Czwarty Punkt

764 39 17
                                    

Tak jak obiecała tak też zrobiła. W wygodnych butach sportowych, włosach związanych w kucyka oraz idealnych do biegania leginsach i koszulce termicznej stawiła się o 20:00 w umówionym miejscu. Nie musiała długo czekać aż jej kompan przybiegnie, nie zatrzymał się on jednak obok niej a minął nawet nie kiwając jej głową. Od razu ruszyła za nim starając się choć trochę zgrać z nim rytm pomimo różnicy wzrostu. Nie odzywał się do niej a ona sama nie wiedziała jaki temat może z nim poruszyć, poza tym nie wyglądał na skorego do rozmów.

- Czyli jednak nadążasz. - powiedział przerywając ciszę gdy przebiegli już znaczną odległość.

- Czyli jednak umiesz mówić. - odparła uśmiechając się szeroko.

Pot spływał jej po skroniach a włosy przy czole były już zupełnie mokre lecz nie czuła wielkiego zmęczenia, była zgrzana ale mogła przebiec co najmniej drugie tyle. Po tych słowach nie odzywali się już więcej aż nie dobiegli pod jej dom.

- Dziękuję za możliwość towarzyszenia Ci. - ukłoniła się lekko ocierając pot z czoła.

- Nie ma za co. - odpowiedział obojętnie.

Otworzyła furtkę a potem weszła na schody, gdy sięgała już do klamki spojrzała na szatyna.

- Jutro o tej samej godzinie? - zapytała niepewnie.

- Tak. - kiwnął głową po czym wznowił bieg.

Patrzyła za nim przez chwilę uśmiechając się do siebie. Jej celem w tym momencie zostało poznanie go lepiej, tylko wtedy jej wystawa dla niego będzie mogła być idealna.

~

Przebierały się w szatni przed meczem z Karasuno, standardowo w ogromnym harmidrze wywołanym głównie przez dwie drugoklasistki.

- Miwa-chan! Widziałaś moją gumkę do włosów? - zapytała rudowłosa grzebiąc w torbie.

- W najmniejszej kieszonce. - odpowiedziała jej zakładając koszulkę.

Zielonooka poszukała jeszcze chwilę po czym z okrzykiem triumfu podniosła zdobycz wysoko do góry po czym założyła ją na rękę.

- To ja wychodzę! - krzyknęła otwierając drzwi.

Na korytarzu czekał na nią Tendou wraz z Shirabu.

- Hej, hej! - podeszła do nich rozpromieniona.

- Witam, Sachiko-chan! - potarmosił ją po włosach Satori.

- Dzień dobry Akageri-san. - ukłonił się lekko szatyn.

- Też mi mów po imieniu, Kenji-kun! - machnęła ręką lekceważąco. - Nie przepadam za formalnościami. - dodała uśmiechając się szeroko.

- Oczywiście, Sachiko-chan. - odwzajemnił delikatnie uśmiech.

- Jesteś numerem 3, zupełnie jak Eita-kun! - zauważył czerwonowłosy.

- Zgadza się. - kiwnęła dumna głową. - Shiratorizawa ma to do siebie, że wkleja rozgrywającym trójki. A wiecie, że Karasuno ma fajny system? - spojrzała na blokującego z błyskiem w oku.

- Opowiadaj. - nachylił się do niej lekko.

- Numer 1 ma kapitan a zarazem przyjmujący, on pierwszy dotyka piłki, numer 2 ma rozgrywający bo on dotyka jej następny. - mówiła w skupieniu lecz podekscytowana. - Można się domyśleć, że ich as ma numer 3. - dodała z iskierkami w czach.

- Jako trzeci i ostatni dotyka piłki. - dokończył za nią Shirabu.

- Dokładnie tak. - pokiwała energicznie głową.

Perfekcyjna Wystawa || Ushijima Wakatoshi x OC ||Where stories live. Discover now