Harry był małym, gderliwym dupkiem przez niemal cały dzień. Wybaczcie wyrażenie, ale Louis był nim zirytowany. Nie mógł powstrzymać myślenia o tym, że ten dzień byłby o niebo lepszy, jeśli Louis po prostu byłby sam. Zrzędliwy nastrój Harry'ego zabijał gwar ostatnich kilku dni. Tego wtorku Louis obudził się przy bardzo przytulaśnym i kochającym Harrym. Poranek był wypełniony pocałunkami i jękami ze strony Louisa. Ale po tym, jak kilka razy przerwał im wibrujący telefon Harry'ego, Louis obserwował go, jak odpowiadał i widział, jak jego twarz robiła się za każdym razem coraz bardziej kwaśna po każdej wiadomości. Pocałunki i dotykanie urwały się po dziesiątej wiadomości od Bóg wie kogo i Louis zrobił się bardzo zirytowany. Przez resztę dnia Harry nie robił nic, oprócz bawienia się telefonem, który był tajemniczo zepsuty i jego nastrój zniknął od 10 do 0.
Harry nie odpowiadał właściwie na pytania, a jedynie mamrotał cierpko, gdy Louis próbował z nim rozmawiać. I nawet nie wiedział dlaczego. Harry nie chciał robić niczego, kiedy wyszli i tylko wzruszał ramionami na wszystko, co Louis sugerował. Louis miał tego dość.
W tym momencie, Harry siedział przy jednym ze stolików na zewnątrz kawiarni, wystukując coś na telefonie, podczas gdy Louis był w środku, zamawiając. Louis zerknął na zewnątrz i natychmiast spochmurniał. Harry smsował. Z kim, do diabła, pisał? Dlaczego, do cholery, pisał, kiedy powinien spędzać czas ze swoim chłopakiem? To była ich wycieczka i ich czas. Powinni trzymać się za ręce i skradać sobie pocałunki, gdy nikt nie patrzył.
Kiedy ich kawy były gotowe, Louis podszedł do ich stolika i bez słowa położył ją przed Harrym. Chłopak nawet nie spojrzał znad telefonu. Louis odchrząknął, chcąc pstryknąć palcami i zaklaskać, jak HALO, tutaj twój chłopak! Powoli, Harry spojrzał znad komórki.
- Och – powiedział i podniósł kubek do ust.
Louis gapił się na niego, unosząc brwi z zaciśniętymi wargami. Harry spojrzał na niego na sekundę, a potem wrócił do pisania na komórce. Złość rozlała się wewnątrz Louisa. Co zrobił, że zasłużył na takie traktowanie? Albo zrobił coś, czego nie był świadom, albo Harry był po prostu małym dupkiem.
Siedzieli tak przez kilka chwil, nic nie mówiąc. Kiedy telefon Harry'ego znowu zawibrował, Louis miał dość.
- Z kim piszesz? – warknął.
Oczy Harry'ego podniosły się i spojrzał na Louisa. Zawahał się.
- Z nikim.
Kłamca.
- Harry. Wiem, że piszesz. Kto to?
- Powiedziałem, że to nikt. – Oczy Harry'ego z powrotem powędrowały do telefonu.
- Nie kłam. – Louis powiedział, zły.
Dlaczego nie mógł powiedzieć? Wtedy zalało go zmartwienie. Zazdrość nie była teraz jedyną rzeczą w jego żyłach. Fakt, że Harry wolał raczej pisać z kimś, niż spędzać czas z Louisem, zdecydowanie sprawiała, że był zaniepokojony. Kim była ta osoba? Co, jeśli to chłopak? Ta myśl sprawiła, że Louis poruszył się na krześle. Harry był jego.
- Powiedz mi. Siedziałeś przy swoim pieprzonym telefonie cały dzień i nie powiedziałeś do mnie nawet dwóch pełnych zdań. Teraz mi powiedz.
- Louis – powiedział Harry. – To nic. Po prostu odpuść. Nie czuję się zbyt dobrze, to wszystko.
Kłamał. Louis to wiedział. To ten sposób, w jaki jego lewe oko zadrgało i to małe, niemal niezauważalne spojrzenie w lewo. I pieprzona oczywistość całej sytuacji.
CZYTASZ
✔ Foolishly Completely Falling ✔- Tłumaczenie (Larry)
FanfictionLouis jest ¼ niesławnego boy bandu One Direction i od wieków jest zauroczony księciem Walii. Książę Harry otwarcie przyznaje się do bycia gejem i kiedy w programie telewizyjnym wymyka mu się, że uznaje Louisa za gorącego, ich drogi się krzyżują, a w...