Rozdział 4. Perspektywa Harry'ego

2.3K 142 16
                                    

                I już go nie było. Uroczy, ale pijany chłopak zniknął z zasięgu ręki Harry'ego. Louis był tutaj w klubie, tańcząc i wyglądając przytłaczająco dobrze. Gorący jak cholera, spocony i zarumieniony. Kiedy Louis w końcu rozdzielił się ze swoimi przyjaciółmi, Harry wziął to jako okazję, by z nim porozmawiać. To było zabawne. Louis na początku go nie rozpoznał, oczywiście z powodów drinków, ale wciąż. To było nieco orzeźwiające. A kiedy Louis nie zakochał się w jego tekście, a zamiast tego śmiał się z niego, Harry'emu się to podobało. Teraz, gdy Harry o tym myślał, zgadywał, że to dobrze, że się nie pieprzyli. Jeśli mieliby to zrobić, chciał, by Louis to zapamiętał. Nie chciał być kolejną jedno nocną przygodą, chusteczką, którą Louis wyrzuci po jednym użyciu. Chciał Louisa. Nawet jeśli Louis nie chciał nic z nim robić, na pewno nie wydawał się przerażony, gdy Harry pocałował jego szyję.

                Harry westchnął i wstał z łóżka. Wrócił do swojego hotelu około trzeciej nad ranem i został napadnięty przez ochroniarzy z Petem i Jamesem na czele, i otrzymał godzinny ochrzan, w którym wydawało się, że Pete i James robią konkurs na to, który może krzyczeć głośniej na Harry'ego. Pete wygrał. Ale Harry tego nie żałował. Nie.

               Harry poszedł pod prysznic, w myślach przeglądając swój dzisiejszy harmonogram. Najpierw poranny wywiad w radio, potem brunch z Gemmą. Po przeciągnięciu się pod ciepłym prysznicem, ubrał się i zszedł do holu, gdzie Pete, James i dwóch nowych ochroniarzy czekali na niego. Czuł się nieco źle z powodu Stevena, ale może mógłby wysłać mu czek. Harry uświadomił sobie, że sprawił, że brzmi płytko i tak, jak wszystko, co nie podoba mu się u wyższej klasy. Nie spodobało mu się to.

                W drodze do budynku Channel001, niespodziewanie zdołał przekonać Peta do zatrzymania się w Starbucksie po kawę. Wysiadł z taksówki z Jamesem – najwyraźniej obawiali się, że ponownie ucieknie – i poszedł do kawiarni. Natychmiast zrozumiał, że przyjście tutaj było złym pomysłem. Sklep był pełen i od razu przyciągnął spojrzenia.

  - Książę Harry! – krzyknął ktoś i Harry wiedział już, że „szybkie" wstąpienie na kawę było skazane na porażkę.

                Teraz będzie musiał zatrzymać się na zdjęcia. Harry przynajmniej zamówił swoją latte, zanim podszedł pierwszy wielbiciel. Ludzie przychodzili po zdjęcia, a on podpisywał wiele kartek. Po chwili poczuł, jak jego usta rozpadają się po tak wielu uprzejmych uśmiechach. Kiedy podeszła do niego dziewczyna, był prawie gotowy do wyjścia.

  - Harry! Słyszałam, że byłeś wczoraj w Boozed! I przyszedłeś z Louisem Tomlinsonem! To prawda? Jest coś między wami? Umawiacie się? – spytała, podekscytowana.

Czekaj, co? Skąd ona o tym wie?,
zastanawiał się.

  - Nie, nie przyszedłem z nim – wytłumaczył, ale dziewczyna wydawała się nie słuchać. – Skąd wiesz?

  - Zdjęcie! Nie widziałeś go? Jest wszędzie na Tumblrze i Twitterze! Czekaj, pokażę ci! – wymamrotała.

                Harry nie wiedział, co powiedzieć. Było zdjęcie jego i Louisa? Poczuł ukłucie winy w stosunku do chłopaka. Wina pochodziła z odrobiny radości i dumy, która rozpychała jego ciało. Ale wiedział, że Louis jeszcze się nie ujawnił i być może nawet nie był gejem, ale wiedział też, że Louis, widziany z gejem – to nie było dobre dla rozgłosu. Zwłaszcza, jeśli chciał utrzymać wizerunek hetero.

                Dziewczyna podsunęła mu zdjęcie pod twarz. I oni tam byli. Na tym samym zdjęciu. Fanka była w środku, ale to oczywiste, że Harry i Louis byli w przyjaznych stosunkach. Louis miał na sobie obcisłe spodnie, tomsy i seksowną białą koszulkę, która odsłaniała obojczyki. Jego włosy były starannie ułożone. Grzywka na prawo i miały kolor kremowego karmelu. Uśmiechał się pijacko do aparatu, a obok niego stał Harry, trzymając piwo.

                Cholera. Rozmawiał z Louisem raz i media już miały używanie na temat ich nieistniejącego związku.

                Minutę później biały van zatrzymał się pod Starbucksem i przyjechały media. Ktoś musiał po nich zadzwonić. Kurwa.

  - Wychodzimy, Harry. – Zarządził James.

                Harry nie protestował w najmniejszym stopniu. Wyszli przez drzwi i popędzili w stronę auta. Ale reporterzy byli szybcy i dotarli do nich.

  - Czy to prawda, że ty i Louis spędziliście razem noc?

  - Jest coś między wami?

  - Umawiacie się?

  - Czy to prawda, że się całowaliście?

                Pytania grzmiały w jego uszach. Zabierz mnie stąd, pomyślał. Co miał zrobić, rozmawiał z Louisem tylko raz i już został wsadzony w ślubny garnitur?

  - Bez komentarzy. Proszę odsunąć się od księcia. – Pete nagle tam był, pomagając Harry'emu dostać się do samochodu.

                Po kilku chwilach przepychanek i wrzasków (media i paparazzi byli nieobliczalni w tych dniach), Harry w końcu wślizgnął się do samochodu. Wypuszczając oddech, pochylił się w fotelu. James wskoczył obok niego. Dwóch pozostałych ochroniarzy i Pete siedzieli niedaleko.

  - Wow. To było ciężkie. Co zrobiłeś, by tak ich wkurzyć? – Zastanawiał się James, patrząc na niego.

  - Myślą, że Louis i ja imprezowaliśmy wczoraj razem.

  - I tak było.

  - Nie! – zaprotestował.

  - Ale widziałem zdjęcie. Więc sprawiłeś, że Steven został zwolniony, by się z nim spotkać? – James powiedział od niechcenia.

                Harry poczuł się winny. Ale to była prawda. Skinął głową do Jamesa. W zasadzie tak właśnie było... Poza częścią ze spotkaniem!

  - Nie spotkałem się z nim! – powiedział głośno, broniąc się.

  - Och, rozumiem. – James spojrzał na niego wymownie.

  - Co masz na myśli? I co ma znaczyć to spojrzenie?

  - Po prostu chciałeś zrobić sobie przerwę i po prostu spotkałeś chłopaka swoich marzeń? I po prostu się z nim napiłeś?

  - Tak. – Harry wzruszył ramionami, ignorując sarkazm w głowie Jamesa. Zmrużył oczy.

  - Dobrze. Więc po prostu wymknąłeś się i tam był Louis?

  - Tak, praktycznie tak – westchnął Harry.

                Szczerze mówiąc, brzmiał jak dziwka. Wiedział, że to prawda. Ale znów, zawsze mógł zrzucić winę na to, że był dziewiętnastoletnim nastolatkiem, który właśnie wyszedł z długotrwałego związku i ma złamane serce.

  - Bzyknęliście się?

                Gdyby ktoś inny zapytał o to, Harry uderzył by tę osobę w twarz. Okej, nie zrobiłby tego, ponieważ w rzeczywistości był uprzejmym, zalotnym i uroczym dzieciakiem. Ale w jego głowie rzeczy zawsze mogły pójść inaczej. Chociaż James był jednym z niewielu ludzi, którym ufał. Za każdym razem, gdy Harry zbliżał się do kogoś, ten ktoś dźgał w plecy. To działo się przez mówienie mediom o nim lub ich związku, donoszenie na niego lub po prostu lubienie go przez wzgląd na jego sławę. To ostatnie bolało najbardziej. Powody te były głównym powodem, dlaczego nie miał żadnych prawdziwych przyjaciół. Znał kilka dzieci ze swojego środowiska, które były miłe i w ogóle, i zawsze miał z kim imprezować. Miał także kilku znajomych spoza rodziny królewskiej, ale rzadko chciał spotykać się z którymś z nich. Prawie zawsze wolał bawić się sam. Co zwykle oznaczało, jak powiedział Louisowi, że mógł wyjść w każdej chwili, z kimkolwiek chciał.

  - Nie, nie bzyknęliśmy się. – Harry zacisnął usta.

  - Ale chciałeś?

  - Czy to nie oczywiste?

  - Tak myślę. Ale hej, teraz możesz odpisać mu na tweeta i możecie się spotkać.

  - Nie chcę zrobić tego w ten sposób. Tweetowanie to oszukiwanie. – Uśmiechnął się na ten rym.

                James przewrócił oczami.

               Kilka minut później przyjechali pod budynek Channel001 i wyszedł razem ze swoimi opiekunkami. Robił śniadaniowy wywiad w radio. To miała być zabawa, dopóki nie wiedział, jakie pytania będą zadawane.

               Wywiad był długi, ale całkiem w porządku. Prezenter radiowy mówił o najnowszej podroży Harry'ego do Hiszpanii, o obecności jego siostry na rozdaniu Oscarów i o nadchodzącym brytyjskim ślubie. Oczywiście, Harry tam będzie. Kiedyś poznał królową, a Kate i Williama spotkał kilka razy na różnych bankietach.

- A teraz, Harry. Co za plotki słyszę dookoła? Widziałem dziś rano na Twitterze, że Louis tweetował do ciebie jakiś czas temu.

  - Tak, racja.

  - I to było po tym, jak powiedziałeś, że jest gorący!

                Harry roześmiał się, nieco zawstydzony. Ten komentarz został odebrany tak poważnie, nie to, że nie był wtedy całkowicie szery, ponieważ był, chociaż myślał, że ludzie wezmą to bardziej jako żart.

  - Cóż, muszę to powiedzieć, Harry. Louis nie jest złym wyborem. Słyszeliśmy, że podąża w różnych kierunkach... Gra słów – roześmiał się.

                Harry się uśmiechnął.

  - Cóż, nigdy nie wiesz, ale nigdy nie powinieneś zakładać przypuszczeń. Ale on wydaje się być w porządku.

  - A jednak nie odpowiedziałeś mu na Twitterze, Harry! – skarcił go żartobliwie prezenter. – Nie możesz nazywać seksownego członka boy bandu gorącym, a potem pozwalać, by siostra odpowiedziała za ciebie, gdy on do ciebie tweetuje!

                Harry roześmiał się, czując się nieco zakłopotany.

  - No cóż, byłem.. zajęty! – Co miał powiedzieć? Że nie wiedział, co napisać?

  - Zajęty! To najgorsze wytłumaczenie kiedykolwiek. Gdybym był tobą, zaspamowałbym jego konto przeprosinami.

✔ Foolishly Completely Falling ✔- Tłumaczenie (Larry)Where stories live. Discover now