Abigail - zdrada

2.8K 105 3
                                    



   Nie wierzę, że moja najlepsza przyjaciółka sypiała z moim chłopakiem. Przecież miałyśmy zasadę...

- Jacob... – zaczynam chociaż brakuje mi powietrza. Jestem zła, rozczarowana i zraniona, przez dwie osoby, które były dla mnie wszystkim. – Pozwól mi zostać dziś u siebie, albo zawieź mnie do hotelu – mówię ocierając łzę, która uciekła z mojego oka.

- Eee.. Dobrze, ale... – ten facet boi się kobiet czy o co chodzi?

- Nie chcę z Tobą spać, muszę po prostu odpocząć i odciąć się od moich przyjaciół – wyznaję. Jacob przytakuje i wychodzimy. 

   Mam ochotę uciec stąd, jednak co miałabym zrobić dalej? Ten świat rani nas każdego dnia, tylko zazwyczaj zauważamy to w chwilach, gdy wali się wszystko co tylko może. Nie dość, że rodzice mnie nie rozumieją, to jeszcze to.

   Jacob wskazuję mi wąska uliczkę. Idę niepewnie, jednak sama tego chciałam. Może i powinnam się bać tego chłopakach, znam go tylko poprzez Zarę i to iż nas wozi. Jak dochodzimy do małych drzwi na tyłach willi rodziców mojej przyjaciółkom, Jacob otwiera zamek i wpuszcza mnie pierwszą do środka.

   Przyznam szczerze, że spodziewałam się po nich czegoś lepszego... Pokój jest połączony z kuchnią i sypialnią, jedyne drzwi jakie się tu znajdują to za pewne do łazienki no i wyjście na dwór za mną... 

- Nie mam tu luksusów, ale rozgość się – chyba się zawstydził.

- Nie przeszkadza mi to, dziś mogłabym również spać pod mostem – wzruszam ramionami, siadając na niewielką kanapę w szarym kolorze.

- Chcesz coś do picia?

- Jeśli masz jakiś alkohol to chętnie – potrzebuje resetu, a wydaje mi się, że zdążyłam już wytrzeźwieć.

- Proszę, wezmę prysznic – podaje mi butelkę piwa, a sam znika za drzwiami.

   Staram się opanować kłębiące się myśli w mojej głowie. Zastanawiam się czy napisać wiadomość do obu z nich, że wiem o nich. O ich nocnych schadzkach i seksie, jednak odpuszczam. Zemsta tylko na zimno będzie najlepsza.

   Wypijam pół butelki, gdy wraca w końcu Jacob. Nie wiem czemu wpatruję się w jego ciało, jakbym nigdy nie widziała faceta w owiniętym ręczniku na biodrach. Przyznam szczerze, że wygląda naprawdę świetnie, delikatne mięśnie na rękach i brzuchu na opalonej skórze. Alkohol chyba zaczyna brać górę nad moimi hormonami, bo zaczynam podniecać się samym widokiem Jacoba. Jednak nie Abigail, ogarnij się, zdrada zdradą nie ukoi Twojego sumienia!

- Nie gap się tak, zapomniałem wziąć ubrań – macha mi rękami przed oczami, a ja czuję się zażenowania, bo nie ogarnęłam kiedy w ogóle pojawił się obok mnie.

- Przepraszam, nie chciałam wchodzić w Twoją strefę komfortu.

- Nie wchodzisz, ale jesteś pijana, a ja nie mam zamiaru wykorzystywać dziewczyny, więc żaden plan jaki masz w głowie nie przejdzie – całkowicie go rozumiem.

   Od dawna go przecież widuję, a zainteresowałam się dopiero, gdy życie zaczęło mi się walić, jednak cieszę się, że zgodził mi się pomóc i nic w zamian nie chce. Takich mężczyzn można by szukać ze świecą w tych czasach.

- Mogę wziąć prysznic?

- Jasne, chcesz jakaś koszulkę do spania?

   Kiwam głową, a Jacob podaje mi z małej szafy szary T-shirt. Szybko wychodzę do toalety, która jest mikroskopijna. Niby tacy bogaci, a pracownikowi nawet nie są wstanie dać czegoś więcej.

Caden [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now