16.

118 10 9
                                    

Jestem chora ._. 

Siedzę cały dzień w domu i nie mogę nawet głowy wystawić dlatego dzisiaj pobierałam sobie na mp3 piosenki. I mama doszła do wniosku że cały dzień gram na komputerze. A to nie prawda. Bo na komputerze zagrałam tylko ze dwie rundki bedwarsów.

~~~

  Gdy obudziłam się zdałam sobie sprawę, że dzisiaj wyjeżdżam. Trochę mi się zrobiło smutno, bo miło było, ale jednak wszystko się kiedyś kończy. Sama się na to pisałam.

   Pierwsze co zrobiłam, było zjedzenie czegoś. Tym co jadłam były zwykłe kanapki. Po zjedzeniu wróciłam do siebie i na telefonie zobaczyłam, że jest po 9:00. Przebrałam się w losowe ciuchy i... Tak, założyłam kolczyki od Tommy'ego. Czuję się okropnie przez tą całą sytuację. Odetchnęłam głęboko i zaczęłam pakować rzeczy z szafy, a także składać moje stanowisko. Zanim to wszystko zrobiłam minęły ze dwie godziny. Trzeba też zauważyć, że zbytnio się nie śpieszyłam. Po jedenastej nie miałam, co robić więc po prostu poszłam do Niki. Zapukałam do jej drzwi i po chwili dziewczyna otworzyła mi drzwi z uśmiechem.

   - Hej, Niki. Mogę wejść? - zapytałam obawiając się, że może się nie zgodzić. Miała w końcu prawo mi odmówić.

   - Jasnę, nie ma sprawy. - odparła nie oponując.

   Weszłam do środka i usiadłam za nią na jej łóżku.

   - Co tam u ciebie?

   - No więc... - mam nadzieję, że mnie zrozumie. - Wyjeżdżam za dwie godziny. - Dziewczyna się zmartwiła.

   - Czemu? Coś się stało? - już nie mogłam wytrzymać. Rozpłakałam się.

   - To mnie przerasta! Nie wiem jak mam odzyskać przyjaźń Tommy'ego! Skopałam całkowicie! Nie zasługuję na bycie jego przyjaciółką...

   - Ale powiedz mi powoli. Coś się stało, że nadal tak utrzymujesz? Wiem co było przedwczoraj...

   - A kto nie wie?!

   - Proszę cię, nie krzycz... Uspokój się... - jej głos był naprawdę delikatny i uspokajający. Odetchnęłam kilka razy głęboko, aby się uspokoić.

   - No to tak... Wczoraj dowiedział się jakoś, ale zakładam, że to Wilbur mu powiedział, że wyjeżdżam. I przyszedł do mnie z zapytaniem, czy to prawda. I z tego, co Dream mi powiedział Tommy mówił, że nie chce mnie widzieć. Więc, gdy do mnie przyszedł wypomniałam mu to, że nie chciał mnie widzieć i wtedy on powiedział, że nigdy tak nie mówił, i że to ja tak powiedziałam. Ale ja tak nigdy nie mówiłam. I to jest okropne...

   - Dla mnie to wygląda na manipulację. Wygląda na to, że ktoś Tommy'emu nazmyślał o tym, że ty tak powiedziałaś, a tobie nazmyślał Dream. Tak by wynikało. - wcześniej nie brałam tego nawet pod uwagę...

   - Wygląda na to, że to zdołowanie zaburzyło moje trzeźwe myślenie. I nie tylko moje.

   - Wygląda na to, że tak.

   Potem już się uspokoiłam i pogadałam jakiś czas z Nikitą, aż nie przyszedł Will obwieścić mi, że musimy już się zbierać.

   Wzięłam swoje walizki i pojechaliśmy taksówką na lotnisko, a chłopak, jako mój "opiekun" potwierdził, że mogę lecieć sama. Przeszłam przez odprawę i wsiadłam na pokład samolotu. Przez kolejne 3 godziny usiłowałam zasnąć. Uniemożliwiał mi to głośno chrapiący facet po mojej prawej. Siedziałam koło okna, więc nie musiałam się martwić dwoma sąsiadami. Po jakimś czasie zrobiłam się tak zmęczona, że w końcu zasnęłam.

NIE KONTYNUOWANE ||| Bardzo skomplikowana historia...  [Dream SMP x OC]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant