24.

331 13 2
                                    

Eric

To będzie długa noc. Ines poprosiła by to ona mogła mnie gdzieś zabrać. Zgodziłem się w ciemno, nie dopytywałem, ale gdy zatrzymała się na torze wyścigowym gdzie było pełno ludzi i samochodów, otworzyłem usta. Zabrała mnie na wyścig. W głowie odtworzyłem naszą rozmowę, w której mówiła, że czasem się ściga. Okej, fajnie. Wyścigi, szybka jazda, fajna zabawa, ale zacząłem się martwić by nic się jej nie stało. Nie pytałem czy ma zamiar się ścigać, odpowiedź była oczywista, a jej uśmiechnięta twarz, mówiła mi wszystko. Wysiedliśmy z samochodu, gdzieś poszła, a ja zacząłem się rozglądać. Moją uwagę przykuł jeden samochód, w neonowych kolorach. Skrzywiłem się, kto ma taki samochód?

- Jesteś tutaj nowy? Ścigasz się? - odwróciłem się do źródła głosu.

- Ja się nie ścigam, ale moja dziewczyna już tak.

- Która jest tą szczęściarą? - podeszła bliżej, zrobiłem krok w tył. - Może się tobą podzieli.

Zemdliło mnie. Na samą myśl, że mógłbym z tą dziewczyną mieć coś wspólnego, rzygać mi się chcę. Usta z sylikonem, z piersi aż wychodzi, a tfu. Może jestem jakiś dziwny, ale wolę naturalne dziewczyny, które nie próbują na siłę być piękne.

- To neonowe auto jest twoje? - tak strzelam.

- Podoba Ci się? - zawiesiła się na moim ramieniu, co za dziewczyna. - Możesz sprawdzić co ma pod maską.

- Nie wstyd Ci wyjeżdżać tym czymś na miasto?

- Dupek.

- Laska, wypierdalaj od mojego faceta! - Ines do mnie przyszła i zgromiła wzrokiem. - Wypierdalaj!

Odeszła, a ja szeroko się uśmiechnąłem. Zazdrośnica. Wziąłem ją w objęcia i pocałowałem. Uśmiechnąłem się gdy wsiadła do samochodu i kazała mi zrobić to samo.

- Zostawić Cię na chwilę samego. - pokręciła głową. - Pasy zapnij.

- Zazdrosna jesteś? - zrobiłem to o co mnie prosiła i ruszyła. - Zazdrośnik.

- Nie jestem zazdrosna.

- A to przed chwilą, to co to było? - zerknąłem na nią. - Ewidentnie zajechało zazdrością.

- Wybacz jeśli połechtałam twoje ego. - kpiąco się uśmiechnęła.

- No wiedźma. - parsknąłem. - Gotowa?

Stanęła na starcie, a obok nas znalazło się nie inne jak neonowe auto. Pokręciłem z rozbawieniem głową, co za ironia. Na wszystkie samochody akurat trafiliśmy na to. Oczy bolą od samego patrzenia. Ines docisnęła gazu dając znać, że jest gotowa, to samo zrobił drugi samochód. Ruszyliśmy, a mnie wcisnęło w fotel. Odwróciłem głowę, ale samochód za nami był dość daleko. Nadal pamiętam nasze pierwsze spotkania i nadal uważam, że Ines nie jest najlepszym kierowcą, ale też nie najgorszym. Jednak ścigać to ona się umie. Sprawnie mijała wszystkie zakręty, a jej uśmiech na twarzy, rostapiał moje serce. Chciałem by była szczęśliwa. Chciałem ją uszczęśliwić. Drugi samochód chciał nas minąć, ale Ines skutecznie blokowała jego manewry. Minęliśmy metę, nacisnęła sprzęgło i odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. Spojrzałem na nią i wysiadłem z samochodu. Zrobiła to samo, zabrałem ją na ręce i pocałowałem.

Ines

Widziałam w oczach Erica, że mu się to podobało, gdy zabrał mnie na ręce i szepnął do ucha coś co mogłam tylko ja usłyszeć, utwierdziłam się w tym przekonaniu. Pocałowałam go i wróciłam na ziemię. Wsiedliśmy do samochodu, odjechałam kawałek by nie blokować kolejnego wyścigu.

Ucieczka [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz