[przeznaczenie]

223 22 2
                                    


XII Przeznaczenie

Udali się do środka domku Ruth. Na początku po prostu milczeli. Siedzieli i wpatrywali się sobie w oczy nie mogąc przerwać tej chwili. Wilbur chyba zrozumiał sytuację po zniknął gdzieś razem z Przyjacielem.

-Więc opowiesz mi jak wyglądało królestwo smoka? - zapytała dziewczyna chcąc zacząć rozmowę.

-Wszędzie panowała noc, znajdowałem się na wyspie zbudowanej z jakiegoś białego kamienia. Smok regenerował się poprzez pewne kryształy na wieżach. Postanowiłem więc zbić je strzałami. Gdy już to zrobiłem Zacząłem go atakować. Oczywiście nie obeszło się bez otarcia się o śmierć. Trzy razy prawie spadłem w otchłań, a reszta była spowodowana wszechobecnymi endermanami.

-Zdobyłeś coś ciekawego? - spytała

-Jego głowę oraz oddech. Jest śmiercionośny i zamknąłem go w butelkach. - Techno przerwał kontakt wzrokowy i spojrzał na swoje ręce. - Jak ci się żyło? - zapytał czując się winny zostawienia jej.

-Na spokojnie - stwierdziła

-Jak się tu znalazłaś?

-Na wioskę niedaleko mojego byłego domu najechali Pillagerowie i zniszczyli go. Ukryłam się w piwnicy i tam też zostawiłam wskazówki gdzie się udam. Nikt jednak z nich nie skorzystał. - nastała chwila ciszy - Nawet Dream. - cisza trwała dalej. - Co się stało Willowi?

-Długo by opowiadać, w skrócie chciał mieć własne państwo, ale koniec końców musi czekać sam nie wiem na co.

-Co was tak właściwie tu sprowadza?

-Cóż - zaczął Techno - Eksploracja nowego świata. Jak widać opłaciło się, bo spotkałem ciebie. Lecz cały czas nie jestem w stanie pojąć czemu aż tak chciałem cię znów zobaczyć. Nie znaliśmy się długo. -powiedział Blade nie za bardzo myśląc co. Zarumienił się.

-Ja też nie jestem w stanie tego pojąć - dziewczyna również się rumieniła. - Techno wierzysz w przeznaczenie? - zapytała

-To zależy w jakim sensie - odparł

-Na przykład kogoś przeznaczeniem jest zostać królem, a kogoś innego za tego króla umrzeć. - wyjaśniła

-Nie wierzę w takie przeznaczenie - odpowiedział

-A w przeznaczenie, dzięki któremu znajdujemy osobę którą kochamy? Wierzysz w takie przeznaczenie?

-Na pewno bardziej niż w to pierwsze. - odpowiedział. - Myślisz, że to przypadek, że się tu znalazłem?

-Myślę, że to przeznaczenie - stwierdziła Ruth

-Z siłami wyższymi nie można igrać Ruth, lepiej trzymać się razem - uśmiechnął się

-Nie mogłabym odmówić - odpowiedziała dziewczyna.

-Więc - nastała chwila ciszy - zamieszkasz z moją rodziną? Phil bardzo chciałby cię poznać, a do tego Wilbur... Myślisz, że mogłabyś mu pomóc? - zapytał różowowłosy

-Wszystkiego można się dowiedzieć Panie Blade

-Czyli zgadzasz się? - spytał ponownie

-Oczywiście - dziewczyna podeszła do niego i objęła, lecz gdy on nie wykonał żadnego ruchu puściła go natychmiast - Ou... Jeśli nie lubisz się przytulać to wystarczy powiedzieć i przestanę - rzekła niebieskowłosa

-Nie przeszkadza mi to tylko nie jestem przyzwyczajony, wybacz - stwierdził speszony

-Nie musisz przepraszać - powiedziała i ponownie go przytuliła wykonując powolnie tą czynność. Mężczyzna oddał uścisk wkładając twarz w rozczochrane włosy młodszej kobiety, trzeba zauważyć, że wcale jej się nie urosło i różowowłosy wciąż był od niej wyższy o około głowę. - Czy stąd daleka droga do waszego domu? - zapytała dziewczyna po około pięciu minutach ciszy.

-Jeden dzień drogi pieszo, więc ruszymy jutro. Mogę u ciebie przenocować? - zapytał

-Oczywiście - przerwali uścisk. - Spakuję swoje rzeczy i idźmy spać, bo jutro długa droga przed nami. Jeśli chcesz się umyć to obok domu jest strumyk, przy okazji możesz przynieść wody w wiadrze. - po tych słowach kobieta odsunęła ławkę i otworzyła właz do piwnicy, weszła do niej i zaczęła pakować najważniejsze rzeczy. W tym czasie Techno udał się na dwór i zgodnie z instrukcją Ruth nabrał wody do wiadra po czym wrócił do domu.

W tym momencie Techno miał więcej czasu na rozejrzenie się po izbie. Nie różniła się ona za bardzo od jej poprzedniego domu, układ był identyczny. Tak jak w poprzednim lokum wszędzie były zioła. Gdy tak rozglądał się po całym pomieszczeniu jego wzrok zawisł na wianku powieszonym nad łóżkiem. Kwiaty mimo, że były suche cały czas miały płatki. Technoblade nie mógł uwierzyć, że niebieskowłosa cały czas trzymała ten wianek w praktycznie nienaruszonym stanie. Na myśl o tym w środku zrobiło mu się ciepło, czuł się ważny i doceniony mimo, że była to tak mała rzecz.

Ruth wyszła z piwnicy z torbą i paroma ziołami. Wyciągnęła garnek i rozpaliła w piecu, do naczynia wlała wody i wsypała zioła. Wtedy odezwał się TEchno.

-Zatrzymałaś go - rzekł, dziewczyna spojrzała na przedmiot uwagi jej towarzysza.

-Tak - odpowiedziała - Jest dla mnie ważny - dodała po chwili. Po tych słowach nastała cisza, słychać było tylko trzask palonego drewna w piecu.

Nastała cisza, każde z nich chciało coś powiedzieć, ale nie wiadomo było jak zacząć. Woda z herbatą zdążyła się zagotować więc Ruth po prostu nalała jej do dwóch kubków i jeden z nich podał Techno.

-Mam nadzieję, że ci zasmakuje - stwierdziła po czym wzięła łyk napoju. Blade poszedł w jej ślady i również napił się naparu.

-Jest dobry - stwierdził wypijając go do końca.

Na dworze było już ciemno, księżyc jasno świecił wśród gwiazd oświetlając drogę nocnym wędrowcom. Sowy nawoływały się do rozpoczęcia łowów,a Ruth i Technoblade szykowali się do snu. Mężczyzna zdjął pelerynę, koronę i pas składając wszystko na ławce, Ruth przebrała koszule na bluzę i spodnie po czym usiadła się na łóżku.

-Możemy spać razem, jeśli ci to nie przeszkadza - powiedziała - niestety tutaj nie mam miejsca na strychu dla drugiej osoby, a jest już późno - stwierdziła

-Myślę, że to nie będzie problemem - powiedział różowowłosy i po zgaszeniu świeczek położył się obok niebieskowłosej. - Dobranoc Ruth - rzekł mężczyzna

-Dobranoc Panie Blade - odpowiedziała mu niebieskowłosa kobieta po czym odwróciła się twarzą do ściany i już po chwili zasnęła. 

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz