Rozdział 9 - Pułapka

735 46 4
                                    

Podróż mijała spokojnie aż do wieczora. Wtedy postanowili zrobić kolejny postój. Byli niecałe 15 kilometrów od celu swojej podróży ale zapadał już wieczór. Wszyscy poza dwoma członkami ANBU byli zmęczeni więc zaczęli rozkładać obóz. Naruto i Sai oDpieczętowali swój namiot i śpiwory ze zwoju. Następnie pomagali innym zbierać opał, rozkładać namioty. Wtem z lasu wyszli jacyś ludzie którzy mieli broń. Młodzi shinobi ich wyczuli ale aby ich nie spłoszyć zachowywali się normalnie.

- Więc to jest nasz cel - powiedział jeden z napastników wskazując na blondynę.

- Widzę że sobie poradzimy. Banda beznadziejnych strażników i dwójka dzieci hahahaha - odpowiedział drugi.

Wtem przed nich wyskoczyli Naruto i Sai.

- Matki nie uczyły was że nie należy nie doceniać przeciwnika mazgaje - powiedział czerwonowłosy.

- A co taki smarkacz może nam zrobić - odpowiedział jeden ze zbiorów kpiąco - Hahahaha!

- Naru co ty powiesz na małą grę - powiedział Sai z lekkim sadystycznym uśmieszkiem.

- Dobry pomysł choć wątpię żeby te gamonie nas pokonały. Więc proponuję używać tylko Taijutsu. Co ty na to?

- Więc szykuje się zabawa.

- Shion-sama, Satori-san trzymajcie się tyłów za strażnikami. Mają was chronić. My zajmiemy się tymi płotkami

- Uważajcie na siebie - odpowiedziała Shion.

- Skończyliście już młokosy. Nie jesteśmy żadnymi płotkami - powiedział rozgoryczony mężczyzna nagle ruszył z kataną na chłopców.

Słysząc to połowa z dwunastoosobowej grupy zbirów wyciągnęli klingi i pędzili na chłopaków za tym który pierwszy pobiegł jak dzikie zwierzę. Resztą zmierzała na ich główny cel. Naruto i Sai rozdzielili się aby zająć się dwoma grupkami. Naruto bronił Shion i jej orszaku a Sai zajmował się resztą. Bandyci machali katanami tak że dwoje ANBU unikało ich z łatwością. Po chwili zaczęli walkę wręcz. Naruto jak i Sai bez problemu ogłuszyli przeciwników zostawiając jednego którego uznali za szefa bandy. Zaczęli go przesłuchać. Z technik ziemi stworzyli specjalne pomieszczenie do tego. W tym czasie strażnicy związywali resztę zbirów. Naruto przesłuchiwał przywódcę bandy.

- Pytam się jeszcze raz kto was zatrudnił? - powiedział Naruto z wkurzoną miną i czerwonymi oczami z pionową źrenicą.

- Nie wiem - odpowiedział z przerażenia zbir - Siostra zleciła nam abyśmy zajęli się tym.

- Jaką siostra? - chwilę się zastanowił - Masz na myśli Yuki Karase zawną Krwawą Damą . Ninja rangi B z księgi bingo poszukiwanej za zamordowanie kilku shinobi swej wioski.

- Tak powiedziała że jeżeli nie przyjdziemy z dziewczyną żywą lub martwą sama nas pozabija. Dała nam czas do północy jeżeli tam z nią nie będziemy sama przyjdzie ze swoimi ludźmi. My to tylko słabe pachołki. Więcej nie wiem ale proszę skończ te tortury - powiedział że strachem w oczach.

- No cóż - zastanowił się - Po dwóch godzinach się złamałeś ale nie wiem czy mówisz prawdę.

- Proszę nie tylko nie znów to. Powiedziałem prawdziwe.

- Niech ci będzie.

Po tych słowach uwolnił go z iluzji. Przywódca grupki padł straciwszy przytomność po bólu jaki zaznał psychicznie. Podczas iluzji był przybity do pseudo krzyża, a jak nie odpowiadał na pytania to pojawiały się klony Naruto i wbijały mu miecze w klatkę piersiową. Itachi kiedyś opisał mu dogłębnie Tsukuyomi z MS. A zwłaszcza jedną ze swych ulubionych iluzji. W czasie przesłuchania zbir był związany i miał zamknięte oczy a Naruto siedział w pozycji do medytacji z tak samo zamkniętymi oczami.

Naruto | Inna Historia | ZawieszoneDonde viven las historias. Descúbrelo ahora