Abigail - nowy początek

2.2K 90 4
                                    


                          Abigail

   Całą lekcje rysunku Carter kręcił się po sali, dając mi do zrozumienia, że czeka na odpowiedź. To cholernie mnie wkurza, bo to w końcu nauczyciel. Fakt iż jest przystojny, seksowny i miły nie zmienia tego, że nadal to mój nauczyciel oraz powinnam trzymać się od niego z dala.

    Czekanie na dzwonek cholernie się dłuży, a uśmiechnięta twarz Cartera denerwujesz mnie do granic możliwości. Gdyby nie to, że jest tu ze mną tyle osób, pewnie bym mu coś powiedziała.

- On cały czas się na Ciebie gapi Abi – jeszcze mi brakowało tego by zauważyła to Zara.

- No i? Niech się gapi, od tego ma oczy – rzucam kąśliwie.

- To dość dziwne, potrafię odróżnić zwykle patrzenie od pożądania.

- Gdzie się tego nauczyłaś co? – odkręcam się ku niej wbijając wściekle spojrzenie w jej twarz. – W łóżku z Davidem?!

   Jej mina zmienia się diametralnie i ucieka wzrokiem. Tak myślałam argument nie do przebicia, odwracam się od niej, a moje oczy spadają na rozporek Cartera.

- Panno Miller dyskusje na lekcjach są surowo zabronione, po lekcjach zostajesz na godzinę za karę – co?

- Dziś nie mogę... – od razu zaczynam, jednak mi przerywa.

- Proszę ze mną nie dyskutować, bo zostaniesz dwie godziny i to do końca tygodnia, każdego jednego dnia – przysięgam, że zabiłabym go gołymi rękami, gdybym tylko mogła.

   Wywracam oczami i skupiam się na nadal pustej kartce papieru. Dochodzi do mnie fakt, że dziś znów odbiera mnie Caden. Bez zastanowienia wyjmuję telefon i pisze SMS-a do niego.

Abi: Zostaje godzinę dłużej w szkole.

   Wiadomość zwrotna przychodzi od razu, jednak nie jest dane mi zbyt wiele przeczytać, bo Carter wyrywa mi z dłoni telefon.

- Co do jasnej...

- Słownictwo Abigail, od dziś na każdą moją lekcję oddajesz mi telefon i siedzisz przy moim biurku byś nie miała możliwości gadania z innymi. Rozpraszasz całą klasę swoi zachowaniem Abi i tylko oni na tym cierpią, bo raczej Ty nie chcesz uzyskać zaliczenia – chyba sobie kurwa żarty stroi.

- Nie ma Pan prawa! – krzyczę wstając.

- Usiądź i się uspokój, złość w niczym Ci nie pomoże. Przemyśl swoje zachowanie, bo wyślę Cię do dyrektora i poproszę o zawieszenie – co za sukinsyn.

   Ręce opadają na jego zachowanie, ale trudno chcę wojny to jej dostanie. Ze mną się nie zadziera, a ten facet widocznie jeszcze o tym nie słyszał.

   Dzwonek w końcu rozbrzmiewa melodię na którą tyle czekałam, jednak ręka Cartera nakazuje mi zostać na miejscu. Kurwa! Nie mógł znaleźć sobie innej ofiary? Wiem że robi to specjalnie, chcąc pokazać swoją władzę jaką ma nad nami, ale to jest chore. Nikt normalny się nie zachowujesz tak jak on. Może Caden mógłby sprawdzić kim jest i skąd się tutaj wziął?

   Jak tylko ostatnia osoba opuszcza klasę, Carter zamyka drzwi, a uśmiech nie schodzi z jego ust. Teraz gdy zostaliśmy sami, przynajmniej mogę mu powiedzieć co o nim myślę, tylko czy on wtedy nie zaszkodziła mnie? Mój telefon, który wibruje na biurku wkurwia mnie coraz bardziej, bo tak mogłabym go sprowokować i może bym ugrała jego zwolnienia tak samo jak tej wiedźmy. Pytanie czy znów by kogoś znaleźli czy miałabym w końcu spokój, do końca tego cholernego liceum.

Caden [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now