-zdradziłeś mnie?-

896 75 16
                                    


Pov: George


Obudziłem się gdzieś o 8, sprawdzając czy blondyn jest obok mnie. Otóż nie było go. Chwyciłem za telefon, włącząjąc go. Przeglądałem go z 10 minut, po czym wstałem i ubrałem się. Założyłem szarą bluze, oraz szare dresy i zszedłem na dół rozglądając się.


- Dreeeeam? -  zapytałem głośno, natomiast nie otrzymałem odpowiedzi.

Wszedłem głębiej w kuchnię, i zauważyłem list na stole.

---------------------------------------------------------------------

George, wybacz że wyszedłem bez słowa,

ale jak wrócę to wszystko ci opowiem. 

Będę niedługo!

Dream<3

---------------------------------------------------------------------

Byłem najpierw przerażony, nie wiedziałem co się dzieje z moim ukochanym. Nie wiedziałem, czemu wyszedł bez słowa, nie wiedziałem nawet gdzie jest. 


Pov: Dream


Wyszedłem z domu gdzieś około 6, byłem strasznie zdenerwowany. Moja choroba psychiczna dawała o sobie znać. Wyszedłem w bluzie i dresach, idąc przed siebie. słońce nawet nie było na horyzoncie, natomiast gdy rano, ok. 5 odczytałem pewnego sms-a, straciłem jakąkolwiek chęć na cokolwiek. W tym sms-ie, były moje zdjęcia, z pewnego wieczoru, zostałem wtedy zgwałcony, na to wyglądało. Było to 2 lata temu, w jakimś klubie. Poszedłem do toalety, poprawić swoje włosy a w pewny momencie jakiś facet łapiąc mnie za ręce, zaciągnął do kabiny, w której sami wiecie co się stało. poszedłem do lasu, który był 4km od mojego domu. Usiadłem na pienku i rozmyślałem, co się stanie jeżeli te zdjęcia się wyleją? Co pomyślą moi rodzice? a co najważniejsze, co george i znajomi? Spojrzałem na swój telefon, widząc 23 nieodebrane połączenia od georgea. Oddzwoniłem szybko.

- Halo? dream? gdzie jestes? - zapytał chłopak po drugiej stronie słuchawki.

- George, przepraszam. niedługo wrócę, czytałes list? - zapytałem.

- tak do cholery jasnej, czytałem! mów gdzie jesteś, co się stało? - wykrzyczał brunet.

- za niedługo przyjdę. - odpowiedziałem, i się rozłączyłem. Wstałem z pienka i poszedłem w kierunku wyjścia z lasu. Po drodze wstąpiłem po kwiaty dla bruneta, żeby się aż tak nie gniewał. Gdy pomyślałem co się wtedy stało, na tej imprezie, 2 lata temu, z moich oczu zaczął wypływać strumień łez. Gdy dochodziłem do domu, otworzyłem auto i tam schowałem kwiaty i czekoladki, które dostałem w gratisie.

Wszedłem do domu, słysząc jak brunet schodzi z góry. 

- Dream, gdzie byłeś? - zapytał, zamieszanym głosem.

- a czy to ważne? - odpowiedziałem.

- Ważne, a i możesz mi wyjaśnić, co to są do cholery za zdjęcia?! - wykrzyczał brunet, a ja już od razu wiedziałem, o jakie zdjęcia chodzi.

Stanąłem jak wryty, moje nogi się podemną uginały więc siadłem sobie na schodach, czując jak pojedyńcze łzy wydobywają się z moich oczu.

- Dream! do cholery jasnej, zdradziłeś mnie? - znowu wykrzyczał chłopak.

Nic nie odpowiadałem, więc brunet podszedł do mnie i strzelił mi z liścia. 

- Nienawidzę cię! - odparł, pokazując mi zdjęcia sprzed 2 lat. 

- George ja..- nie dokończyłem, ponieważ jeszcze gorzej się rozpłakałem.

