7 ~ Czujesz coś do mnie? - zapytał z uśmiechem.

829 57 267
                                    

Minął najpierw tydzień, potem następny od przyjścia tutaj Sunoo. Dotychczas nikt nas nie zaatakował, ani nie pokazał swojej obecności.

Przedstawiłem chłopakom z naszej paczki Sunoo i przyjęli go z otwartymi rękami, tak jak mu obiecałem.

Sam blondyn też się zaczął przyzwyczajać. Nasze relacje się polepszyły, teraz rozmawiamy ze sobą normalnie, bez zastanawiania wcześniejszego. Sunoo ma 17 lat, co nie zmienia faktu że lubi się czuć bezpiecznie w czyichś ramionach, więc często wykorzystuję to, by go przytulać. Jest jak mały, mięciutki lisek.

Właśnie szedłem do mojego pokoju, by powiadomić Sunoo o moim powrocie ze szkoły, gdy nagle zatrzymała mnie matka.

- Gdzie idziesz? Czy nie miałeś iść dzisiaj do chłopaków na imprezę?

- A od kiedy to interesujesz się moimi znajomymi, moimi planami, ale przede wszystkim mną? - zapytałem, wychodząc z jej ręki, która trzymała moje ramie.

- Siedzisz w swoim pokoju więcej czasu niż kiedyś. Co ciekawego jest teraz w nim, czego nie było kiedyś? Może ktoś tam jest? A może sprowadziłeś dziewczynę? - podejrzenia matki były śmieszne.

- Że co? Dziewczyna? U mnie? SKĄD, CO TO ZA GŁUPOTY! - Zmarszczyłem brwi.

Naprawdę siedzę tam tak dużo?....

- A co do imprezy to... Ee idę.

Matki oczy zalśniały i zaczęła się oddalać mówiąc do siebie:

- Czyli spotkanie odbędzie się, będziemy na spokojnie mogli dać obliczyć wymiary domu... - nic więcej nie słyszałem, bo oddaliła się.

Więc jednak nie martwiła się mną. Walić, co mnie to obchodzi. Wszedłem do pokoju, a Sunoo wisiał głową w dół do podłogi, tym czasem reszta jego ciała spokojnie leżała na łóżku. Podniegłem do niego jak nigdy nic, wcześniej zakluczając swój pokój, i usiadłem mu na brzuchu, chwyciłem jego ręce, po czym pociągnąłem do siebie. Wstał i oparł czoło o moje ramie.

- Jak było dzisiaj w szkole? - zapytał bawiąc się moją metką od koszulki, tuż przy plecach.

- Nudno jak zawsze. Jeden chłopak najebał się na przerwie i zasnął na środku boiska, myśląc, że nikt go nie widzi. Idiota. -

Chwyciłem policzki Sunoo i zacząłem się nimi bawić. Chłopak nienawidził tego, więc robiłem to przy każdej możliwej okazji.

- No przestań!! - Sunoo próbował się z pode mnie wydostać, lecz marne to były próby. Nie toć że byłem od niego silniejszy, to jeszcze cięższy.

Chwyciłem jego nadgarstki i położyłem je nad jego głową. Widać było że Sunoo zrobił się czerwony jak burak.

- No dobra, wygrałeś ... Zostaw już mnie! - zaczął ruszać nogami, co było dla mnie nie zbyt bezpieczne, zwracając uwagę na to, w jakiej pozycji leżałem.

Puściłem go ze śmiechem i oparłem się o parapet nadal patrząc na Sunoo.

- Jesteś głodny? - zapytałem  po chwili, zapominając że przecież on też już jest człowiekiem i TEŻ już odczuwa głód.

• Never there was no such loud here | SUNKI ENHYPEN | (I CZĘŚĆ) Where stories live. Discover now