IT'S CHRISTMAS BABY!

38 2 5
                                    

Z racji tego, że naprawdę nic mi nie przychodziło do głowy, a mamy prawie koniec świąt zrobiłam coś innego. Nie pojawia się  w tej części dużo świątecznych smaczków, ale cała akcja dzieje się od 18.12. Trochę spóźnione, ale błagam Was wszystkich o wybaczenie. Nie miałam, jak tego zrobić wcześniej.

~~~

Żebym nie zapomniała
Aby zrozumieć ten rozdział musisz wiedzieć, że jest to napisane tak, jakby Natalia nigdy nie została adoptowana, a od zawsze mieszkała ze swoją biologiczną rodziną, a jej rodzice nazwali ją Nathalie. Czyli wszystko jest po angielsku; nie będzie żadnych kursyw na inny język. Tylko myśli.

Dnf nie jest usunięty.

~~~

   "Jingle bells, jingle bells, jingle bells rock..." - z głośników w radiu auta dało się usłyszeć słowa właśnie tej piosenki. Patrzyłam przez okno opierając głowę na ręce.

   Westchnęłam głośno i zamknęłam oczy na chwilę, która trwała dość długo, a gdy je otworzyłam ujrzałam dokładnie ten sam widok. Tył siedzenia dla pasażera czarnej Toyoty, na którym siedział mój czarnowłosy brat oraz w szybkim tempie przybliżające się i oddalające drzewa i mniejsze domy mieszkalne za oknem.

   Spojrzałam na swoje lewo. Na tamtym miejscu siedział Nick przeglądając swój telefon śmiejąc się do ekranu. Do twarzy mu z uśmiechem. Spojrzałam na siedzenie kierowcy, na którym siedział wysoki blondyn o zielonych oczach. Widziałam go po raz pierwszy na oczy. Minął tylko miesiąc od jego face reveal'a, a także od pierwszego spotkania George'a z właśnie tym chłopakiem.

   Z powrotem odwróciłam się do 20-sto latka obok mnie i dyskretnie zaglądnęłam przez jego ramię. Na  ekranie urządzenia ukazał się messenger z jakimś kontaktem. Nie zdążyłam zobaczyć nazwy.

   Ciekawe, kto to? - pomyślałam.

   - Sapnaaaap~ - postanowiłam nawiązać rozmowę. Ciemnowłosy odwrócił się do mnie, a gdy zobaczył, jak jestem blisko pośpiesznie schował telefon do kieszeni i zrobił się na twarzy delikatnie czerwony.

   - Taaaak? - dopytał.

   - Kto to byyył? - uśmiechnęłam się.

   - Nikt, kto by cię interesowaaaał. - odpowiedział chamsko.

   - Może Karl... - drążyłam. - Wiem! To Quackity!

   Chłopak skulił się w swoim siedzeniu oblewając się rumieńcem, z kolei z przodu usłyszałam marne próby tłumienia śmiechów.

   - Co was tak śmieszy? - zapytałam najstarszych z przymrużonymi oczami.

   - Reakcja Nicka. - odpowiedział mi Clay.

   Pokiwałam głową i sama zaczęłam się śmiać.

   Gdy wszyscy ucichli Clay podgłosił radio, które połączył ze swoim kontem Spotify. Najpierw poleciała piosenka "Mask", którą żywo zaczął śpiewać. Szczerze mówiąc, nie podobała mi się, podobnie zresztą jak "Roadtrip". Tylko mi się podobała "Change my clothes". Bo Alec Benjamin śpiewał. Tylko dlatego.

   - Przełącz! - zaczęłam jęczeć.

   - W twoich snach młoda. - odpowiedział śmiejąc się.

   - To daj mi zobaczyć twoją listę. - poprosiłam.

   George wziął od swojego chłopaka telefon i podał go mnie mimo protestów właściciela. Rozpoczęłam przeglądanie piosenek na jego playlistach, a gdy niczego ciekawego się nie doszukałam wcisnęłam ikonkę wyszukiwania i wpisywałam nazwy moich ulubionych piosenek. Na pierwszy ogień poszła piękna piosenka o tytule "Burned".

NIE KONTYNUOWANE ||| Bardzo skomplikowana historia...  [Dream SMP x OC]Where stories live. Discover now