47. Miejsce awari

161 6 0
                                    

Trzecio osobowe pov

Z wyjątkiem kilku chwil w jej codziennym życiu, Elise znów zaczynała czuć się trochę komfortowo we własnej skórze.

Bez względu na to, ile czasu spędzała na słońcu, wciąż była blada jak zawsze, z czego śmiała się tylko wtedy, gdy jej o tym poinformowano.

Pomagała naprawiać samochody z innymi, zwykle starymi śmieciami, z wyjątkiem kilku osób proszących o pomoc przy swoich samochodach wyścigowych.

- Skończyło nam się jedzenie. Czy ktoś może iść do sklepu?

Elise wytarła ręce ręcznikiem. 

- Mogę iść.

Earl odetchnął z ulgą, nie cieszył się, że będzie musiał sam iść. 

- Dzięki E. - Zwinął listę z tym, co kupić i rzucił jej.

- Nie ma problemu.

Chwyciła kurtkę i w drodze do wyjścia spotkała ją Han.

- Chcesz towarzystwa?

- Pewnie.

Time skip

- Czekasz z niecierpliwością na weekend?

Elise zanuciła, wrzucając chipsy do kosza. 

- Tak, myślę, że będzie fajnie. Nie możesz się tego doczekać?

- Tak.

Han wrzucił do koszyka kilka paczek cukierków, rozśmieszając Elise. 

- Wiesz, zabieram ci gumowate misie tak szybko, jak to możliwe.

– Liczę na to. - Śmieje się. – Nie tak, jakby to był pierwszy raz.

– Kradłam ci kiedyś cukierki?

- To ja wciągnąłem cię w gumowate misie. - Potrząsnął głową z rozbawieniem. – Od tamtej pory nie mam żadnego dla siebie.

Elise roześmiała się tak mocno, że zaczął ją boleć brzuch, a drugi facet w przejściu wyszedł.

- Nie sądzę, żeby to się zmieniło, jeśli mam być szczera.

Han, wciąż chichocząc, obejmuje ją ramieniem. 

- Nie mam nic przeciwko. To lepsze niż widok Seana jedzącego wasabi jak truskawki.

To wywołało u niej kolejny napad śmiechu.

Zajęło to trochę czasu, ale wyszli ze sklepu z zakupami. Ramiona wypełnione torbami z jedzeniem, przekąskami i napojami gazowanymi.

Rozmawiali, idąc, luźna atmosfera wokół rozmowy, aż dotarli do skrzyżowania i Elise poczuła, jak jej serce zaczyna walić.

– Elise?

Położyła jedną z toreb na ziemi i potarła dłonią serce.

Han położył dłoń na jej ramieniu. 

- Czy wszystko w porządku?

– Tak, tak, ja tylko... – Przełknęła ślinę. - Moje serce bije bardzo szybko.

Mężczyzna obok niej rozejrzał się. 

- Rozpoznajesz tę drogę?

- Czy powinnam?

- Cóż, tutaj się rozbiłeś.

Rozejrzała się, na razie całe miejsce było dziwnie puste.

- Nie widziałam samochodu, pojawił się znikąd. - Słowa są fizycznie bolesne. - To wszystko - po prostu zmieszane, razem.

- Hej, chodźmy do domu.

Kiwa głową, wypuszczając oddech. 

– Tak. Masz jakieś historie, które możesz opowiedzieć?

– Cóż, mam taki, w którym byłaś. Skończyło się to podróżą na Bliski Wschód.

Time skip

Kiedy nadszedł piątek, wszystko było przygotowane. Przekąski, napoje, muzyka i światła.

Elise (po wielu błaganiach ze strony Reiko) ubrała się w podarte dżinsy, czarne botki, podkoszulek i naszyjnik z czaszką.

- Wyglądasz niesamowicie! - Reiko pisnęła.

– Muszę przyznać. Miałaś rację, że dobrze by to wyglądało.

***************

Impreza trwała pełną parą, różne sale wypełnione były ludźmi i głośną muzyką.

Elise dobrze się bawiła i tańczyła, mogła nawet spróbować drinka, ponieważ oficjalnie jest pełnoletnia w Japonii.

- Dobrze się bawisz? – spytał Sean głosem donośnym, by był słyszalny w muzyce.

Z entuzjazmem pokiwała głową. 

- Gdzie masz Neelę?

– Musiała iść do domu. - Wzruszył ramionami. – Kamata chciał z nią porozmawiać.

Pokój wypełniony jest ludźmi. Wszyscy wrogo nastawieni, ale ciekawi tego, co tam robią. Torebka jest ciężka w dłoni.

- Mamy coś, co należy do pana. 

- MI? - Sean kładzie dłoń na jej czole. - W porządku?

- W porządku, chcesz zaczerpnąć powietrza?

Po otrzymaniu ukłonu wyszli na zewnątrz, gdzie kilku innych robiło sobie przerwę na papierosa.

- Ach, świeże powietrze. - Elise wyciągnęła ręce ku niebu. Było trochę zimno, ale przyjemnie było na jej ciepłej skórze.

- Więc, jak się masz i Han?

Lubię go. Jest miły i sprawia, że ​​jestem szczęśliwa. - Może to był alkohol, ale Elise nie widziała powodu, by kłamać. - Kupił mi gumiaste misie!

Sean uśmiechnął się. Rozbawiony swoją najlepszą przyjaciółką. 

- To dobrze. Ile musiałaś wypić?

- Trzy shoty. Nie wiem co, ale tak czy inaczej uważam, że jestem lekka.

******************

Postać obserwująca dwóch przyjaciół usłyszała ich śmiech z miejsca, w którym stał.

Elise Jason i Sean Boswell..... Jeden kłopot więcej niż drugi, a po zmieszaniu (zgodnie z zapisami) strach do zobaczenia.

Uśmiechnął się i potrząsnął głową, wycofując się, zanim zdążyli poczuć się obserwowani. 

Drift Queen [Tłumaczenie]Where stories live. Discover now