Eric
Postanowiliśmy już nie wracać do rozmów o rozprawie, skończyła się, jestem czysty, nie było tematu choć wiem, że słowa jej ojca nie były rzucone na wiatr, miałem je gdzieś. Teraz tak jak obiecałem, mogę zabrać Ines do Polski. Mogę w końcu opuścić kraj, to spierdalam stąd na dwa tygodnie. Gdy rezerwowałem domek, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę mało wiem o swojej dziewczynie. Nie miałem pojęcia, że lubi góry, a gdy mi tylko o tym wspomniała, wiedziałem, że naszym celem będzie Zakopane. Co prawda noc w domu sprawi, że mój budżet ucierpi, ale miałem to w dupie. Trzysta złotych za noc, cztery tysiące dwieście za cały pobyt. Trochę dużo, ale chcemy odpocząć, odciąć się od wszystkiego, a w tym domku będziemy mieć to zagwarantowane.
- Spakuj sobie jakieś cieplejsze ubrania. - złapałem swoją dziewczynę za biodra i pocałowałem w policzek.
- Przecież jest lato. - uśmiechnęła się. - Zabierasz mnie na Syberię?
- W Polsce jest dziwny klimat, w jeden dzień ciepło, w drugim już pada deszcz, a że jedziemy w góry to tym bardziej będzie chłodniej. Wiem co mówię.
- Kiedy ostatni raz tam byłeś?
- Jakieś dwanaście, może trzynaście lat temu. Byłem wtedy szczeniakiem.
- Cześć. - odwróciliśmy głowy w stronę drzwi. - Możemy?
- Skoro już przyszliście.
Przywitałem się z przyjacielem, a potem z Bruną. Cóż, od naszej ostatniej rozmowy dużo się zmieniło. Dogadujemy się, czujemy się dobrze w swoim towarzystwie. Przestaliśmy wskakiwać sobie do gardeł.
Ines
Cieszyłam się na wyjazd z Ericiem. Cieszyłam się, że będziemy mogli spędzić czas sami i nikt nam nie przeszkodzi. Odciąć się od świata w Madrycie. Cieszę się, że będę mogła poznać nowy kraj, kulturę, która tam jest i przede wszystkim jedzenie, w którym się zakochałam od pierwszego kęsu bigosu, który zrobiła jego mama. Najgorsze mamy już za sobą i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej. Dla nas obojga.
Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi gdzieś po dwóch godzinach, cieszę się, że Bruna zaczęła dogadywać się z Ericiem. W końcu się do niego przekonała, ale wiem, że ma go na oku żeby mnie nie skrzywdził, tak samo jak Eric ma ją na oku by to ona nie skrzywdziła Dario.
Spakowałam resztę rzeczy, które miałam przygotowane i byłam gotowa na jutrzejszy dzień. Eric zabrał mi walizkę gdy chciałam ją ściągnąć z łóżka i zaniósł już na dół, a ja położyłam się na łóżku. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wzięłam laptop na kolana, otworzyłam go, a na ekranie wyświetlił się domek, w którym mieliśmy się zatrzymać. Był piękny, przytulny i z okna mieliśmy niesamowity widok na góry. Weszłam w przelicznik walut i wpisałam kwotę jaka była przy domku za jedną noc. Prawie sześćdziesiąt sześć Euro za noc. To dużo, bardzo dużo.
- Nie mogłeś znaleźć czegoś tańszego? - odezwałam się gdy wszedł do pokoju. - Jest strasznie drogi.
- Tym się nie przejmuj. Dlaczego w ogóle na to patrzysz?
- A masz coś do ukrycia? - uniosłam brew.
- Nie mam. - uśmiechnął się i usiadł obok mnie. - Kosztami się nie przejmuj, ja stawiam. - pocałował mnie.
- Oddaję Ci połowę z tego.
- Nie. - zabrał ode mnie laptop i nachylił się nade mną. - Nic mi nie będziesz oddawać. I nie chcę już nic o tym słyszeć. - przyłożył mi palec do ust. - Ani słowa, panno Garcia.

YOU ARE READING
Ucieczka [ZAKOŃCZONE]
Short StoryNazywam się Eric i mój życiorys jest dość ciekawy. W wieku piętnastu lat trafiłem do zakładu poprawczego, siedziałem tam do osiągnięcia pełnoletności po czym trafiłem do więzienia. Teraz wyszedłem i jak to mam w zwyczaju... wpadłem w tarapaty. Jest...