- ,,George ja'' Zawsze tak jest! - odpowiedział george.

- George, daj mi się wytłumaczyć.. proszę. 

- no słucham! oświeć mnie, clay

- Te zdjęcia są z sprzed 2 lat, byłem na imprezie. kompletnie pijany i zjarany. Myślisz, że dlaczego wyszedłem z domu dziś rano? bałem się, że zdjęcia wyciekną. A na tej imprezie zostałem..- nie dokńczyłem ponowanie wpatrując się w chłopaka, który stał z zakrzyżowanymi rękami.

- Zostałeś co? - zapytał

- Zostałem zgwałcony. - rozpłakałem się jeszcze bardziej, przypominając sobie te wszystkie chwile, które trwały wtedy wieczność. 

Wybiegłem na górę, z płaczem, zastanawiając się, co z tymi zdjęciami. Co bedzie ze mną? W takiej sytuacji, należy się chyba odstrzelić, bo nic już nie pomoże.

Odwróciłem się do ściany, leżąc tak z 10 minut. Po pewnym czasie poczułem jak coś, lub raczej ktoś owija swoje ręce wokół mojej talii. uśmiechnąłem się odruchowo, bo wiedziałem kto to. Obróciłem się do twarzy tego kogoś, oczywiście był to george. Patrzyliśmy sobie w oczy, po czym usłyszałem szept z strony chłopaka.

- Przepraszam, nie wiedziałem. - wyszeptał, widziałem jak szklą mu sie oczy.

- Opowiesz mi o tym jutro? jak chcesz oczywiście. - dodał.

- może, jak bedę miał psychikę. - znowu się rozpłakałem.

Poczułem że george wyciera mi łzy swoją ręką na co się uśmiechnąłem.

- George, kocham tylko ciebie. to było dwa lata temu, w ż-życiu bym c-ci-e-cie nie zdr- nagle poczułem, jak chłopak uciszył mnie swoimi ustami, całując mnie długo.

- Uspokój się, dream. Przepraszam, za to co ci zrobiłem. - popatrzył się na moje czerwone policzko, na którym była odbita jego ręka. 

- Nie szkodzi. Ale poczekasz tu chwilkę? - zapytałem, wstając.

- Poczekam.- odpowiedział.

Zszedłem na dół, wychodząc przed dom, i podchodząc do samochodu. Wyjąłem z niego kwiaty i te czekoladki, które kupiłem dzisiaj rano. Spowrotem wszedłem do domu, kierując się do góry. Wszedłem do pokoju, czekając aż brunet się na mnie spojrzy. Nie czekałem długo.

- Dream..- popatrzył na mnie z żalem.

- Kupiłem ci, jak wracałem dziś z lasu, rano. - usiadłem i wręczyłem prezent chłopakowi.

- Dream.. wiem, że jestem dla ciebie okropny. Ja cie uderzyłem, nakrzyczałem, i osądziłem, nie znając prawdy. a ty mi dajesz prezent? - zapytał, z łzami w oczach. 

- Wiesz jaki jestem. - Odpowiedziałem kładąc się odwrócony do ściany.

Brunet mnie obrócił, tak abyśmy stykali się nosami. 

- Kocham cię, dream. tak bardzo cię kocham. Przepraszam, że nie mogę być dla ciebie dobry. - powiedział brunet, płacząc. 

Wytarłem mu łzy z policzków  i go pocałowałem.

- nie przepraszaj mnie, bo jesteś dla mnie dobry, tylko w odpowiednich momentach. - powiedziałem, przytulając go w talii.

Zasnęlismy, mimo iż był dzień.



Heeeej!!! Wybaczcie mi, że nie było rozdziałów, ale codzień mam kartkówki, sprawdziany. wiecie jak to jest :( mam nadzieję ze rozdział się spodobał <3

do następnego!!!!

vote?

kocham was<3


✅ Sunflower Field (DNF)Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt