[biesiada w piekle]

270 22 5
                                    


VI Biesiada w piekle

Resztę wieczoru spędzili na jedzeniu i rozmawianiu o wszystkim co mało ważne. Ruth posprzątała po kolacji i znów weszła na strych by przygotować miejsca do spania dla dwóch nowych towarzyszy, a w sumie to trzech bo ostatnim razem Techno spał na ławce.

Nie ma tu czego za bardzo opisywać. Po około dziesięciu minutach posłania były gotowe więc wszyscy ułożyli się wygodnie na swoich miejscach do snu i odpłynęli. Następnego dnia, gdy tylko wzeszło słońce, niebieskowłosa obudziła swoich gości.

W tym dniu Will i Tommy wracali do domu, a Ruth i Techno wyruszali do portalu, który znajdował się godzinę drogi piechotą od miejsca zamieszkania zielarki.

-Panie Blade, budź się, bo dzisiaj wyruszamy - mówiła delikatnym głosem dziewczyna, lecz długowłosy nie reagował, z resztą tak samo jak jego bracia. -Wstawać bo się śpieszymy! - te słowa zostały prawie wykrzyczane, ale podziałało i słychać było pomruki niezadowolenia. - zejdźcie zaraz - dodała tylko zeszła ze strychu.

Po tym jak rodzeństwo zeszło i zjadło śniadanie, zaczęły się pożegnania.

-Opiekuj się Techno - powiedział Will na co wspomniany mężczyzna przewrócił oczyma.

-A ty Tomsonem - zaśmiała się niebieskowłosa - Miło było was poznać, mam nadzieje, że to nie nasze ostatnie spotkanie - powiedziała i lekko przytuliła bruneta.

-Ja też mam taką nadzieję - powiedział i oddał uścisk. Po chwili puścili się, wtedy Will podszedł do Blade'a, a Ruth do stojącego obok blondyna.

-Miło było cię poznać Tommy - powiedziała - Pamiętaj, szanuj kobiety i uważaj na siebie - zaśmiała się.

-Będę - rzekł - Ciebie też miło było poznać, chociaż jesteś irytująca - powiedział również się śmiejąc, po czym objął ją i chwilę trzymał w uścisku.

-Tommy musimy iść - powiedział grajek, jego młodszy brat ruszył za nim machając jeszcze pozostałej dwójce. Dziewczyna odwróciła się do Techno, który stał lekko czerwony. Po chwili patrzenia na niego, twarz chłopaka znów stała się nie do rozczytania.

-Za ile ruszamy? - zapytał różowowłosy.

-Spakuję tylko torbę i możemy iść - stwierdziła młodsza i ruszyła do domu. Gdy tam dotarła chwyciła torbę na wodę i podała chłopakowi. - Nalejesz do środka wody? Przyda nam się jej jak najwięcej. - powiedziała i zaczęła pakować różne rzeczy do torby.

Techno wyszedł nabrać wody i wrócił po dosłownie czterech minutach. Wtedy Ruth znajdowała się w piwnicy i zbierała odpowiednie składniki na ewentualne katastrofy. Chwilę po powrocie starszego, niebieskowłosa wyszła na powierzchnię i dołożyła kilka rzeczy do torby, a resztę położyła koło kupki z miksturami.

-Tutaj - wskazała na wspomnianą kupkę rzeczy - są przedmioty dla ciebie. Spakuj je sobie do torby bo mogą być przydatne. - stwierdziła i weszła na strych.Po chwili wróciła trzymając w rękach jakąś płachtę. - Możemy ruszać? - Techno tylko pokiwał głową po czym obydwoje wyszli.

W trakcie podróży do portalu zaczęli bardziej się poznawać. Blade opowiadał śmieszne historie z współuczestnictwem jego rodzeństwa, a Ruth śmiała się z nich i wspominała o jej spotkaniach z ludzi ze wsi.

-...I wtedy zaczęli mnie gonić grożąc, że spalą mnie na stosie - zaśmiała się na wspomnienie wieśniaków, którzy gonili ją, aż nie użyła odpowiedniej mikstury by zniknąć. - O to tutaj - powiedziała i stanęła pośrodku niczego. Różowowłosy spojrzał na nią z niezrozumieniem. Wtedy dziewczyna podeszła do jednego z kamieni i stanęła na nim. Chwilę potem uruchomił się mechanizm, który zaczął budować ramę z jakiegoś bardzo ciemnego materiału. Gdy gotowa budowla została podpalona przez Ruth, w środku niej pojawiła się fioletowa błona. - Gotowy? - zapytała chowając krzesiwo do torby.

-Bardziej nie będę - skomentował poprawiając miecz u swojego pasa.

-Możesz czuć się jakbyś miał zwymiotować. - powiedziała i gdy już prawie wchodziła do środka dodała - Nie oddalaj się ode mnie. Jak czegoś nie będziesz wiedział to pytaj. - po czym weszła w portal i po chwili zniknęła z pola widzenia chłopaka, który jeszcze chwilę stał w miejscu, po czym poszedł w jej ślady i chwilę potem znajdował się w innym świecie. Znalazł wzrokiem Ruth i podszedł do niej.

-Gorąco tu - stwierdził

-A czego się spodziewałeś? - zapytała retorycznie - Lepiej został sobie okryte całe ciało. Oparzenia są niemiłosiernie bolesne - poradziła mu a on tylko przytaknął głową. - Chodźmy, wiem gdzie jest najbliższa forteca, ale musimy się trochę przejść. - mówiła i ruszyła w tylko sobie znanym kierunku. - Ogólnie to tutaj czas leci inaczej. Nie wiesz kiedy jest dzień a kiedy noc, więc twoje ciało wariuje. Postaram się, żebyśmy wrócili jak najszybciej. Czego tak właściwie potrzebujesz? - zapytała

-Blaze rod'ów czyli czegoś z jakiś płonących stworów - powiedział.

-A to wiem jak to zdobyć, sama sporo tego potrzebuje - rzekła skręcając w lewo. - Jeszcze jedna ważna rzecz. Nie uderzaj niczego co świniopodobne bo będzie niezła biesiada. - zaśmiała się i znów skręciła.

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz