapraszam do czytania również :P miłego wieczoru/nocy

Ostatnia Nadzieja //KOMAHINA//ZakończonaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora